- Volkswagen Golf R Variant to sportowe kombi z silnikiem 2.0 o mocy 333 KM, przyspieszające do 100 km/h w 4,8 s
- Auto oferuje napęd na cztery koła 4MOTION z systemem Torque Vectoring oraz praktyczne nadwozie z bagażnikiem o pojemności ponad 600 l
- Ceny Golfa R Variant zaczynają się od 201 tys. 900 zł, oferując połączenie sportowego charakteru i rodzinnej praktyczności
- Auto zostało wypożyczone od importera, a po teście zwrócone
Bywają w życiu takie momenty, że trzeba nieco spoważnieć, ustatkować się, zadbać o sprawy naprawdę ważne, kierować się bardziej rozumem niż sercem. Cała sztuka polega jednak na tym, żeby z tym nie przesadzić, nie stracić radości życia, nie stać się zgorzkniałym nudziarzem. Co to ma wspólnego z samochodami? Bardzo dużo! Wyobraź sobie, że kochasz mocne, sportowe auta. Ale w pewnym momencie okazuje się, że potrzebujesz miejsca na wózek, rodzinne zakupy, psa. A może, poza samochodami sportowymi masz też inne pasje, które trudno pogodzić z jazdą autem, które jest ciasne, twarde, głośne. Co wtedy? Przesiadka do nudnego SUV-a? Praktyczny kombivan, który dostarcza tyle przyjemności, co pralkosuszarka? Drugie albo trzecie auto do jazdy dla przyjemności? To dodatkowe koszty i problemy, choćby z parkowaniem. Można też inaczej!
Przeczytaj także: Poszedłem kupić w miarę taniego SUV-a. Za chińskie podziękowałem, gdy je dokładnie sprawdziłem
Po co ten wstęp? Bo nie każdy rozumie, że sportowe auto w nadwoziu kombi ma sens. Taki samochód może uratować niejednego przed depresją, kryzysem wieku średniego i mnóstwem innych problemów.
Przejdźmy więc do naszego bohatera: przed wami Volkswagen Golf R w wersji Variant. Model, który został nie tak dawno temu odświeżony. Nie, to nie jest takie mocniejsze GTI, to zupełnie inna bajka – "erka" jest nie tylko mocniejsza, ale przede wszystkim, ma napęd na cztery koła, a to wiele zmienia.
Garść suchych faktów o Volkswagenie Golfie R: pod maską benzynowy, doładowany silnik 2.0 o mocy 333 KM, 420 Nm momentu obrotowego, przyspiesza do setki w zaledwie 4,8 s, ma 7-biegowe DSG i napęd na cztery koła 4MOTION z systemem Torque Vectoring dla kół tylnej osi. To wszystko może być opakowane w praktyczne nadwozie Golfa kombi (Variant) z mnóstwem miejsca i pojemnym bagażnikiem (611/1642 l). Brzmi jak mobilny generator adrenaliny o dużej wydajności, ale… wcale nim nie jest.
Golf R: auto sportowe, którym da się jeździć rozsądnie
Co mnie najbardziej zaskoczyło w tym aucie? Spokój i dopracowanie! Tak, spokój. Wsiadasz i czujesz się jak… no właśnie jak w Golfie. Jest co prawda trochę karbonu na desce rozdzielczej, są kubełkowe fotele i kilka dodatków, które mają dodać sportowego sznytu. Co ciekawe, po ruszeniu to wrażenie wcale się nie zmienia! To nie jest wyrywny, tuningowy potwór – w domyślnym trybie, który aktywuje się po uruchomieniu silnika, autem da się płynnie ruszyć i spokojnie jechać, jak każdym innym Golfem. To w tym segmencie wcale nie jest takie oczywiste. Za kierownicą Golfa R można posadzić nawet początkującego kierowcę i da sobie z tym autem radę, oczywiście, pod warunkiem że ktoś siądzie na prawym fotelu i będzie pilnował, żeby "świeżak" nie wcisnął gazu w podłogę, bo wtedy…
Co ciekawe, mimo potężnie wyglądającego wydechu (cztery prawdziwe końcówki, nie jakieś tam atrapy), nie jest nawet przesadnie głośno (a w każdym razie nie od silnika i wydechu). Jeśli ktoś chce, żeby auto ładniej "gadało", może zamówić je z opcjonalnym wydechem R-Performance marki Akrapovič.
Zawieszenie? O zmiennej charakterystyce, ale niezależnie od trybu, w porównaniu do innych wersji obniżone i usztywnione, ale wcale nie ekstremalnie twarde. Można najwyżej pomarudzić, że kierowca jest na bieżąco informowany o niedoskonałościach podłoża. O ile silnik głośny nie jest, to zawieszenie już do najcichszych nie należy. Producent chwali się, że obniżył znacząco masę felg ze stopów lekkich, co przekłada się na niższą masę nieresorowaną i lepsze prowadzenie. Tym samochodem można spokojnie jeździć z rodziną, zabrać teściową na zakupy. To nadal jest normalny Golf, może nieco mniej komfortowy od innych wersji, ale zupełnie nieuciążliwy podczas codziennej jazdy. No ale przecież nie po to się kupuje "erkę", żeby jeździć nią (tylko) spokojnie. Co, jeśli zechcemy pojechać szybciej? Da się, i to jak! Tyle że nawet wtedy wyrzut adrenaliny może okazać się mniejszy, niż można by się spodziewać po danych technicznych.
