• Mimo w teorii ścisłej kontroli rynku, ok. 30 proc gazu do klimatyzacji, który jest w obrocie, to „lewy”, nie zawsze bezpieczny towar
  • Właściciel auta nigdy nie ma szans samodzielnie sprawdzić czym ma napełnioną klimatyzację
  • Przeróbka nowej klimy na czynnik „starego” typu R134a jest łatwa, ale ze względu na wahania cen – jej sens jest umiarkowany

Systemy klimatyzacji w samochodzie mają za sobą rewolucję w postaci wprowadzenia jako jedynego dozwolonego w nowych samochodach czynnika o kodzie R1234yf. Z punktu widzenia kierowcy jedynym istotnym problemem związanym z R1234yf jest jego cena – w chwili wprowadzenia był on mniej więcej 20-krotnie droższy od stosowanego dotąd powszechnie R134a, (dziś różnica w cenie jest 5-6-krotna).

Substancja ta wzbudziła liczne protesty producentów aut nie tylko za sprawą wysokiej ceny wynikającej z monopolu na jego wytwarzanie przez producenta Honeywell-DuPont. Czynnik ten, gdy się zapali, wydziela fluorowodór – substancję silnie żrącą i śmiertelnie niebezpieczną. Poza tym ma same zalety, a największą jest znikomy wpływ na powstawanie efektu cieplarnianego. Kwestia ceny nowego czynnika znacząco zbladła, gdyż... kilkukrotnie zdrożał stary czynnik R134a ( przez niedługi czas różnica w cenie była zaledwie 3-4 krotna). Pojawiły się też problemy z jego dostępnością, które skutecznie wyregulował... przemyt.