Koreańczycy coraz lepiej poczynają sobie na europejskim rynku, podbijając kolejne segmenty dzięki dobrej jakości, konkurencyjnym samochodom, wycenionym na rozsądnym poziomie. Teraz przyszedł czas na czwartą generację Kii Carens, która od nieciekawych poprzedników odcina się grubą kreską. Miałem możliwość bliższego poznania nowego minivana podczas europejskiej premiery i pierwszych jazd na drogach Monako i okolic.

Za stylistykę Kii Carens odpowiedzialny jest nie kto inny, jak Peter Schreyer, który tchnął kilka lat temu zupełnie nowego ducha w nudno wyglądające samochody koreańskiej marki. Trzeba przyznać, że wykonał kawał dobrej roboty.

Duże rodzinne auto segmentu C, które pomieści nawet siedem osób, nie musi - jak się okazuje - wyglądać jak autobus i mieć aerodynamiki porównywalnej z szafą. Kia Carens wyglądem nawiązuje do bardzo udanego Cee’da. Ma nisko poprowadzoną linię dachu i wąski pas okien, przednia szyba jest mocno pochylona, a całość wygląda bardzo dynamicznie i wcale nie wskazuje na dużą przestrzeń w środku.

Carens czwartej generacji jest w każdym wymiarze nadwozia mniejszy od poprzednika, ale w jednym go przewyższa - w rozstawie osi. Dzięki temu właśnie udało się uzyskać ponadprzeciętną ilość miejsca w kabinie. Z przodu kierowca i pasażer mają nieograniczoną swobodę. Stosunkowo wysokie ustawienie foteli zapewnia bardzo dobrą widoczność, którą ogranicza jedynie mocno pochylony słupek A, który przeszkadza na zakrętach. Siedzenie pasażera można w razie potrzeby złożyć, pochylając oparcie do przodu i uzyskując płaską powierzchnię, pozwalającą na przewożenie przedmiotów o długości przekraczającej dwa metry.

Kia Carens Foto: Onet.pl
Kia Carens

Drugi rząd siedzeń to trzy osobne fotele, które mogą być dowolnie składane lub przesuwane. Zapewniają odpowiedni komfort, a miejsca nad głową oraz na nogi jest tu wystarczająco dużo. Ale to jeszcze nie koniec. Za niewielką dopłatą można zamówić trzeci rząd siedzeń, na którym z powodzeniem zmieści się dwoje dzieci. Dorośli będą mieli spory problem z zajęciem tam miejsca, ale to nie dla nich są one przenaczone. No, w ostateczności, kiedy dystans do pokonania będzie naprawdę krótki - na przykład powrót z nocnej imprezy  - mogą tam zasiąść dwaj niskiego lub co najwyżej średniego wzrostu dorośli…

Kia Carens Foto: Onet.pl
Kia Carens

Mocną stroną Kii Carens jest rozplanowanie wnętrza i bardzo wysoki poziom funkcjonalności. Schowków i schoweczków jest tu co niemiara - pod podłogą bagażnika, pod nogami pasażerów drugiego rzędu, pod fotelami, w kieszeniach drzwi, w podłokietniku, między fotelami, pod panelem montowanej w standardzie wszystkich wersji klimatyzacji oraz oczywiście przed pasażerem.

Przy siedmiomiejscowej konfiguracji z tyłu zmieści się niewiele, ale te ponad 100 litrów to zawsze coś. Po złożeniu trzeciego rzędu lub w pięciomiejscowym modelu przestrzeń bagażowa rośnie do pokaźnych i godnych dużego kombi ponad 530 litrów (w modelu 5-miejscowym) lub 492 litrów (w wersji 7-miejscowej). Jeśli natomiast złożyć wszystkie fotele, można z powodzeniem przewieźć ponad 1600 litrów bagażu o sporych wymiarach (do 2,15 metra przy złożonym fotelu pasażera) - jak na przykład meble z Ikei… Konstruktorzy przygotowali jeszcze jeden ciekawy patent - specjalne miejsce pod podłogą bagażnika, gdzie w razie potrzeby można schować roletę bagażnika i w ten sposób zawsze mieć ją przy sobie.

Przejdźmy od funkcjonalności do drugiej mocnej strony Kii Carens - stylistyki i bogatego wyposażenia. Kompaktowy van atrakcyjnie wygląda nie tylko z zewnątrz. Również w środku nie można narzekać na nudę. Deska rozdzielcza, dostępna w dwóch wariantach kolorystycznych, nie przywodzi na myśl rodzinnego auta, a bardziej dynamicznego kompakta. Ładna wielofunkcyjna kierownica, czytelne zegary - w bogatszej opcji dostępne z kolorowym wyświetlaczem - oraz ergonomicznie i przejrzyście rozmieszczone przyciski i pokrętła sterujące poszczególnymi systemami. Wszystko jest tu pod ręką.

Kia Carens Foto: Onet.pl
Kia Carens

W wersjach z nawigacją GPS spodobało mi się na przykład to, że zmiana skali mapy odbywa się za pomocą pokrętła. Nie lubię rozwiązań, które wymagają dotykania ekranu i usilnych prób trafienia w symbol + lub - podczas jazdy po dziurawej drodze… Na plus można zaliczyć też polską wersję językową, ale przede wszystkim nowość - 7-letnią, coroczną aktualizację map, która jest przypisana nie do właściciela, a do samochodu. Podobnie jak 7-letnia gwarancja na samochód.