Volkswagen Golf R: perfekcja wygrywa z emocjami
Golf R zachowuje się niezwykle przewidywalnie i posłusznie wobec kierowcy i niezwykle trudno wytrącić go z równowagi. Moment obrotowy przyrasta w sposób liniowy, a auto przyspiesza płynnie – nie ma turbodziury, przełożenia dobierane są poprawnie, a napęd na cztery kola i Torque Vectoring (czyli system zarządzający rozłożeniem momentu obrotowego między kołami) na tylnej osi są w stanie zdziałać cuda nawet na nawierzchniach o kiepskiej przyczepności. To auto przyspiesza wprost genialnie nawet na mokrym asfalcie, utrzymując pewnie zadany kierunek jazdy. Pięć sekund do setki? Do zrobienia niemal zawsze i wszędzie, nawet z amatorem za kierownicą. To skuteczne narzędzie do szybkiej jazdy, ale niekoniecznie auto, które dostarcza ekstremalnych wrażeń.
Oczywiście, można też powalczyć z nudą i pobawić się trybami jazdy – poza nastawami do codziennej jazdy mamy tryb "race" a nawet tryb do driftowania, przenoszący więcej momentu obrotowego na tylną oś. No i jeszcze tryb "Special", przygotowany specjalnie na północną pętlę kultowego toru Nürburgring. Niepotrzebny? Z Warszawy na Nürburgring jest 1180 km, z czego spora część trasy po autostradach bez ograniczenia prędkości (Golf R ma ogranicznik do 250 km/h, ale za dopłatą można mieć wersję rozpędzającą się do 270 km/h), a wjazd na tor nie wymaga licencji – wystarczy 30 euro i trochę odwagi. Plan na weekend? Z dobrym kierowcą za kółkiem "erka" jest gotowa do wykręcania świetnych czasów na torze. Tylko czy jej trochę nie szkoda?
Dlaczego w Golfie lepiej siedzieć z przodu niż z tyłu?
Z dobrych informacji: wygląda na to, że Volkswagen w końcu opanował kwestię systemu inforozrywki. Ten montowany w aktualnej generacji Golfa, nie dość, że dzięki dużemu i czytelnemu ekranowi wygląda dobrze, w końcu działa też płynnie i szybko, a co najważniejsze, nie ma skłonności do zawieszania się czy nieoczekiwanych restartów – w każdy razie podczas tygodniowego testu nie przytrafiło mi się to ani razu, co w ciągu ostatnich kilku lat nie było w Volkswagenach wcale takie oczywiste.
Jakość i precyzja wykonania są na bardzo wysoki poziomie, ale niestety – jak to od pewnego czasu w Volkswagenach bywa, to co otacza kierowcę i pasażera z przodu, wygląda znacznie lepiej od tego, co widzą wokół siebie siedzący z tyłu.
Z przodu mamy ładniejsze boczki drzwi, karbonowe wstawki, a z tyłu boczki wyglądają, jak wyjęte żywcem z najtańszej wersji Skody Fabii, bez żadnych ozdobników. Po aucie za ponad 200 tys. złotych można oczekiwać czegoś więcej.
Ile kosztuje Volkswagen Golf R w wersji Variant
Podsumowując: jak na niezwykle wszechstronne auto z napędem na obie osie i bardzo mocnym silnikiem, Golf R nie jest nawet przesadnie drogi. W końcu to "dwa w jednym": rodzinne kombi i auto sportowe, a zajmuje tylko jedno miejsce parkingowe. Nawet ze zużyciem paliwa można się łatwo pogodzić. Oczywiście, uzyskanie średniej na poziomie 8,2 l na setkę wymaga żelaznej siły woli i nieulegania pokusom, ale w dziesięciu litrach można się zmieścić bez najmniejszego problemu, pozwalając sobie raz na jakiś czas na odrobinę zabawy. Bez większych problemów da się znaleźć u konkurencji modele, które mimo gorszych osiągów zapewniają więcej mocnych wrażeń, ale żaden nie jest tak praktyczny, jak Golf Variant R.
Ceny wersji kombi zaczynają się oficjalnie od 201 tys. 090 zł, wersję hatchback da się kupić w promocji za ok. 182 tys. złotych, ale moim zdaniem warto dopłacić za większy bagażnik, nawet jeśli przydawać się będzie tylko od czasu do czasu. Za podobną cenę można oczywiście kupić modnego SUV-a, ale Golf, szczególnie jako "erka" jeździ o niebo lepiej od każdej niby-terenówki.