• Starannie porównuj oferty – niższa cena może wynikać np. z tego, że oferowany jest starszy model ogumienia
  • Sprawdź koszt wysyłki. Sklepy internetowe zwykle dostarczają opony taniej niż okazjonalni sprzedawcy
  • Wygląd to nie wszystko – rynek jest zalany podrabianymi felgami aluminiowymi

Liczy się nie tylko właściwy rozmiar i odpowiednio dobrane indeksy prędkości i nośności! Przy zakupie opon warto przede wszystkim dokładnie porównać oferty. Ponieważ to towar „gabarytowy” i dosyć ciężki, przy porównywaniu cen lepiej od razu sprawdzić koszt dostawy. O ile specjalistyczne sklepy mają najczęściej dobre oferty ryczałtowe, to już przy zakupie od sprzedawców okazjonalnych można się niekiedy poważnie zdziwić.

Na to uważaj kupując opony

Przy wyborze modelu ogumienia radzimy raczej skorzystać z niezależnych testów opon, takich jak te publikowane na stronach Auto Świata, a nie z sugestii sprzedawcy. To że „nikt się nie skarżył”, „reklamacji nie było”, albo „sam na nich jeżdżę i są świetne” – naprawdę nie gwarantuje, że opony mają odpowiednią jakość i osiągi takie same lub lepsze niż w przypadku produktów konkurencyjnych. Różnice między oponami i ich parametry przy dłuższym użytkowaniu da się sprawdzić tylko podczas długotrwałych testów porównawczych wykonywanych w kontrolowanych warunkach. Warto też wiedzieć, że nawet w przypadku opon pochodzących od renomowanych producentów zdarzają się modele lepsze i gorsze, czasem występują też np. duże różnice między kolejnymi generacjami tego samego modelu.

Dlatego właśnie wybierając ogumienie warto dokładnie sprawdzić model oferowanej opony, bo to, czy mamy do czynienia np. z aktualną wersją danego modelu, czy z jego poprzednią generacją, może mieć olbrzymi wpływ nie tylko na cenę, ale i na parametry. Opony Continental SportContact3 to zupełnie inny produkt od opon SportContact6, podobnie jak różnią się od siebie opony Goodyear Vector i Vector Gen. 2. W dziedzinie ogumienia postęp jest naprawdę duży i np. drogi hamowania na oponach sprzed kilku lat okazują się wyraźnie dłuższe.

  • Wiek opon/partia produkcyjna: to kolejna kwestia, o którą warto zapytać sprzedawcę. Często jako rzekome wyjątkowe okazje to „leżaki magazynowe” – opony wprawdzie nieużywane, ale wyprodukowane kilka lat wcześniej. To, w jakim są stanie i na ile zachowały pierwotne parametry, zależy w znacznym stopniu od tego, jak były składowane. Największy ryzykiem jest kupienie zestawu składającego się z opon z różnych lat produkcji, pochodzących z różnych partii produkcyjnych. Ten sam model ogumienia może być wytwarzany w różnych fabrykach, co może mieć wpływ na tolerancje w kwestii rozmiaru, czasem nawet z mieszanek o odmiennym składzie! Poszczególne opony mogą mieć wtedy odmienne właściwości, mogą też różnie się starzeć. Jeżeli opony pochodzą z wcześniejszej produkcji, warto domagać się rabatu! Jeśli od daty produkcji opony minął rok, dwa czy nawet trzy, to pod warunkiem poprawnego składowania powinna ona nadal mieć właściwe parametry. Z zakupu takich gum powinny jednak raczej zrezygnować osoby, które jeżdżą tak mało, że wymieniają opony z powodu ich wieku, a nie zużycia! Jeszcze nie tak dawno obowiązywały normy, w myśl których jako nowe mogły być sprzedawane opony do 3 lat od daty produkcji. Datę produkcji można odczytać z czterocyfrowego kodu w owalu na bocznej ściance opony – dwie pierwsze cyfry oznaczają tydzień produkcji, dwie kolejne – rok.
  • Indeks prędkości/nośności: wszystkie opony w aucie powinny mieć ten sam indeks nośności/prędkości, bo w zależności od indeksu bardzo różnić się mogą ich parametry. W uproszczeniu – im wyższe indeksy prędkości/nośności, tym opony sztywniejsze.
  • Opony „powystawowe” albo ze zwrotów – czasem w ogłoszeniach pojawiają się oferty sprzedaży opon „powystawowych” albo niemal nieużywanych. Czasem to rzeczywiście prawdziwe okazje, biorące się stąd, że np. ktoś odebrał nowe auto na oponach sezonowych i od razu postanowił wymienić je na całoroczne. Niestety, zdarzają się też inne sytuacje – np. w taki sposób sprzedawane są opony ze zwrotów reklamacyjnych, które np. nie dają się wyważyć, powodują wibracje albo ściągają. Reklamowanie opon – nawet nowych i kupionych od sprawdzonych sprzedawców to często droga przez mękę – zwrócenie wadliwej, używanej opony jest niemal niemożliwe.
Oznaczenie na oponach – data produkcji Foto: Bridgestone
Oznaczenie na oponach – data produkcji