Plusów jednak nie koniec. Spodziewałem się, że dość ciężkie (około 1,4 tony) rodzinne auto będzie raczej słabo radzić sobie z krętymi drogami, tymczasem Kia Carens prowadzi się jak zwykły kompakt. Zawieszenie niezależne z przodu i belka skrętna z tyłu zapewniają wysoki poziom komfortu, bo tłumienie nierówności odbywa się tu naprawdę gładko, a do tego samochód bardzo dobrze radzi sobie zarówno na krętych górskich drogach, jak i na autostradzie, gdzie z kolei zaskakuje świetne wyciszenie kabiny i brak dokuczliwego szumu powietrza czy hałasu silnika.

Kia Carens Foto: Onet.pl
Kia Carens

A jeśli jesteśmy przy silnikach, to w ofercie dla Carensa są do wyboru cztery jednostki - dwa diesle o tej samej pojemności 1,7 litra CDRi, ale różnych mocach (115 KM i 260 Nm, 136 KM i 320 Nm) oraz dwa benzyniaki - 1,6-litrowe GDI (135 KM i 165 Nm) i 2,0-litrowe GDI (166 KM i 210 Nm). Podczas pierwszych jazd zorganizowanych w Monako, na krętych górskich drogach, w mieście i na autostradzie udało mi się spróbować mocniejszego diesla i słabszej wersji benzynowej.

Oba silniki, choć całkowicie różne, prezentują się zacnie. Dieslowi nie brakuje mocy i w każdej chwili gotowy jest do wyprzedzania i dynamicznej jazdy, spalając przy tym przyzwoite ilości oleju napędowego. Natomiast benzynowe 1,6 to silnik przeznaczony raczej do spokojnej jazdy, choć w razie potrzeby można wkręcić go na obroty i pojechać bardziej dynamicznie. Przy czym średnie zużycie paliwa również w tym przypadku oscyluje wokół tego, co podaje producent.

Oprócz czterech silników Kia zaproponowała, tradycyjnie już, cztery poziomy wyposażenia, łatwe do zapamiętania przez analogię do rozmiarów odzieży - S, M, L oraz XL. Już podstawowa wersja zaskakuje swoim bogactwem. Znajdziemy tu bowiem m.in. komplet poduszek z kurtynami, system ESP, LED-owe światła do jazdy dziennej, wspomaganie kierownicy z systemem FlexSteer i trzema trybami pracy (Comfort, Normal i Sport), regulacja kierownicy w dwóch płaszczyznach, regulacja wysokości fotela kierowcy, komputer pokładowy, elektryczne lusterka, centralny zamek z alarmem i pilotem, tempomat z ogranicznikiem prędkości, elektryczne otwieranie okien przednich i tylnych, trzy gniazda 12V, a także, a może przede wszystkim, klimatyzację manualną z chłodzonym schowkiem i nawiewem dla tylnych siedzeń oraz radioodtwarzacz CD z MP3 i 6 głośnikami.

Kia Carens Foto: Onet.pl
Kia Carens

Trzeba przyznać, że trochę tego jest. A ile producent każe sobie zapłacić za tak wyposażone i dopracowane rodzinne auto? Zaskakująco rozsądne pieniądze, bo 65 990 złotych za wersję S z silnikiem benzynowym 1,6 o mocy 135 KM.

W kolejnych odmianach wyposażenia oraz specjalnych dodatkowych pakietach dostaniemy również m.in. ogrzewaną kierownicę, ogrzewane fotele z przodu i - uwaga - również z tyłu (oprócz środkowego miejsca), w topowej wersji również wentylowane fotele przednie, asystenta parkowania równoległego, panoramiczny szklany dach czy nawigację. Na przykład pakiet zimowy z ogrzewaną kierownicą i fotelami z przodu i z tyłu wyceniono na 1 tys. złotych. Trzeci rząd siedzeń dostępny jest za 2 tys. zł, nawigacja na 5 tys. zł, a asystent parkowania na 2 tys. zł.

Tak skalkulowane ceny pokazują, że konkurenci naprawdę mają się czego obawiać. Wygląda na to, że Kia modelem Carens odbierze klientów kilku największym rywalom, którzy wyżej cenią swoje samochody. Do tego w Carensie naprawdę trudno jest się do czegokolwiek przyczepić. Wygląda atrakcyjnie, ma bardzo funkcjonalne wnętrze, jeździ świetnie, silniki i skrzynia biegów prezentują się bardzo dobrze, nie mówiąc już o wysokiej jakości materiałów w kabinie i bogatym wyposażeniu seryjnym.

Kia Carens Foto: Onet.pl
Kia Carens

Kia planuje sprzedawać w Polsce około 900 sztuk Carensa rocznie. To oznacza, że są świadomi potencjału auta i pewni tego, że rynek przyjmie kolejną Kię z otwartymi ramionami i należnym uznaniem. Bo dlaczego decydować się na droższego Forda C-Maxa, Toyotę Verso czy Peugeota 5008, kiedy za nawet kilkanaście tysięcy złotych mniej można kupić nieustępującą im w niczym, a w niektórych kwestiach lepszą Kię Carens? To auto, które jest gotowe na sukces.