Gdy nadchodzą pierwsze srogie mrozy, od razu widać kto tankuje na niepewnych stacjach lub dał się oszukać nieuczciwym sprzedawcom. Przy temperaturze -20 st. C poranny obrazek wygląda następująco: kilku sąsiadów "walczy" z rozrusznikiem swojego diesla, inni już zrezygnowali i poszli na autobus, a pozostali zastanawiają się jak przetransportować auto, by ogrzać zamarznięty olej napędowy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Sytuacja wygląda jeszcze ciekawiej na trasach szybkiego ruchu, gdzie wzdłuż poboczy ustawiają się sznury ciężarówek, które czekają na ocieplenie. Kierowcy TIR-ów jakość paliwa traktują drugoplanowo, ważniejsze jest dla nich, by było tanio i obiadek w cenie.

Nie są to jednak normalne sytuacje, ponieważ podstawowe paliwo spełniające normę EN 590 (każde paliwo dieslowskie sprzedawane na polskich stacjach musi być z nią zgodne) przy -20 st. C powinno umożliwić nie tylko jazdę, ale również uruchomienie zimnego silnika na mrozie. Zatem, choć wielu kierowców martwi się tym, czy do ich samochodu można bezpiecznie nalać paliwa E10 (benzyna z maksymalnie 10 proc. dodatkiem biokomponentów), to zimą tak naprawdę powody do obaw powinni mieć użytkownicy samochodów z silnikami diesla, bo na większości stacji dostępny jest przede wszystkim olej napędowy B7 z 7-proc. dodatkiem biokomponentów.

Zimą to B7 a nie E10 może sprawiać problemy

Co zatem robić, gdy temperatura spadnie poniżej -20 st. C? Po pierwsze pytać, zanim zatankujemy, co na danej stacji wlejemy do baku. Na wielu stacjach w Polsce (głównie duże stacje sieciowe) sprzedawane jest paliwo o ulepszonych parametrach (w zakresie wytrącenia się parafiny i blokowania filtra powietrza. Przepisy bowiem wskazują wymagania minimalne, co niekoniecznie musi mieć odzwierciedlenie w każdych warunkach atmosferycznych. Jeśli jednak nie jesteśmy do końca przekonani lub w baku mamy paliwo nieodpowiednie do warunków, zawsze możemy je ulepszyć samodzielnie.

Zimą warto stosować dodatki do diesla

Na większości stacji benzynowych i niemal w każdym hipermarkecie bądź sklepie motoryzacyjnym otrzymamy coś takiego jak "dodatek do paliwa". Zimą szczególnie pomocny i najbardziej popularny jest depresator zwany też antyżelem lub uszlachetniaczem. Jego zadanie polega na obniżeniu temperatury, w której z oleju napędowego wytrąca się parafina blokująca układ paliwowy. Niektóre ze środków usuwają również wodę z paliwa, nasad i osad z układu. Koszt takiego dodatku waha się w granicach od kilkunastu do ok. 50 zł za 1 l i powinien wystarczyć na okres zimowy.

Należy wiedzieć, że antyżel pomoże tylko wtedy, gdy dolejemy go do zbiornika z ciepłym paliwem (np. po zatankowaniu czy garażowaniu auta). Jeśli z oleju napędowego wytrąciła się już parafina, depresator nic nie wskóra. Wówczas pozostaje nam tylko ogrzanie auta (np. w garażu lub zamkniętym parkingu) albo oczekiwanie na cieplejsze dni. Paliwo wraca wtedy do swoich pierwotnych właściwości i możemy normalnie dalej na nim jeździć.

UWaga. Przy silnych mrozach nie polecamy zostawiać antyżelu w samochodzie. Przewożony w bagażniku może zamienić się w gęstą masę, która nadaję się jedynie do wyrzucenia. Producenci mówią (pewnie słusznie), że taki środek działa dopiero po dodaniu do paliwa.

Specjaliści nie są jednak zgodni co skuteczności tego rodzaju środków dodawanych samodzielnie przez kierowców. Przyjmuje się, że mają one sens, gdy jakość paliwa pozostawia sporo do życzenia. Tylko jak przysłowiowy Kowalski taką jakość ma zbadać, zanim nie przekona się o niej na własnej skórze?

Przestrzegamy również, że niektórzy producenci aut (dotyczy to przede wszystkim diesli z filtrami cząstek stałych) zdecydowanie zabraniają dolewania do paliwa czegokolwiek. Zapewne dodatek paliwowy nic w silniku nie zepsuje, ale w każdym razie wlewamy go do baku na własną odpowiedzialność.

Jeśli jeździsz dieslem

  • Pamiętaj o spuszczeniu wody z litra paliwa. Zrób to najlepiej teraz, zanim zaatakują wysokie mrozy
  • Tankuj na zaufanych stacjach benzynowych. Pamiętaj, że depresator z butelki cudów nie czyni i może obniżyć temperaturę wytrącania się parafiny z paliwa najwyżej o kilka st. C
  • Jeśli producent w instrukcji nie zaznaczył przeciwwskazań stosowania uszlachetniaczy, możesz śmiało je używać. Najbardziej ekonomiczne są koncentraty dolewane do baku w małych dawkach.
  • Jeżeli z paliwa wytrąciła się parafina, nie próbuj za wszelką cenę odpalić samochodu — na pewno Ci się to nie uda. W takim wypadku auto najlepiej odprowadzić do garażu lub zamkniętego parkingu, gdzie paliwo ociepli się i umożliwi dalszą jazdę. Wtedy warto zalać antyżel, szybko wyjeździć zatankowaną ropę i zalać bak odpowiednią na wysokie mrozy.
  • Problemy z uruchomieniem (nie pracą) silnika to często skutek nie kiepskiego paliwa, a usterki świec żarowych. Takie awarie dają o sobie znać zimą. W zasadzie słabe świece dają o sobie znać i w dodatnich temperaturach