Wielu kierowców dla oszczędności wiosną nie zmienia opon na letnie i przez cały rok jeździ na zimówkach. To nie najlepszy pomysł – opony zimowe od biedy nadają się wprawdzie do jazdy latem po suchej nawierzchni, ale wbrew temu, co czasem sugerują reklamy, większość z nich źle odprowadza wodę i ma słabą przyczepność na mokrej nawierzchni. Jeśli nie mamy opon letnich lub całorocznych, trzeba je kupić. Nie znaczy to jednak, że należy przepłacać.
Rzadki rozmiar – wysoka cena.
Jeśli nie stać was na dobre opony, upewnijcie się, czy nie dałoby się założyć do auta opon w tańszym rozmiarze. Czasami nieznaczna zmiana jednego parametru obniża cenę opony o 30 proc. lub więcej. Zdarza się to często w przypadku rozmiarów charakterystycznych dla starszych aut, których ogumienie kiedyś było normalne, a teraz stało się nietypowe.
Przykład: 205/55 R 15 to rozmiar opon używanych m.in. w starszych modelach BMW. Są to opony trudno dostępne, w przypadku zimowych właściwie nieosiągalne, zaś jeśli chodzi o letnie, do wyboru mamy zaledwie kilka modeli, w cenie od ok. 350 do ponad 500 zł za sztukę. Za drogo? Załóżmy więc opony w rozmiarze 195/60 R 15 w cenie od ok. 190 zł – prawie o połowę tańsze! Jaka jest różnica? Wprawne oko zauważy, że opona jest trochę węższa, ale naprawdę niedużo – ok. 10 mm. Średnica koła będzie minimalnie większa, ale właściwie jest to bez znaczenia (zaledwie o ok. 1,4 proc.). Czy ucierpi na tym bezpieczeństwo? Nie!
Run-flaty czy zwykłe?
Niektóre modele samochodów wyposażone są seryjnie w ogumienie typu run-flat, które w razie przebicia pozwala dojechać do serwisu. Przed dylematem: czy zainwestować w nowe run-flaty, czy też kupić zwykłe, o wiele tańsze opony, stoi większość właścicieli „beemek” i młodych Mercedesów, ale także innych aut. Wielu z nich, kierując się niższą ceną, wybiera zwykłe opony i... chwali sobie tę oszczędność. Na czym polega różnica?
Opony typu run-flat mają wzmocnione ściany boczne – są więc cięższe i o wiele sztywniejsze niż zwykłe. Cierpi na tym komfort jazdy, bo samochód jest „twardy”, podskakuje na nierównościach, a do tego opony są głośne. Największe jednak przykrości wiążą się z uszkodzeniem takiej opony: choć można na nich bez powietrza przejechać nawet kilkadziesiąt km, to po takiej jeździe opona ZAWSZE wymaga wymiany.
Nie liczcie także na to, że w pierwszym lepszym serwisie, do jakiego traficie w razie awarii, na półce będzie leżała taka opona – ten sam model, rozmiar i do tego w wersji run flat. Ten, kto ma pecha, czeka na nową oponę kilka, nawet kilkanaście dni! Run-flaty są nieco bardzie odporne na uszkodzenia boczne niż zwykłe opony (uszkodzenie boczne zawsze kwalifikuje oponę do wymiany!), jednak zazwyczaj oponę nadającą się do naprawy użytkownicy psują sami, korzystając z możliwości dojazdu na kołach do serwisu.
Jeśli chodzi o właściwości zwykłych opon w porównaniu do run-flatów, to są one wyraźnie bardziej komfortowe i zwykle cichsze, jednak przy szybkiej jeździe po gładkiej nawierzchni samochód prowadzi się mniej precyzyjnie, a działanie układu stabilizacji toru jazdy może pozostawiać sporo do życzenia. Rada: nie należy wymieniać kół z oponami typu run-flat na koła o wyższym profilu ze zwykłymi oponami (czyli kół 17-calowych z oponami run-flat na zwykłe 16-calowe) – „pływanie” auta przy gwałtownej zmianie toru jazdy stanie się niebezpieczne.
