Oba są niewielkie i mają 5-drzwiowe nadwozia, a pod ich maskami pracują 3-cylindrowe silniki benzynowe. Jednak po bliższym poznaniu przekonaliśmy się, że w kilku kategoriach różnią się od siebie dość znacząco.
Stylistyka Hyundaia jest bardziej wyszukana niż w VW
Hyundai i10 to śliczniutki maluch, którego słodycz dodatkowo podkreślił błękitny lakier. Volkswagen tymczasem zaprojektował bardziej poważny samochód. Po wejściu do i10 okazało się, że filuterne nadwozie skrywa w pełni dorosły samochód. Hyundai jest wystarczająco przestronny, by w jego wnętrzu zmieściły się cztery dorosłe osoby. Do bagażnika po złożeniu kanapy uda się ponadto włożyć więcej toreb niż w przypadku VW.
Również siedzenia w Hyundaiu należy pochwalić. Są bowiem wystarczająco duże i pokryte miłą tapicerką. Podobnie jak w VW, także i w i10 kierownica nie jest regulowana w poziomie, ale w żadnym z tych aut nie przeszkadza to prowadzącemu w zajęciu wygodnej pozycji. Gdy rozglądamy się w kabinie i10, mamy wrażenie, że przebywamy we wnętrzu wykończonym materiałami o wysokiej jakości. W każdym miejscu zauważalna jest prostota, ale nie brak tu solidności. „Koreańczyk” zasługuje na pochwałę ze względu na sensowne wyposażenie i praktyczne detale. W i10 wszystkie szyby są sterowane elektrycznie, a kierowca w pełni kontroluje ich ustawienie za pomocą czterech przełączników umieszczonych w drzwiach. W VW w ten sam sposób podnosi i opuszcza się tylko przednie szyby. Na drzwiach od strony kierowcy nie ma przycisku do sterowania szybą z prawej strony. Natomiast z tyłu szyby są uchylne. W pięciodrzwiowym samochodzie to niedorzeczność.
Pod względem funkcjonalności i10 jest bardziej dorosłym samochodem
Ponadto w bagażniku VW brakuje oświetlenia, a po podniesieniu tylnej klapy półka nie unosi się razem z nią i kierowca musi sobie pomagać rękami. Poza tym klapka wlewu paliwa jest zamykana na kluczyk, podczas gdy w Hyundaiu można ją otwierać za pomocą dodatkowej dźwigienki we wnętrzu samochodu. Na szczęście w żadnym przypadku nie trzeba zbyt często otwierać wlewów, bo oba „krasnale” spalają mniej niż 6 l/100 km, co daje ponad 600-kilometrowy zasięg, a to już zaskakująco przyzwoity wynik. Radośnie powarkujący trzycylindrowiec Hyundaia jest cichszy od podobnej jednostki w VW, ale bez względu na to, którym z maluchów rozpędzimy się na autostradzie, podróż nie będzie udręką. Dzięki nieco wyższej mocy (o 7 KM) cięższe i10 okazuje się żwawsze od rywala – przewagę odczuwa się przede wszystkim w porównaniu elastyczności jednostek.
W żadnym z aut nie można narzekać na niski komfort resorowania
Zawieszenie Volkswagena bez trudu tłumi większe i mniejsze niedoskonałości nawierzchni. Trzeba jednak pamiętać, że szybko następujące po sobie nierówności poprzeczne wybijają małego VW z rytmu, dlatego up! nerwowo podskakuje na garbach. Ku naszej radości nie gorzej zachowuje się pod tym względem Hyundai. Można powiedzieć, że nawet tego oczekiwaliśmy. Zawieszenie i10 jest odrobinę bardziej miękkie od tego w up!-ie i dzięki temu przejeżdżanie przez garby nie obniża komfortu resorowania. Na nawierzchniach pokrytych głębokimi wybojami (ale tylko po pełnym obciążeniu) samochód czasami pozwala się jednak wytrącić z równowagi. Obaj rywale bez większych problemów radzą sobie z manewrami w ruchu drogowym i slalomie. Seryjnie montowane – zarówno w VW, jak i Hyundaiu – układy ESP utrzymują pojazdy na obranym kursie i doprowadzają pewnie do celu nawet tych kierowców, którzy lubią odrobinę swawoli za kółkiem. Jeśli jednak komuś bardzo zależy na tym, by dogłębnie sprawdzić umiejętności maluchów na ciasnych i szybko pokonywanych łukach, więcej frajdy będzie miał w VW, gdyż jego układ kierowniczy jest bardziej bezpośredni.
