- Przy wymianie lamp ksenonowych należy zachować szczególną ostrożność
- Wymiana standardowych żarówek nie powinna sprawiać trudności
- Czasami tylko wizyta w serwisie pozwoli na wymianę żarówki
Teoretycznie światła muszą być zamontowane w pojeździe w taki sposób, żeby umożliwić prawidłową wymianę źródła światła zgodnie z instrukcją dostarczoną przez producenta pojazdu, bez użycia innych specjalistycznych narzędzi niż te dostarczone wraz z pojazdem przez producenta (...). Jak jest w rzeczywistości? Sprawdziliśmy to w kilkunastu popularnych modelach — czasami bez wizyty w warsztacie się nie obędzie.
Wymiana żarówki nie zawsze jest taka łatwa
Tłumacząc z języka prawniczego na polski: w każdym aucie, które ma homologację i pojawiło się na europejskim rynku po 10 października 2006 roku, wymiana żarówek powinna być łatwa. Uzbrojeni w instrukcję obsługi i standardowe narzędzia pokładowe musimy sobie poradzić z tym zadaniem bez większych problemów. Wyjątki przewidziano tylko dla lamp ksenonowych oraz diodowych. W przypadku tych pierwszych wynika to z wysokiego napięcia w instalacji zasilającej. Sięga ono 30 tys. woltów, a to stanowczo za dużo dla amatorów. Z kolei lampy diodowe mają wystarczyć na całe "życie" pojazdu.
Producenci potrafią jednak liczyć i tak budują auta, żeby z każdą drobnostką trzeba było jechać do serwisu — na obsłudze samochodów można bowiem zarobić więcej niż na ich wytwarzaniu. Przepis na temat wymiany żarówki wymyślono po to, żeby nie odbywało się to kosztem bezpieczeństwa. Przepaloną żarówkę powinno dać się wymienić od ręki, najlepiej na poboczu, a w najgorszym wypadku — na najbliższej stacji benzynowej. Auto jadące bez świateł do nie wiadomo jak bardzo oddalonego serwisu stwarza bowiem poważne zagrożenie. Sprawdziliśmy, na ile poważnie konstruktorzy potraktowali obowiązujące przepisy homologacyjne.
Jeśli ktoś chce samodzielnie wymienić żarówkę w Renault Mégane, potrzebuje odwagi oraz taśmy malarskiej. Odwagi – bo procedura wymiany przypomina operację na otwartym sercu. Taśmy malarskiej – żeby zminimalizować ryzyko szkód. Podczas wysuwania reflektora trudno nie porysować lakieru, jeśli nie został zabezpieczony. Nasza rada: lepiej jechać do serwisu.
Jeśli ktoś chce samodzielnie wymienić żarówkę w Renault Mégane, potrzebuje odwagi oraz taśmy malarskiej. Odwagi – bo procedura wymiany przypomina operację na otwartym sercu.
Taśmy malarskiej – żeby zminimalizować ryzyko szkód. Podczas wysuwania reflektora trudno nie porysować lakieru, jeśli nie został zabezpieczony. Nasza rada: lepiej jechać do serwisu.
Seat Ibiza, Leon - Największą przeszkodą są tu pałąki mocujące klapki serwisowe zapewniające dostęp do tylnej części reflektora.
Dobra rada: zaczynamy od odpięcia górnego pałąka. Potem wszystko idzie jak z płatka – zdejmujemy wtyk z żarówki, odpinamy druciane pałąki zabezpieczające i wymieniamy ją. Zrobione! Nie ma powodów, żeby z przepaloną żarówką jechać do serwisu.
Opel Meriva: Z prawej strony dostęp jest ograniczony – pod maską brakuje miejsca.
Z lewej, żeby włożyć żarówkę, trzeba wyjąć zbiornik płynu do spryskiwaczy, dopiero wtedy uzyskujemy wystarczająco dużo miejsca. Żarówki zabezpieczono klasycznymi pałąkami.
Peugeot 308, 206+: W modelach 308 oraz 206+ dostęp do tylnej części lamp uzyskujemy po otwarciu solidnej klapki serwisowej.
Miejsca mocowania żarówek są częściowo ukryte przed wzrokiem, ale nie utrudnia to dotarcia do nich. Zamontowanie żarówki w reflektorze może wymagać przesunięcia wlewu płynu do spryskiwaczy.
Skoda Octavia: W Octavii wymiana żarówek nie jest trudna, choć wymaga wyjęcia reflektora.
Fabryczny zestaw narzędzi wystarcza, by tego dokonać. Ponowny montaż też nie nastręcza problemów. W innych aktualnych modelach czeskiej marki bywa z tym niestety znacznie gorzej, czasem niezbędna okazuje się wizyta w serwisie.
VW Golf VI, Sharan, Touran: Rozwiązanie zastosowane w nowych Volkswagenach jest bardzo wygodne: żarówki umieszczane są na stopkach, a w ich gwintach znajdują się złącza elektryczne.
