Lexus LF-SA - skąd ten pomysł?
Pomysł na stworzenie wyjątkowego auta narodził się w roku 2014. Data ta nie jest przypadkowa. To właśnie wtedy przypadła 25-ta rocznica narodzenia pierwszego auta Lexusa - limuzyny o oznaczeniu LS 400. Do przygotowania projektu zaproszone zostało europejskie studio ED2. Celem dla projektantów było skonstruowanie kompaktowego samochodu miejskiego 2+2, który stanie się wyrazem przyszłościowych trendów we wzornictwie. Bardzo silny nacisk został położony również na wrażenia z jazdy. Nowoczesność w przypadku Lexusa LF-SA oznacza realną przyjemność z kierowania autem, a nie wyłącznie wirtualne doświadczenia.
Mały, ale nie damski!
LF-SA ma rozmiary porównywalne do Toyoty Yaris. Lexus prezentując model, chciał zerwać ze skojarzeniem, że mały samochód musi być przeznaczony dla kobiet. Projektanci dostali zatem proste zadanie. Prezes japońskiej marki pozwolił im na puszczenie wodzy fantazji, pod warunkiem że nie stworzą kolejnego sympatycznego wozidełka na zasadzie Fiata 500, MINI czy Opla Adama. Efekt prac jest naprawdę imponujący. W agresywnej i jednocześnie niezwykle futurystycznej sylwetce samochodu można dostrzec kilka akcentów znanych ze współczesnych modeli marki, a jednocześnie poczuć japońską fantazję na temat przyszłości.
Design wprost z ery kosmicznej
O designie nieco powiedzieliśmy przy okazji omawiania rozmiarów karoserii. Malutki Lexus nie tylko wygląda niesamowicie, ale przede wszystkim nie przypomina niczego, co do tej pory można było zobaczyć na rynku motoryzacyjnym. Automaniakom szczególnie powinien spodobać się potężny grill z trójkątnymi kanałami wentylacyjnymi. Czarna forma otoczona lakierowaną częścią zderzaka oraz posiadająca duże logo Lexusa na środku nadaje autu charakteru. Uwagę skupiają również obręcze aluminiowe, a w szczególności grube ramiona wyprofilowane niczym łopatki w śmigle silnika odrzutowego i zachodzące na opony.
2+2 - miejski, ale i praktyczny
Tak, Lexus LF-SA jest niewielki, ale to wcale nie oznacza, że do kabiny zmieści się tylko kierowca. Koncept jest wyposażony w cztery fotele. Oczywiście drugi rząd siedzeń prawdopodobnie albo jest ozdobą, albo pozwala na zajęcie miejsca wyłącznie dzieciom, jednak i tak zwiększa praktyczność małego hatchbacka. Jeżeli jesteśmy już przy temacie wnętrza warto dodać, że ciekawe rozwiązanie dotyczy ustawiania pozycji za kierownicą. O ile fotel pozostaje nieruchomy, o tyle prowadzący może zmienić miejsce położenia koła kierownicy i pedałów. Podobne rozwiązanie całkiem niedawno można było zobaczyć m.in. w LaFerrari.
Wirtualność jest ważna, ale nie najważniejsza
Lexus przez ćwierć wieku na rynku nauczył się jednego. Nowoczesne i zaawansowane systemy są ważne, jednak podwaliny dla nich musi stanowić solidna mechanika. Jedno bez drugiego oznacza jakościową katastrofę. Tą samą zasadą Japończycy kierowali się podczas tworzenia modelu LF-SA. Oczywiście pojazd pozwoli kierowcy na korzystanie z supernowoczesnych systemów łączności, informacji, rozrywki i bezpieczeństwa, ale pod każdym z tych urządzeń ukrywać się będą rozwiązania doskonalone latami przez inżynierów zatrudnianych przez Lexusa.
Kosmos i przyroda współgrają… przynajmniej tutaj
Inżynierowie pracujący nad konceptem małego hatchbacka chcieli odzwierciedlić ducha przyrody, kosmos oraz realne przeżycia. Zadanie nie było łatwe, ale wszystko wskazuje na to, że Japończycy mogą ogłosić sukces. Skąd ten wniosek? Wystarczy spojrzeć na karoserię auta. Srebrne wykończenia wyraźnie nawiązują do przestrzeni kosmicznej, a inspiracją dla kreacji wnętrza ponoć stało się zaćmienie słońca.