W internecie pojawiły się doniesienia o tym, że zagraniczne podmioty prawne próbują ściągać od polskich dłużników swe należności, korzystając m.in. z usług firm windykacyjnych. Wielu wypowiadających się na forach przekonuje, że „kwity” wzywające do uiszczenia np. opłaty za parkowanie za granicą można bezkarnie wyrzucić, bo „w Polsce nie egzekwuje się zagranicznych mandatów”. Ostrzegamy – to mylenie pojęć, bowiem w tym przypadku nie chodzi o ściganie wykroczenia popełnionego za granicą (do czego polska policja rzeczywiście ręki nie przyłoży), ale o regulację zaległych należności.

Parkowanie za granicą: Kto płaci, ma spokój! Foto: Auto Świat
Parkowanie za granicą: Kto płaci, ma spokój!

A prawda jest jedna i prosta: w całej Europie (i nie tylko) kodeksy stanowią (u nas art. 354 § 1 kc), że „dłużnik powinien wykonać zobowiązanie...”, czyli zapłacić należność. Czy zagraniczni wierzyciele mogą nas odnaleźć? Otóż tak – według informacji uzyskanych w KG Policji dane zawarte w CEPIK mogą być (przy zachowaniu odpowiednich procedur) udostępnione osobom fizycznym lub prawnym, które „wykażą swój uzasadniony interes”. Firmy windykacyjne, do których zwróciła się redakcja, nie potwierdziły zajmowania się sprawami parkingowymi, jednak żadna nie wykluczyła takiej możliwości. Pamiętajmy więc: firma windykacyjna korzysta z wszelkich praw, jakie przysługują wierzycielowi. Jeśli wiecie, że wezwania do zapłaty nie są bezpodstawne, często najlepiej nie kombinować, tylko zapłacić należność.