Na ile solidnie zostały zaprojektowane i wykonane auta, którymi jeździmy? Na ile są niezawodne w codziennej eksploatacji? To podstawowe pytania, na które odpowiedź mają dać testy przeprowadzane na dystansie 100 tys. km. Przy takim przebiegu i przy ponadprzeciętnie intensywnej eksploatacji ujawniają się wszelkie ukryte wady, usterki i niedociągnięcia.
Podczas testów starannie odnotowujemy wszelkie, nawet najdrobniejsze problemy z autami. Co ważne, po teście każde auto jest demontowane do ostatniej śrubki. Wszystkim podzespołom dokładnie przyglądają się diagności, co pozwala na wydanie bardzo dokładnego werdyktu na temat stanu samochodu. Tak też stało się z 17 SUV-ami, które sklasyfikowaliśmy w tym rankingu. Mowa o tych modelach:
- Audi Q3,
- BMW X1,
- Citroen C4 Cactus,
- Fiat 500X,
- Ford Kuga,
- Hyundai Tucson,
- Kia Sportage,
- Mazda CX-5,
- Mini Countryman,
- Nissan Qashqai,
- Peugeot 2008,
- Skoda Kodiaq,
- Subaru XV,
- Suzuki SX4 S-Cross,
- Suzuki Vitara,
- Volkswagen Tiguan,
- Volvo XC60.
Który z nich zawiódł, a który zaskoczył na plus? Artykuł pochodzi z archiwum Auto Świata, ale pozostaje jak najbardziej aktualny dla osób poszukujących SUV-a na rynku wtórnym.
Najmniej awaryjne SUV-y. Ten ranking demoluje stereotypy
Tak naprawdę, spośród 17 przetestowanych dotychczas SUV-ów, tylko nieliczne wypadły naprawdę słabo. Najgorszy wynik uzyskało Subaru XV – czyli model marki, uważanej przez lata za wzór niezawodności. W przypadku tego auta mieliśmy do czynienia z całą serią poważnych awarii i uszkodzeń – od zużytego przedwcześnie sprzęgła, przez nadtopione tłoki, aż po korozję części zawieszenia i wiele, wiele innych.
Niewiele lepiej wypadło Audi Q3 – czyli przedstawiciel renomowanej, niemieckiej marki segmentu premium. Usterek było wprawdzie nieco mniej niż w Subaru (problemy z sondą lambda, chłodnicą EGR, skrzynią biegów) – ale i tak wynik końcowy to tylko trójka z minusem.
Za to na początku tabeli uplasowały się modele marek KIA oraz Volvo, chociaż ostatnio ktoś inny wyszedł na prowadzenie. Kto? Dowiecie się tego z poniższej galerii.
Galeria zdjęć
Sprawdziliśmy, jak w testach długodystansowych na 100 tys. km wypadły najpopularniejsze na rynku SUV-y, m.in. VW Tiguan, Skoda Kodiaq, BMW X1 i wiele innych. Oto galeria zwycięzców, ale też i przegranych, którym przydarzyły się poważne usterki.
100 tys. km w Subaru? Przecież to formalność! Tak nam się przynajmniej wydawało. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Przedwcześnie zużyte sprzęgło, nadtopione tłoki, korozja elementów podwozia, uszkodzony fotel kierowcy, hałasy z powodu źle zamontowanych plastików. Miejmy nadzieję, że Japończycy wyciągną wnioski z wpadek i wrócą do dawnej formy.
Przy przebiegu zaledwie 27 077 km silnik zaczął wchodzić w tryb awaryjny. Powód: usterka sondy lambda. Przy przebiegu 51 935 zepsuła się chłodnica EGR. Później trzeba było wymienić lampy ksenonowe, a następnie konieczna była wymiana skrzyni biegów. I to ma być jakość premium?
Po ok. 30 tys. km przestał wchodzić 5 bieg – skrzynię biegów trzeba było wymienić. Krótko potem silnik wszedł w tryb awaryjny – problemy z układem zapłonowym. Przy rozbiórce znaleźliśmy ślady korozji i przetarcia powłok.
Sympatyczne nadwozie skrywa tradycyjną duszę Suzuki: wszystko jest raczej lekkie i cienkie, prosto wykonane. Niestety, wąż turbosprężarki, który spadł i unieruchomił w ten sposób auto, doprowadził do spadku w rankingu, choć usterka nie była poważna.