Repliki i podróbki oryginalnych felg

Można je znaleźć nie tylko u pokątnych sprzedawców, ale nawet w oficjalnie działających sklepach – mowa tu o tzw. replikach felg, czyli mówiąc wprost o pirackich kopiach najbardziej pożądanych „alusów”. Chodzi tu zwykle o wzory do złudzenia przypominające topowe modele felg stosowanych przez producentów lub tunerów aut (np. Mercedes, Audi, BMW, AMG, M-GmBH, ale też OZ, Borbet, BBS czy Ronal). Te sprzedawane w oficjalnie działających sklepach i u sprzedawców zasiedziałych na rynku z reguły minimalnie różnią się od felg oryginalnych, np. mają zmienione proporcje niektórych elementów, inną ilość szprych, sprzedawane są bez dekielków z logo markowego producenta (te da się np. dokupić osobno) – ale dla przeciętnego nabywcy wyglądają jak oryginalne. Czasem też sprzedawane są ze znaczkami, które z daleka przypominają te oryginalne – np. zamiast felg „BBS ” możemy kupić znacznie tańsze felgi „885”, zamiast „AMG” – „AMC”, a zamiast „Ronal” – „Ronai”.

Plaga podrabianych felg Foto: Auto Świat
Plaga podrabianych felg

Niestety, na wyglądzie podobieństwa się kończą – jakość jest najczęściej adekwatna do ceny, która jest zwykle ułamkiem ceny części oryginalnych. Obręcze wykonane są z innego stopu niż felgi oryginalne, wykonywane są w innej technologii (np. odlewane, a nie kute), nie są odpowiednio utwardzone (w przypadku felg z wyższej półki znaczną część kosztów stanowi trwający nawet kilka dni proces wygrzewania) , często też nie trzymają wymiarów. Jak to z replikami często bywa – wyglądają nieźle, ale ich przydatność jest ograniczona. Oczywiście, nie brakuje też oszustów, którzy takie repliki sprzedają jako felgi oryginalne!

Jeśli felgi mają podrabiane znaki towarowe, ich sprzedaż to przestępstwo Foto: Policja
Jeśli felgi mają podrabiane znaki towarowe, ich sprzedaż to przestępstwo

Felgi po regeneracji

Na portalach ogłoszeniowych nie brakuje felg regenerowanych. Wyrównanie krawędzi, usunięcie drobnych ubytków i położenie nowego lakieru na używanych felgach to nic złego – tak odświeżona oryginalna, markowa felga może służyć znacznie dłużej i bezpieczniej od nowego, taniego „alusa”. Tyle, że często warstwa nowego lśniącego lakieru skrywa ślady niedopuszczalnych napraw – prostowania mocno zdeformowanych felg, spawania pęknięć czy nawet składania jednej felgi z dwóch zniszczonych. Takie felgi to śmiertelne ryzyko – naszym zdaniem lepiej kupić felgi używane ale nigdy nie naprawiane, których stan można ocenić, i samemu oddać je do regeneracji.