Czy Kia rzeczywiście produkuje tak dobre samochody, że udziela na nie aż 7-letniej gwarancji? Okres ochronny jest co prawda ograniczony do przebiegu 150 tys. km, ale i tak żaden inny producent lepszych warunków nie proponuje. Postanowiliśmy zatem przekonać się, ile tak naprawdę warte są te obietnice: przejedziemy kompaktowym Carensem 150 tys. km i dopiero po takim dystansie – nieco dłuższym niż zazwyczaj – rozbierzemy vana Kii na części pierwsze. Na razie jednak po dwóch latach i 100 tys. km przyszła pora na wizytę w boksie i małą kontrolę stanu technicznego, która zresztą powinna być dla naszego vana czystą formalnością. Czy na pewno?
Na początek dobre wiadomości: badanie endoskopem nie wykazało śladów korozji, nie stwierdziliśmy też żadnych wycieków płynów eksploatacyjnych, w sterowniku nie zapisały się żadne informacje o błędach. Jednak poluzowane plastiki w komorze silnika i pod autem – poddały się mocujące je klipsy – oraz będące następstwem tej usterki nieprzyjemne odgłosy pozwalają przypuszczać, że Carens nie jest tak solidnym autem, jak mogłaby na to wskazywać 7-letnia gwarancja. Zużycie widać też na dywanikach i obiciu fotela kierowcy.
Oczywiście, nikt się z naszym „maratończykiem” specjalnie przez te dwa lata nie patyczkował. Urządzenia pomiarowe (do testów innych aut), sprzęt wideo i fotograficzny, bagaże podczas długich wyjazdów – wszystko musiało się zmieścić, nawet wówczas, gdy trasa prowadziła na drugi koniec Europy. Trudno tego auta nie pokochać: mocny i oszczędny diesel, wysoka pozycja za kierownicą. W ten sposób nawet pokonanie 2500 km okazuje się dziecinnie łatwe – wpis jednego z testujących tylko potwierdza ten obraz. Ten sam kierowca stwierdził też: Carens jest świetnym autem do wożenia rodziny z dziećmi.
Z taką opinią nie zgodzili się jednak wszyscy redakcyjni tatusiowie: Tym z nas, którzy w dzieciństwie marzyli o tym, żeby zostać maszynistą pociągu typu TGV, kokpit Carensa i wysoka pozycja za kierownicą na pewno się podobają. Ja jednak czuję się jeszcze na to za młody i wolę siedzieć nieco bliżej asfaltu, po prostu mieć lepszy kontakt z... jezdnią. No właśnie, wyczucie drogi, czyli kolejny słaby punkt Carensa. Mocno wspomagany układ kierowniczy nie daje w zasadzie żadnej informacji zwrotnej. Co istotne, duże, 17-calowe koła pogarszają komfort jazdy. Carensowi nie zaszkodziłyby też nieco bardziej miękkie nastawy zawieszenia.
Kolejny minus to wyraźnie wyczuwalna turbodziura, zwłaszcza podczas ruszania. Poniżej 1500 obr./min w zasadzie nic się nie dzieje, co zresztą potwierdza dziennik pokładowy: To irytujące, zwłaszcza w sytuacji, gdy trzeba szybko ruszyć. A Kia czeka, czeka i czeka, żeby potem nagle i gwałtownie wystrzelić do przodu. Na szczęście 1,7-litrowy diesel zebrał też sporo pochwał za dobrą elastyczność i przyzwoitą kulturę pracy.
Co poza tym? Testujący zwrócili uwagę na pomysłowy system składania i przesuwania foteli – obejmuje wszystkie siedziska, łącznie z trzecim rzędem i fotelem pasażera z przodu. Na wszystkich miejscach siedzi się wygodnie, przednie fotele dobrze podpierają ciało, a w trzecim rzędzie od biedy wytrzymają też dorośli. Podgrzewanie siedzeń, owszem, jest, ale o tym, że zostało włączone, świadczy wyłącznie kontrolka na kokpicie. Tapicerka tak czy inaczej pozostaje cały czas nieprzyjemnie zimna. Z drugiej strony latem bardzo dobrze sprawdził się system wentylacji foteli. Na tyle dobrze, że w zasadzie nikt z testujących nie zgłosił do niego zastrzeżeń.
A jak z niezawodnością? O drobnych wpadkach, widocznych gołym okiem, już wspomnieliśmy. Ogólnie bilans po przejechaniu 100 tys. km wypadł pozytywnie, Kia ani razu nie stanęła w trasie, nie przytrafiła jej się też żadna poważna awaria. Za to bez mniejszych wpadek się nie obeszło – i tak, np. już po 30 669 km rozładował się akumulator. Jeden z kolegów chciał rano przyjechać do redakcji, ale Kia w ogóle nie dawała oznak życia. Żeby uruchomić silnik, musieliśmy zorganizować kable i pożyczyć prąd z innego samochodu.
Co ciekawe, więcej problemów z rozruchem już nie było. Stale irytowały nas za to przednie czujniki parkowania, które nie tylko włączały się bez powodu (to było jeszcze do wytrzymania), lecz także niekiedy same z siebie podnosiły taki alarm, że cierpliwość kierowcy i pasażerów była wystawiona na naprawdę ciężką próbę. Efekt jest taki, że przednie czujniki wymieniono na gwarancji w sumie dwa razy. Za nieco inny, ale też mało przyjemny efekt dźwiękowy odpowiadało łożysko lewego przedniego koła, które z czasem coraz bardziej hałasowało, aż w końcu zupełnie się poddało po przebiegu 88 479 km. Ten element również wymieniono na gwarancji.
