Na początek ustalmy, co rozumiemy przez jakość - ja mówię o tym co nazywa się "build quality", jakość produkcji i montażu. Czy elementy stalowe są poprawnie spawane? Czy elementy wnętrza montowane są z należytą starannością, bez uszkadzania mocowań? Czy wiązki elektryczne układane są bez pośpiechu, dokładnie, tak aby przewody się nie przecierały? Czy śruby i nakrętki dokręcane są właściwym momentem i bez uszkadzania gwintów? Wbrew pozorom nawet pełna robotyzacja fabryki nie zapewnia automatycznie najwyższej jakości. Optymalna jakość oznacza rzadsze awarie samochodu, niższe koszty gwarancyjne i... więcej powracających klientów.

Nie wchodząc głębiej w uwarunkowania historyczno-ekonomiczne, wtedy, gdy Europejczycy pracowali nad lepszymi hamulcami i silnikami Diesla, Japończycy inwestowali w produkcję i jakość, notabene budując system Kaizen na bazie procedur stworzonych przez Amerykanów podczas drugiej wojny światowej i przywiezionych do Japonii potem przez niejakiego W.Edwardsa Deminga. Dlatego przez pewien czas ich przewaga w tej mierze była druzgocąca... ale także dlatego, że jeszcze w latach 80. producenci samochodów w Europie i USA żyli pod dyktatem związków zawodowych. Wydawało się robotnikom, że dobrobyt i "socjal" trwać będzie wiecznie, strajkowali więc czasem nawet kilka razy w tygodniu, a w profile zamknięte wytwarzanych przez siebie samochodów wrzucali puste puszki po piwie. Ale tak nie dzieje się już nigdzie. Sama zaś bezawaryjność przestała być wystarczającą zachętą do zakupu aut danej marki, konkurencja jest teraz zbyt duża. Zresztą, czy wzięlibyście ślub z brzydką, niesympatyczną i mało rozgarniętą kobietą tylko dlatego, że nigdy nie choruje?

W swojej karierze dziennikarskiej odwiedziłem kilkadziesiąt fabryk samochodów na całym świecie i bardzo często rozmawiam z kolegami z innych krajów, a także ważnymi osobami z kierownictwa firm motoryzacyjnych. Dzięki temu udaje mi się zbierać informacje na temat jakości produkcji w różnych fabrykach, uzyskiwane przez firmy na podstawie rozbudowanych, okresowych audytów i codziennie, rutynowo zbieranych danych. Obraz prawdziwej jakości produkcji jest zgoła odmienny od stereotypu, który u nas powstaje jako wynik plotek, tzw. "opinii" (często opartych na doświadczeniach z eksploatacji aut doszczętnie rozbitych i wycofanych z ruchu na Zachodzie, naprawionych w Polsce) i wreszcie polskiego kompleksu. Polega on na tym, że jesteśmy pewni, iż coś wytwarzane u nas nie może być lepsze od wytwarzanego za zachodnią granicą.

Fabryka Fiata w Tychach to absolutnie najlepszy zakład produkcyjny wychodzącego skutecznie z kłopotów włoskiego koncernu - nikt z Turynu się do tego nie przyzna, ale to prawda. Według międzynarodowych wskaźników, przyjętych w przemyśle motoryzacyjnym, jakość Pandy jest "japońska". Fabryki we Włoszech, które czasem są utrzymywane przy życiu ze względów politycznych, nie umywają się do polskiej. Często mówię, że gdyby produkcję Alfy Romeo już kilka lat temu przeniesiono z Arese do Tychów, kolejne odrodzenie marki byłoby niepotrzebne. Jak zakłady we Włoszech dorównają Tychom, Fiat będzie całkowicie uratowany.

Kolej na Gliwice. Każdy, kto uważa, że produkcję Zafiry i teraz nowej Astry Sedan umieszczono tam tylko z uwagi na niskie koszty pracy, jest w błędzie. Koszty pracy mogą się zmienić nawet w Europie Wschodniej - rosnące wymagania społeczeństwa, ogólny wzrost gospodarczy, głupie przepisy podatkowe - i co wtedy? Okazuje się oto, że w naszym regionie przeciętne wykształcenie robotników jest lepsze,  że bardziej się starają i chętniej uczą. O ile we Francji czy w Niemczech imigrant z Afryki Północnej uczy się tylko wykonywania nielicznych operacji, w naszej części świata pracownik ze średnim wykształceniem technicznym ROZUMIE, co robi. To wielka różnica. Między innymi dlatego w wewnętrznych audytach General Motors Gliwice regularnie wygrywają z zakładami w innych częściach Europy.

Dalej. Gdzie według was znajduje się najlepsza fabryka Renault? Douai? Sandouville? Nie, najlepiej pod względem jakości wypada zakład w tureckiej Bursie! Drugie miejsce należy do produkującego jeszcze Clio II zakładu w Nove Mesto w Słowenii, który niebawem rozpocznie wytwarzanie nowego Twingo. Trzecie miejsce to fabryka Dacii w Pitesti, w której jest tylko jeden robot (do wklejania przedniej szyby) i która dowodzi, że stopień automatyzacji nie musi mieć związku z powtarzalną jakością. Pierwsza francuska fabryka Renault znalazła się na miejscu czwartym, choć w ostatnich latach intensywnie pracuje się i tam nad jakością, w czym pomogło wprowadzenie systemu kontroli jakości Nissana.

Jak jest gdzie indziej? Fabryka Toyoty w Wałbrzychu to najlepszy zakład produkcji komponentów tej firmy na naszym kontynencie, a produkcję najnowszych turbodiesli Toyota umieściła w Jelczu na pewno nie w wyniku rzutu monetą. Czeski Kolin - Peugeot 107, Citroen C1 i Toyota Aygo, świetna jakość (silniki i przekładnie z Wałbrzycha!), fabryka Skody w Kvasinach (Superb) wypada lepiej niż liczne fabryki VW, świetna jakość zakładu w Bratysławie (Touareg i Cayenne), znakomita fabryka Suzuki na Węgrzech, dobrze zapowiadająca się fabryka koncernu Kia w Żilinie na Słowacji - to nie są kwestie przypadku, wynik wyłącznie niskiej ceny, prostej logistyki i ulg finansowych. Jutro ulg może nie być.

Pewnie ktoś napisze do mnie, że (a) zna kogoś, komu zepsuła się Panda albo Agila, (b) słyszał o kimś, komu się podobno te auta zepsuły albo (c), że on i tak wie lepiej. Bardzo proszę, nadal mamy tutaj wolność słowa. To tak samo, jakbym ja napisał, że znam jednego internautę, który jest wiecznie pijany i stąd wysnułbym wniosek, że tacy są wszyscy internauci np. z tego samego miasta. Psuje się jakiś odsetek samochodów KAŻDEJ marki, bo to są urządzenia mechaniczne, podlegające zasadom metalurgii, chemii, mechatroniki itd. i coś ma prawo w nich nawalić. Samochody zupełnie bezawaryjne w obrębie całej produkcji to mit.

Jestem dumny, że jakość samochodów produkowanych w naszej okolicy jest wyższa niż np. wytwarzanych w niedawno modnym zagłębiu motoryzacyjnym, Hiszpanii. Jeśli tylko polscy politycy nie będą przeszkadzać, nadal będzie się u nas produkować najlepsze Fiaty i Ople. Wiem, że to niemodne, chwalić nasze i krytykować cudze... ale co tam. Taka jest prawda.