Jest trochę lepiej, ale jeszcze czegoś musimy poszukać – jeśli po wymianie części za kilka tys. zł usłyszycie taki komunikat z ust mechanika, to zapewne niepotrzebnie wymieniono sprawne części. A usterka? Będą szukać dalej: metodą prób i błędów na koszt klienta!
W interesie zarówno płatnika (właściciela zepsutego auta), jak i warsztatu, który jednak może trafić na bardziej świadomego klienta, jest poprawna diagnoza usterek. Żeby ułatwić to mechanikom zajmującym się serwisem diesli, Bosch organizuje szkolenia dla nich w swojej siedzibie w Warszawie: najpierw sprawdzenie wiedzy, potem teoria, a następnie praktyka w miejscowym warsztacie-laboratorium. Okazuje się, że nawet praktykujący mechanicy mają problem z rozwiązaniem testu, którym zaczyna się szkolenie. Potem jest lepiej.
Typowe kłopoty z diagnostyką układów wtryskowych wynikają m.in. ze ślepej wiary we wskazania komputera diagnostycznego. Wyświetla się kod usterki, np. zaworu regulacji ciśnienia? Jego natychmiastowa wymiana to błąd – wskazanie komputera może wynikać z: dowolnej nieszczelności w układzie, usterki pompy wtryskowej, wtryskiwacza, zasilania „podejrzanego” zaworu, ale też wiązki silnika lub z „banalnego” zatkania filtra paliwa. Potencjalne awarie trzeba wykluczyć metodą pomiarów „na około” przy użyciu specjalistycznych narzędzi. Wprawny mechanik zrobi to w 30-40 minut.
Więcej, także o usterkach diesli, w listopadowym wydaniu magazynu „Auto Świat Poradnik”