Podsumowanie
Zadziwiające, jak potrafią być dopracowane dzisiejsze maluchy. Hyundai i10 oferuje wszystko to, co jest niezbędne w codziennej eksploatacji małego samochodu – i to pod względem nie tylko wyposażenia, lecz także całej konstrukcji. Dzięki temu małego „koreańczyka” dobrze się prowadzi, a jego 3-cylindrowy silnik świetnie radzi sobie z rozpędzaniem pojazdu. VW up! również pozytywnie zaskakuje dużą dojrzałością, ale jak wynika z naszych pomiarów, w wielu kategoriach jest o kilka punktów za rywalem.
Marka i model | Hyundai i10 | VW up! |
Silnik - typ/cylindry/zawory | benz./R3/12 | benz./R3/12 |
Pojemność | 998 cm3 | 999 cm3 |
Moc maks./obr./min | 67/5500 | 60/5000 |
Moment/obr./min | 95/3500 | 95/3000 |
Poj. bagażnika | 252-1046 l | 251-951 l |
Masa własna/ładowność* | 933/487 kg | 855/435 kg |
Rozstaw osi | 2385 mm | 2420 mm |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 3665/1660/1500 mm | 3540/1641/1489 mm |
Przysp. 0-100 km/h* | 14,9 s | 14,4 s |
Prędkość maks.* | 155 km/h | 161 km/h |
Śr. spalanie* | 4,6 l/100 km | 4,1 l/100 km |
Cena | 39 900 zł | 36 900 zł |
*dane farbyczne
Nasze pomiary:
Marka i model | Hyundai i10 | VW up! |
0-50/0-100 km/h | 4,4/14,9 s | 4,8/15,0 s |
60-100/80-120 km/h (4./5. bieg) | 15,1/24,4 s | 17,3/27,9 s |
Hamowanie 100-0 km/h zimne/gorące | 37,4/36,5 m | 38,2/37,6 m |
Śr. spalanie | 5,7 l/100 km | 5,6 l/100 km |
Masa własna/ładowność | 975/445 kg | 935/355 kg |
Cena | 39 900 zł | 36 900 zł |
Galeria zdjęć
Idealne do miasta, ich 3-cylindrowe silniki okazują się dzielne podczas dynamicznego rozpędzania pomiędzy skrzyżowaniami
Up! jest bardziej przejrzysty i kanciasty niż figlarnie zaokrąglony z tyłu Hyundai i10
Kolorowe tworzywa sztuczne usunęły w cień szarości znane z poprzednika. Poza tym materiały wykończeniowe są tak dobrej jakości, jak w Volkswagenie. Jeśli chodzi o obsługę, Koreańczykom niczego nie można zarzucić
Hyundai i10 w wersji Comfort i z benzynowym silnikiem o mocy 67 KM kosztuje 39 900 zł
Elektrycznie sterowane szyby oraz lusterka to standard w wersji Comfort
Podświetlenie kufra można mieć od wersji Comfort. W bazowej – niedostępne
W teście oceniliśmy up!-a z benzyniakiem o mocy 60 KM i w wersji move up! kosztującej 36 900 zł
Fortepianowy lakier to element wykończeniowy wersji high up! Duże przełączniki są łatwe w użyciu, a pozycja za kierownicą okazuje się wygodna. Na pokładzie nie zabrakło schowków i półek na podręczne drobiazgi
Dobrze się go prowadzi, a mniej wyszukana niż u rywala stylistyka nadwozia zaowocowała lepszą widocznością. Ergonomia nie jest już tak dobra
Na drzwiach od strony kierowcy nie ma klawisza do odsuwania prawej szyby
Księgowi posunęli się za daleko – szyby z tyłu są wyłącznie uchylane