Zaczynają się one zazwyczaj jesienią i zimą, kiedy temperatury znacznie spadają poniżej zera. O ile wiosną i latem nawet bardzo poważnie rozładowane ogniwo może uruchomić silnik, o tyle w minusowych temperaturach nawet niewielkie rozładowanie może utrudnić rozruch.Za niski poziom elektrolitu, jego lekko szare zabarwienie (powinien być przezroczysty), świecenie się świateł głównych auta na żółto czy przygasanie wskaźników lub świateł po włączeniu kolejnych odbiorników prądu, jest (w dużym uproszczeniu) sygnałem, że coś dzieje się z akumulatorem lub instalacją elektryczną pojazdu.Jak dobrać?Wbrew pozorom wybór nie sprowadza się tylko do odwiedzenia najbliższego sklepu i zakupu pierwszego lepszego akumulatora z półki. Powinienuwzględniać nie tylko wymagania producenta samochodu czy akumulatora, ale także warunki, w jakich jest eksploatowany w aucie.Przede wszystkim najważniejszym dla nas wyznacznikiem przy wyborze są zalecenia producenta pojazdu co do pojemności i mocy rozruchowej. Nie należy instalować akumulatora o mniejszych parametrach niż umieszczone w książce obsługi. Nie powinniśmy także instalować ogniwa, którego pojemność znacznie przekracza dopuszczalny zakres.Jeśli jeździmy dużo po mieście, często stajemy, silnik jest permanentnie nie dogrzany (np. taksówki, samochody dostawcze), wtedy powinniśmy zdecydować się na popularny akumulator obsługowy, który możemy często podładowywać.Akumulatory uznawane za bezobsługowe (choć tak do końca nimi nie są) i całkowicie bezobsługowe należy polecić tym wszystkim, którzy użytkowują pojazd w różnych warunkach drogowych (zarówno miasto, jak i trasa) i rzadko kiedy (właściwie od przeglądu do przeglądu) zaglądają do komory silnika.Bardzo ważne jest uświadomienie sobie, ile odbiorników prądu znajduje się w aucie. Ogrzewane fotele, instalacja audio z ogromnym wzmacniaczem, sterowanie elektryczne lusterkami, szybami, fotelami, to wszystko podnosi zapotrzebowanie na energię. Dlatego też w takim przypadku powinniśmy zawsze wybierać ogniwo o największej pojemności z dopuszczonych przez producenta pojazdu.Coraz częściej reklamy określają akumulatory jako bezobsługowe. Powinniśmy jednak zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę tylko nieliczne (jak np. Bosch Silver) nie wymagają (oprócz ewentualnego ich doładowywania) żadnych czynności obsługowych. W pozostałych bezobsługowość traktowana jest umownie i oznacza, że nie wymagają one żadnych zabiegów w czasie trwania gwarancji producenta (zazwyczaj 2 lata). Trzeba w nich jednak nadal kontrolować poziom elektrolitu i w razie potrzeby go uzupełniać.KonserwacjaJeśli chcemy, by akumulator służył nam przez wiele lat, powinniśmy o niego starannie dbać. Przede wszystkim powinniśmy regularnie kontrolować poziom elektrolitu (z wyjątkiem akumulatorów całkowicie bezobsługowych, z czarnymi nieprzezroczystymi obudowami, w których nie widać, jaki jest poziom) i jego gęstość. Drugim dosyć ważnym elementem jest kontrola napięcia ładowania akumulatora i upłynność prądu. W wielu przypadkach za jego niedoładowanie odpowiedzialne jest za niskie napięcie ładowania lub alternator nie dobrany do danego modelu samochodu (jest to dosyć częste zjawisko zwłaszcza w przypadku aut powypadkowych i sprowadzanych z zagranicy, w których wstawia się cokolwiek, byleby tylko auto pojechało). Napięcie ładowania powinno zawierać się w przedziale od 13,8 do 14,4 wolta. Bardzo ważna, a często zapominana przez kierowców, jest upłynność (pobór) prądu w instalacji elektrycznej pojazdu. Jest ona rzeczą normalną we wszystkich samochodach. Upłynność powodują m.in. działające alarmy, podtrzymywanie