• Sprawdziliśmy, jak zmienia się zachowanie auta na drodze w zależności od zastosowanego rozmiaru opon
  • Do testu wykorzystaliśmy BMW serii 5 oraz pięć różnych zestawów kół z oponami tej samej marki w rozmiarach: 225/55 R 17 101 W, 245/45 ZR 18 100 Y, 245/40 ZR 19 98 Y, 245/35 ZR 20 95 Y, 265/30 ZR 21 96 Y
  • Poza prowadzeniem zbadaliśmy też to, jak duży wpływ na zużycie paliwa ma rozmiar opon
  • Jedno jest pewne: zasada "im szerzej, tym lepiej" w tym przypadku nie działa!

Pierwotnie chodziło o to, żeby poprawić właściwości jezdne. Na szerokich gumach sportowe auta miało prowadzić się lepiej – im większa powierzchnia styku opony z asfaltem, tym lepsza przyczepność, nieprawdaż? Później miłością do szerokich opon zarazili się fani tuningu wizualnego – na niskoprofilowych, szerokich gumach każde auto zaczyna wyglądać na szybsze, niż jest w rzeczywistości. W praktyce okazuje się czasem, że przez wyższe opory toczenia i wzrost oporu aerodynamicznego niejeden poddany takiemu tuningowi samochód traci kilka kilometrów na godzinę z prędkości maksymalnej, czy też jedną lub dwie sekundy z przyspieszenia do "setki" – ale przecież wygląda lepiej.

Standardowy rozmiar to obciach?

Foto: Auto Świat

Dzisiaj na oponach w podstawowym dla danego modelu rozmiarze jeżdżą zwykle najwyżej "gołe" flotówki albo auta z wypożyczalni – szersze opony i felgi o większej średnicy to już niemal wyposażenie domyślne. Nawet te podstawowe rozmiary są znacznie większe niż kiedyś i nie jest to już tylko kaprys designerów. Auta stają się coraz cięższe i mocniejsze, a jednocześnie mają lepiej hamować i pewniej zachowywać się w zakrętach. Żeby móc pomieścić coraz większe hamulce, obręcze kół też muszą mieć coraz większy rozmiar!