Zamiana w drugą stronę – jeśli zastąpimy wysokoprofilowe opony run-flat na niskoprofilowe zwykłe – to już bardzo dobry pomysł,pogorszenie komfortu będzie mniej dotkliwe lub wręcz w ogóle nie nastąpi. Jeśli chodzi o zamianę run-flatow na zwykłe opony w tym samym rozmiarze, to zaletą tego rozwiązania będzie wyraźna oszczędność oraz istotna poprawa komfortu jazdy, natomiast wadą – mniej precyzyjne kierowanie podczas szybkiej jazdy po zakrętach.
Gdzie kupić?
Jeśli chodzi o ceny opon, to przewaga sklepów internetowych nie jest już tak wyraźna jak kiedyś. Często sklepy oferują towar, który nie jest dostępny – szczególnie dotyczy to dostawców, którzy nie zapewniają płatności on-line. Klikasz zatem, że chcesz kupić komplet opon, a za chwilę dzwoni sprzedawca: tych opon nie mamy, ale możemy zaoferować inne.
Natomiast jeśli chodzi o sklepy stacjonarne, to z reguły od razu na miejscu można załatwić sprawę montażu, ewentualnie można zostawić też zużyte opony. Oferta gum dostępna na miejscu jest zawsze bardziej ograniczona niż w internecie, ale żądany towar można zamówić i liczyć na fachową poradę sprzedawcy, co nie zawsze wiąże się z wyższą ceną.
Kupując nowe opony, zarówno w warsztacie oponiarskim, jak i w internecie, natkniemy się na etykiety energetyczne – bardzo podobne do tych, które pojawiają się na pralkach, lodówach lub innym sprzęcie AGD. Etykiety są obowiązkowe, a ich wzór – taki sam niezależnie od producenta. Niestety, porównując opony wyłącznie na podstawie etykiet, można kupić produkt niepozbawiony wad – etykiety bowiem, mówiąc delikatnie, nie podają całej prawdy o oponach.
Etykieta
Informuje ona tylko o trzech parametrach opony: o jej głośności, oporach toczenia i o tym, jak zachowuje się na mokrej nawierzchni. Jeśli chodzio ten ostatni punkt, to tak naprawdę o nocie, jaką producent podaje, decyduje wyłącznie droga hamowania z prędkości 80 km/h (a nie np. odporność opon na aquaplaning czy zachowanie na zakręcie), niemniej jest to jedyny parametr, który warto brać pod uwagę.
Nie każdy wie, że poprawa jednego parametru opony skutkuje pogorszeniem innych jej właściwości. Jeśli producent uprze się, by zaproponować oponę energooszczędną, to musi zrezygnować z idealnej przyczepności na mokrej nawierzchni albo z trwałości. Ponieważ jednak hamowanie na mokrym asfalcie brane jest pod uwagę na etykiecie, to upierając się przy niskich oporach toczenia, ryzykujemy kupnem opon o ograniczonej trwałości – nawet o połowę!
Najłatwiej uzyskać niski opór toczenia, obniżając wysokość bieżnika, np. z 8 do 7 mm. Ponadto warto wiedzieć, że wyjściowe właściwości „wyżyłowanych” opon mogą radykalnie zmienić się już po roku użytkowania! Jaki z tego wniosek? Jeśli zależy nam na naprawdę dobrych oponach, nie ryzykujmy kupna opon energooszczędnych: w większości przypadków są one albo wyraźnie droższe, albo mniej trwałe, albo mają inne wady, o których etykieta energetyczna nic nie mówi – np. gorzej zachowują się na suchej nawierzchni.
Układy jezdne samochodów, które opuszczają fabrykę na oponach run-flat, są przystosowane właśnie do takiego ogumienia. Niemniej użytkownicy tego ogumienia, którzy jeżdżą autem po dziurawych drogach, skarżą się na niski komfort jazdy, a często także na hałas.
Uwaga: o ile zmiana run-flatów na zwykłe opony jest warunkowo dopuszczalna, to operacji w drugą stronę w ogóle nie należy rozważać!
Zaleta opon run-flat: możliwość dojazdu do warsztatu bez zatrzymywania się z powodu przebicia opony.
Wada run-flatów: wysokie ceny opon, duże problemy z dostępnością opon w potrzebnym rozmiarze w razie uszkodzenia (tekst Maciej Brzeziński).
CZYTAJ TAKŻE: