Gdy widzi ostatni jadący z przeciwka samochód, rozpoczyna manewr wyprzedzania. Gdy jest już niemal na przeciwległym pasie ruchu, kątem oka dostrzega pędzący w jego kierunku ciemny kształt. W ostatniej chwili chowa się za ciężarówkę, niemal ocierając się o jej tylny zderzak. Tym razem miał szczęście, ale to nie tylko jego nieostrożność mogła być przyczyną ewentualnej kolizji. Kierowca jadący z przeciwka w kolumnie autpostanowił bowiem "zaoszczędzić" na żarówkach i nie włączył świateł mijania, mimo że powoli zaczynało robić się szaro, a wcześniej słońce świeciło pod ostrym, oślepiającym kątem. W ten sposób stał się niemal niewidoczny dla nadjeżdżających z przeciwka, stąd opisany wcześniej kierowca, przyzwyczajony do widoku auta z zapalonymi światłami, nie zwrócił uwagi na ciemny, nieoświetlony samochód i rozpoczął manewr wyprzedzania.Bądźmy mądrzejsi od ustawodawcówNajbardziej niebezpieczna sytuacja powstaje właśnie wtedy, gdy niektóre samochody jadą na światłach, a inne nie. Oko ludzkie odruchowo wyłapuje wtedy najjaśniejsze punkty obrazu, czyli światła nadjeżdżających aut, nie zwracając uwagi na nieoświetlone pojazdy. Niestety, przepisy nie nakazują używania świateł mijania w dzień przez okrągły rok i stąd powstaje niebezpieczeństwo, że ktoś światła zapali, a ktoś nie. Skąd jednak bierze się taka skłonność do pozornego oszczędzania? Zdarzają się opinie, że jazda na światłach jest nieekonomiczna. To kompletna bzdura i prezentowanie takich poglądów świadczy o krótkowzrocznościw planowaniu wydatków. Załóżmy, że gdy będziemy używać świateł zawsze, równieżw dzień przez cały rok, wymienimy dodatkowo komplet żarówek świateł mijania. Taki wydatek to suma dwucyfrowa.A ile by kosztowała ewentualna naprawa powypadkowa naszego auta, gdy ktoś nas nie zobaczy na drodze? Nawet gdy mamy polisę AC, zapewne dostaniemy podwyżkę składki ubezpieczenia. A co ze spalaniem przy włączonych światłach? Czy rzeczywiście jest wyższe? Różnice trzeba badać w laboratorium, bo podczas normalnej eksploatacji są niezauważalne. Jazda bez świateł w tunelu to nieostrożność i kompletny brak wyobraźniWjeżdżamy do tunelu. Nasze oczy przyzwyczajone do światła dziennego początkowo nie pozwalają nam dostrzec wszystkiego, tylko najjaśniejsze punkty, czyli tylne światła. Jeśli ktoś przed nami ich nie zapalił (tak jak kierowca pokazanego w czerwonym kółku samochodu), zobaczymy go dopiero, gdy nasze oczy przyzwyczają się do ciemniejszego oświetlenia, a wtedy może być już za późno...Obserwować i być widzianymNadkom. Armand Konieczny, Wydział Ruchu Drogowego Komendy Głównej PolicjiDlaczego warto jeździć z włączonymi światłami przez cały dzień? Włączenie świateł samochodu w ciągu dnia nie spowoduje, że będziemy lepiej widzieć. Światła są nie dla nas! Korzyść z włączeniaświateł polega na tym, że jesteśmy lepiej widziani, w związku z tym inni uczestnicy ruchu będą mieli większą szansę, aby nas dostrzec i np. ustąpić nam pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu czy wyjeżdżania z drogi podporządkowanej. W ten sposób włączenie przez kierowcę świateł będzie przekładać się wprost na jego bezpieczeństwo, pozwalając uniknąć kolizji lub wypadku. Widoczność samochodu nie zależy jedynie od pogody, ponieważ nawet w słoneczny dzień samochód określonego koloru na podobnym tle może być słabo widoczny (np. ciemnogranatowy na asfalcie). Musimy zdawać sobie również sprawę z tego, że do kierowcy jednocześnie dociera wiele informacji, zwłaszcza przy dużym natężeniu ruchu, w związku z tym obiekt słabo widoczny może nie zostać rozpoznany. Często obserwujemy również samochody pośrednio, w lusterkach wstecznych, co pogarsza zdecydowanie widoczność. Można jednak zaobserwować pozytywne zjawisko: od momentu wprowadzenia obowiązku jeżdżenia na światłach przez całą dobę w okresie jesienno-zimowym zwiększyła się zdecydowanie liczba kierowców, którzy nie są skłonni do "oszczędzania na światłach" również latem. Jeżeli jednak ktoś bardzo chce "oszczędzać", niech włączy światła chociaż poza obszarem zabudowanym, gdzie jeździmy z większymi prędkościami.Za jazdę w oznakowanym tunelu bez włączonych świateł mijania (albo z włączonymi tylko światłami pozycyjnymi) grożą 2 punkty karne i mandat w wysokości 100 zł. Podobne nieprzyjemności czekają kierowców, którzy nie włączą świateł w dzień między 1 października a ostatnim dniem lutego.