pamięci w radioodtwarzaczach, zegarkach elektronicznych czy innych wskaźnikach (np. diodach LED). Dopuszczalny zakres takiego poboru to ok. 40 mA. Przy większych może to prowadzić do szybkiego rozładowywania akumulatora. Pomiar upłynności można wykonać samemu (multimetrem) lub poprosić o to serwis.Ważne jest także dbanie o klemy ogniwa, ich regularne oczyszczanie z zabrudzeń i zabezpieczenie przed utlenianiem. Pamiętajmy, że jest to jeden z najwrażliwszych elementów. ŁadowanieNo i stało się! Rano spieszymy się do pracy, a tu jedno przekręcenie kluczykiem, drugie i... nic. Wściekli, złorzeczymy na akumulator. Przez głowę przemyka nam pomysł, by "pożyczyć" prądu, a później jakoś to będzie. Rozruch samochodu z innego pojazdu to tylko półśrodek i musimy być tego świadomi. Choć uruchomimy auto, to jednak wielkość prądu z alternatora będzie wręcz zabójcza dla naszego ogniwa. Dlatego też powinniśmy czynić to tylko w ostateczności, przestrzegając zarazem kilku zasad.Po pierwsze, zawsze pożyczajmy prąd z samochodu, który już pracuje, jest nagrzany, a najlepiej przejechał już kilka kilometrów. Ponieważ prąd rozruchowy jest bardzo duży, zawsze powinniśmy używać tylko odpowiednio przygotowanych i sprawnych przewodów rozruchowych o dużym przekroju.Przewody łączymy w następującej kolejności: najpierw minus do minusa, a następnie plus do plusa. Rozłączamy w odwrotnej - najpierw plus, potem minus. Jednak najlepszym rozwiązaniem jest podładowanie akumulatora prostownikiem. Jeśli możemy sobie na to pozwolić (mamy garaż, wiatę), wtedy nie musimy wyjmować go z auta, ale koniecznie należy zdjąć klemy (zabezpiecza to instalację pojazdu). W przeciwnym wypadku pamiętajmy znowu o konieczności zachowania kolejności rozłączania przewodów: najpierw plus potem minus (podłączamy go w odwrotnej).Zanim to jednak uczynimy, musimy wyłączyć alarm samochodowy, który - jeśli tego nie zrobimy - próbę odcięcia go od zasilania potraktuje jako włamanie. Zazwyczaj stracimy także ustawienia zegarka w kabinie i radioodtwarzacza. Nie mamy natomiast co obawiać się o elektronikę pojazdu. Parametry ustawień są podtrzymywane w pamięci nieulotnej lub zasilane z wewnętrznego źródła zasilania. Wyjęty akumulator najlepiej jest ustawić w dobrze wentylowanym, suchym, a przede wszystkim bezpiecznym miejscu (z dala od źródeł ognia czy bawiących się dzieci). Przed ładowaniem trzeba uzupełnić elektrolit w celach i pozostawić je otwarte do odparowania gazów.Najskuteczniejsze ładowanie jest wtedy, gdy prąd ładowania wynosi nie więcej niż 10 procent pojemności akumulatora (np. ogniwo o pojemności 50 Ah ładować prądem 5 amperówprzez 10-12 godzin).Godne polecenia są prostowniki automatyczne, które same dostosowują prąd do kondycji akumulatora. Są one dostępne do ogniw o pojemności od około 20 do około 80 Ah.I jeszcze...Wielu kierowców zapomina, że w akumulatorach znajdują się specjalne kanaliki odprowadzające z nich powstające gazy. Ich drożność jest istotna ze względów bezpieczeństwa. Zatykanie ich może w konsekwencji doprowadzić nawet do wybuchu ogniwa. Co może to oznaczać w komorze silnika, nie trzeba chyba wyjaśniać.Często stosowanym trikiem na pobudzenie akumulatora do pracy w zimowy poranek, jeszcze przed uruchomieniem silnika, jest włączenie na krótką chwilę jakiegoś niewielkiego odbiornika prądu (np. kierunkowskazów czy radioodtwarzacza).Dariusz Kowalczuk
Własna elektrownia
Akumulator powinien nam służyć co najmniej 3-4 lata, choć zdarzają się modele, które pracują nawet i osiem. W tym czasie, jeśli jest prawidłowo eksploatowany i konserwowany, nie powinno być z nim żadnych problemów.