No właśnie, tu znowu trafiamy na magiczne słowo „gwarancja”. Kia zobowiązuje się do bezpłatnego usuwania usterek, dopóki auto nie osiągnie 7 lat lub nie pokona 150 tys. km. Kupujący ma więc swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, choć musi pamiętać, że w zapisach gwarancyjnych są też wyłączenia. Generalnie jednak dwukrotną wymianę czujników parkowania i defekt łożyska koła trudno uznać za duże wpadki.
Abstrahując od tego, klienci mają zapewnione wszystkie te cechy, których oczekuje się od współczesnego kompaktowego vana: Carens oferuje dużo miejsca dla rodziny i dobry stosunek ceny do jakości, a koszty utrzymania są łatwe do przewidzenia. Pozostaje jeszcze kwestia kondycji wszystkich elementów auta po rozebraniu na części. Sprawdzimy to, gdy van Kii pokona 150 tys. km.
Kia Carens 1.7 CRDi - dane techniczne
Rodzaj silnika | t.diesel R4/16 |
Pojemność | 1685 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 77,2 x 90,0 mm |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Moc maksymalna | 136 KM/4000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 330 Nm/1750-2500 obr./min |
Prędkość maksymalna | 191 km/h |
Skrzynia biegów | man. 6 |
Napęd | przedni |
Długość/szerokość/wysokość | 4525/1805/1605 mm |
Rozstaw osi | 2750 mm |
Rozstaw kół (przód/tył) | 1573/1585 mm |
Masa własna (rzeczywista) | 1669 kg |
Ładowność | 441 kg |
Hamulce (przód/tył) | tarczowe went./tarczowe |
Dop. masa przyczepy z hamulcem | 1500 kg |
Dop. masa przyczepy bez hamulca | 750 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 58 l |
Poj. bagażnika – wersja: 5-/7-miejscowa | 536-1694/492-1650 l |
Kia Carens 1.7 CRDi - osiągi
Wykonane przy | 7890 km | 99 890 km |
Przyspieszenie 0-50 km/h | 4,2 s | 4,4 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,7 s | 12,3 s |
Przyspieszenie 0-130 km/h | 19,6 s | 21,4 s |
Elastyczność 60-100 (4./5. b.) | 7,5/10,9 s | 7,6/11,1 s |
Elastyczność 80-120 km/h (5./6. b.) | 10,5/15,0 s | 11,0/16,7 s |
Droga hamowania 100-0 km/h (zimne) | 37,8 m | 38,3 m |
Droga hamowania 100-0 km/h (gorące) | 37,2 m | 36,8 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 61 dB (A) | 61 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 100 km/h | 67 dB (A) | 68 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 130 km/h | 70 dB (A) | 73 dB (A) |
Średnie spalanie | 5,9 l/100 km | 8,2 l/100 km |
Średnie spalanie wg ECE* | - | 5,0 l/100 km |
*pomiar przeprowadzony w Dekra Technology Center Klettwitz w Niemczech
Kia Carens - nasza opinia
Kia Carens pokonała 100 tys. km bez większych problemów. Właśnie, bez większych, co nie oznacza, że bezproblemowo. Dwa razy zawiodły przednie czujniki parkowania, dość szybko zastrajkowało łożysko koła. Owszem, obie usterki zaliczamy do drobnych, do tego Kia usunęła je na gwarancji, ale drobny niesmak pozostał. Z ostateczną oceną jednak się wstrzymujemy – wystawimy ją, gdy auto pokona 150 tys. km i zostanie rozebrane na części.
Gwarancja do 7 lat i 150 tys. km – poważny argument czy chwyt marketingowy? Po pokonaniu 100 tys. km zareklamowaliśmy w ASO Kii trzy usterki Carensa. I jedziemy dalej.
Carens 1.7 CRDi w topowej odmianie XL kosztuje nieco ponad 100 000 zł.
Carens dostał wiele pochlebnych słów za użyteczność na co dzień.
W standardzie topowej odmiany XL tylne światła są wykonane w technologii LED.
Tym z nas, którzy w dzieciństwie marzyli o tym, żeby zostać maszynistą pociągu typu TGV, kokpit Carensa i wysoka pozycja za kierownicą na pewno się podobają. Ja jednak czuję się jeszcze na to za młody i wolę siedzieć nieco bliżej asfaltu, po prostu mieć lepszy kontakt z... jezdnią.
Carens może być 5- lub 7-miejscowym vanem. W drugim wariancie trzeba dopłacić 2500 zł .
Carens dostał wiele pochlebnych słów za użyteczność na co dzień.
1,7-litrowy diesel zebrał też sporo pochwał za dobrą elastyczność i przyzwoitą kulturę pracy.
Po przejechaniu 100 tys. km nasz „maratończyk” przeszedł bardzo dokładne oględziny pod okiem rzeczoznawcy Dekry.
Kia Carens pokonała 100 tys. km bez większych problemów. Właśnie, bez większych, co nie oznacza, że bezproblemowo. Dwa razy zawiodły przednie czujniki parkowania, dość szybko zastrajkowało łożysko koła. Owszem, obie usterki zaliczamy do drobnych, do tego Kia usunęła je na gwarancji, ale drobny niesmak pozostał. Z ostateczną oceną jednak się wstrzymujemy – wystawimy ją, gdy auto pokona 150 tys. km i zostanie rozebrane na części.