Podczas testu ujawniło się kilka uciążliwych defektów: przy przebiegu 39 042 km zepsuł się napęd wycieraczek, przy 50 100 km pękła obudowa skrzyni biegów. Ford najwyraźniej zna ten problem – obecnie produkowane egzemplarze są wyposażone w poprawione elementy. Przy rozbiórce zwróciliśmy uwagę na układ dolotowy przytkany sadzą - to tłumaczy pogorszenie osiągów pod koniec testu.
To nie jest tanie auto, więc mieliśmy wobec niego spore oczekiwania. Countryman na dłuższą metę irytował twardym zawieszeniem i hałasami dobiegającymi z nadwozia i podwozia – ale ogólnie trwałość podzespołów trzeba uznać za niezłą. Gdyby nie to, że przy montażu ktoś nie dolał wystarczająco dużo płynu hamulcowego i że niemal na początku testu urwał się uchwyt na napoje, ocena byłaby lepsza.
Druga generacja popularnego SUV-a/Crossovera Nissana sprawuje się generalnie lepiej od pierwszej. Szkoda, że w naszym teście napęd sprawiał problemy – przy przebiegu 30 512 km odnotowaliśmy zapocenie miski olejowej, przy 63 109 km trzeba było wymienić niesprawny uszczelniacz. Przy rozbiórce wyszło jeszcze kilka drobiazgów – pod względem jakości wykonania SUV-y marek Kia i Mazda wypadają lepiej od Nissana.
Skodzie Kodiaq zabrakło w naszym teście naprawdę niewiele do doskonałego wyniku – tuż przed końcem testu pojawiły się dwa problemy: najpierw przestał kontaktować przycisk uruchamiania silnika, później zbuntował się sterownik regulowanego zawieszenia. Przy rozbiórce Skoda po 100 tys. km wypadła doskonale, no może z wyjątkiem uszczelki kolektora, która prawdopodobnie nieprzetrwałaby nastęĻnych 50 tys. km.
Niezawodny kumpel. Ten model uzyskł najlepszy od lat wynik wśród badanych przez nas aut z koncernu PSA. Usterek, ani awarii, które zatrzymałyby nas na drodze nie było – pod koniec testu na gwarancji wymieniono przednie amortyzatory, które działały, ale powodowały hałasowały.
Można narzekać na niezbyt dobrze działającą nawigację, nie każdemu spodoba się sylwetka tego modelu, ale w naszym teście spisał się doskonale. Poważniejszych uwag nie mieliśmy do niego także po rozbiórce – niemal wszystko w najlepszym porządku.
Nawigacja strajkowała niemal od początku, kłopoty sprawiały też czasem multimedia, od początku testu włączanie biegów wymagało nieco za dużo siły – ale prawdziwych usterek nie odnotowaliśmy. Nie jest to może najnowocześniejsze auto, ale pod względem mechanicznym naprawdę solidne. Na przyszłość specjaliści z Suzuki powinni jednak staranniej dobierać dostawców akcesoriów multimedialnych.
Mimo, że serwis obsługujący to auto radził sobie słabo – np. zapomniał o aktualizacjach oprogramowania, zamontował nieodpowiednie klocki hamulcowe – testowane auto pozostało wzorowo niezawodne. Gdyby nie sabotażyści z autoryzowanego serwisu, miałoby szanse na wygraną.
Hyundai poradził sobie na dystansie 100 tys. km bez większych problemów. Przez chwilę nie chciała w nim działać elektrycznie sterowana tylna klapa, czasem coś zaskrzypiało, a przy rozbiórce obudowa rozrusznika wyglądała kiepsko. Za to silnik i skrzynia biegów – bez śladów zużycia
Nieduży SUV marki premium spełnił pokładane w nim nadzieje – świetnie radził sobie z dalekimi podróżami, krótkimi trasami, holowaniem przyczep. Problemy sprawiała tylko nawigacja.
Ten model trafił na podium naszego rankingu – przez 100 tys. km odnotowaliśmy tylko drobne problemy. Tylne klocki i tarcze hamulcowe zużyły się szybciej od przednich, hak miał trochę za duży luz, a gniazdo USB schowało się w zakamarkach konsoli. Poza tym, żadnych usterek.
Tak nudno, jak tylko się da – żadnych uwag ani przy eksploatacji, ani podczas późniejszej rozbiórki samochodu. Tak trzymać KIA!
Tiguan wraca do volkswagenowskiej tradycji sprzed lat – po prostu jeździ bez problemów. Po 100 tys. km wyniki były tak dobre, że postanowiliśmy test przedłużyć. Żeby jeszcze tylko skrzynia DSG zmieniała biegi nieco płynniej.