Aktualności Kia Carens (pierwsza jazda)
Atrakcyjny wygląd, nieduże rozmiary, siedem miejsc, dobre wyposażenie, oszczędne silniki, a to wszystko za rozsądną cenę. Brzmi nierealnie? Nowa Kia Carens udowadnia, że to możliwe. Duże rodzinne auto segmentu C, które pomieści nawet siedem osób, nie musi - jak się okazuje - wyglądać jak autobus i mieć aerodynamiki porównywalnej z szafą. Kia Carens wyglądem nawiązuje do bardzo udanego Cee’da. Ma nisko poprowadzoną linię dachu i wąski pas okien, przednia szyba jest mocno pochylona, a całość wygląda bardzo dynamicznie i wcale nie wskazuje na dużą przestrzeń w środku. Przy siedmiomiejscowej konfiguracji z tyłu zmieści się niewiele, ale te ponad 100 litrów to zawsze coś. Po złożeniu trzeciego rzędu lub w pięciomiejscowym modelu przestrzeń bagażowa rośnie do pokaźnych i godnych dużego kombi ponad 530 litrów (w modelu 5-miejscowym) lub 492 litrów (w wersji 7-miejscowej). Jeśli natomiast złożyć wszystkie fotele, można z powodzeniem przewieźć ponad 1600 litrów bagażu o sporych wymiarach (do 2,15 metra przy złożonym fotelu pasażera) - jak na przykład meble z Ikei… Zobacz więcej: pierwsza jazda nową Kią Carens Kia Carens prowadzi się jak zwykły kompakt. Zawieszenie niezależne z przodu i belka skrętna z tyłu zapewniają wysoki poziom komfortu, bo tłumienie nierówności odbywa się tu naprawdę gładko, a do tego samochód bardzo dobrze radzi sobie zarówno na krętych górskich drogach, jak i na autostradzie, gdzie z kolei zaskakuje świetne wyciszenie kabiny i brak dokuczliwego szumu powietrza czy hałasu silnika. A jeśli jesteśmy przy silnikach, to w ofercie dla Carensa są do wyboru cztery jednostki - dwa diesle o tej samej pojemności 1,7 litra CDRi, ale różnych mocach (115 KM i 260 Nm, 136 KM i 320 Nm) oraz dwa benzyniaki - 1,6-litrowe GDI (135 KM i 165 Nm) i 2,0-litrowe GDI (166 KM i 210 Nm). Dostępne są cztery poziomy wyposażenia - S, M, L oraz XL. Już podstawowa wersja zaskakuje bogactwem. Znajdziemy tu bowiem m.in. komplet poduszek z kurtynami, system ESP, LED-owe światła do jazdy dziennej, regulacja kierownicy w dwóch płaszczyznach, elektryczne lusterka i szyby przód/tył, centralny zamek z alarmem i pilotem, tempomat z ogranicznikiem prędkości, trzy gniazda 12V i przede wszystkim klimatyzację manualną z chłodzonym schowkiem i nawiewem dla tylnych siedzeń oraz radioodtwarzacz CD z MP3 i 6 głośnikami. Trzeba przyznać, że trochę tego jest. A ile producent każe sobie zapłacić za tak wyposażone i dopracowane rodzinne auto? Zaskakująco rozsądne pieniądze, bo 65 990 złotych za wersję S z silnikiem benzynowym 1,6 o mocy 135 KM. Na tym tle konkurenci wypadają bardzo blado, oferując auta drożej nawet o kilkanaście tysięcy złotych...