Żeby podłączyć żarówkę do instalacji oświetleniowej, wystarczy wkręcić stopkę w gniazdo w reflektorze. Odpada mocowanie się z pałąkami zabezpieczającymi i wtykami. Co więcej, stopka pasuje do lampy tylko w jednej, ściśle określonej przez producenta pozycji – błędny montaż jest więc niemożliwy. Wkręcanie żarówek wraz ze stopkami również okazuje się dziecinnie proste i nie wymaga większego wysiłku.
Toyota Auris, Aygo: Toyota wyciągnęła wnioski z błędów popełnianych w przeszłości. W Corolli poprzedniej generacji wymiana żarówek wymagała od kierowcy precyzji neurochirurga i wytrenowanych palców pianisty.
W Aurisie jest zupełnie inaczej. Pod maską nie brakuje miejsca, a do reflektorów można się dostać bez używania specjalistycznych narzędzi. W dodatku nie jest potrzebny endoskop, bo wszystko doskonale widać. Wtyk żarówki ma końcówkę bagnetową, a żarówkę montuje się na stopce, co wyklucza włożenie jej w nieprawidłowej pozycji. Wszystko jest łatwe i oczywiste, nie można poplątać przewodów. Szkoda tylko, że w małej Toyocie Aygo będzie trudniej.
Smart: W Smarcie wymiana żarówek nie stanowi wielkiego problemu.
Dostęp do reflektorów jest tu bardzo podobny jak w Mercedesach (takie same klapki serwisowe, identyczne pałąki zabezpieczające). Maluch ma jednak pewną przewagę: podczas wymiany nie przeszkadza silnik. Dlaczego? Po prostu tam go nie ma – mały motor pracuje z tyłu, pod podłogą bagażnika.
Mini: Pod względem dostępu do żarówek Mini nie jest minimalistyczne. Po (łatwym) otwarciu klapki serwisowej żarówki znajdują się w zasięgu rąk i wzroku kierowcy.
Jedynym mankamentem są oporne pałąki zabezpieczające. Żarówki świateł pozycyjnych i kierunkowskazów znajdują się pod osobnymi klapkami.
Citroen DS3, Berlingo, C1: Miejsca pod maską jest pod dostatkiem, dostęp do reflektorów dobry i wszystko widać jak na dłoni.
Jeśli przeszkadza wlew płynu do spryskiwaczy, można go wypiąć z mocowań i przesunąć w inne miejsce. Żarówki znajdują się pod gumowymi osłonami.
BMW serii 1, serii 3: W autach BMW serii 1 oraz 3 samodzielna wymiana żarówki jest możliwa tylko w reflektorze po stronie pasażera.
Nawet i tam nie obejdzie się bez problemów, bo wszystko trzeba robić niemal po omacku. Jeśli przy okazji zsunie się pałąk zabezpieczający żarówkę w kloszu, to potrzebna może się okazać pomoc warsztatu.
Audi A3: Tak, są jeszcze klienci, którzy kupują Audi bez reflektorów ksenonowych! Jeśli w takim aucie przepali się żarówka, radzimy oszczędzić sobie nerwów i wysiłku i jechać wprost do warsztatu.
Nawet osoba obdarzona niebywałą cierpliwością i mająca sprawne, niewielkie dłonie raczej sobie nie poradzi – komora silnika jest za ciasna. Warsztat zaczyna od wyjęcia reflektora.
Dacia Logan: Proste auto, łatwa wymiana żarówek. Nie potrzeba do niej ani instrukcji obsługi, ani szczególnych umiejętności.
Jedynym problemem okazują się nazbyt oporne pałąki zabezpieczające – po zamontowaniu nowych żarówek co delikatniejsi będą narzekali na obolałe opuszki palców. Poza tym – wzorowo.
Mercedes B, C: Otwieramy klapkę, odpinamy wtyczkę, zdejmujemy pałąk zabezpieczający. Proste?
Kiedyś tak łatwo było we wszystkich autach, teraz warto to docenić. Odpięcie pałąków wymaga siły, przeszkadzający zbiornik płynu można zdjąć i przesunąć.
Mazda 2, Mazda 3: Zdejmujemy plastikową osłonę i uzyskujemy dostęp do wtyczki zasilania żarówki.
Mazda stawia na proste rozwiązania, a pod maską nie brakuje miejsca do wykonania podstawowych czynności serwisowych. Wymieniając żarówki, ryzykujemy jednak połamanie paznokci – pałąki zabezpieczające stawiają znaczny opór.
Fiat Doblo, Punto: W obu modelach za reflektorami po stronie pasażera jest dosyć ciasno
Nie zmienia to faktu, że dostęp do żarówek mamy przyzwoity. Wtyczki są osłonięte gumowymi zatyczkami. Mimo mocno napiętych pałąków zabezpieczających wymiana będzie łatwa.
Ford Galaxy, Fiesta, Focus: Przepaliła się żarówka? Do warsztatu! Komory silnika w modelach Galaxy, Fiesta oraz Focus są za ciasne.
Wymiana żarówek bywa niebezpieczna, bo wystające ostre elementy mogą pokaleczyć ramię majsterkowicza. Rękę trzeba wcisnąć pod takim kątem, że trudno z odpowiednią siłą dobrać się do klosza lampy.
Wygląda na to, że w niektórych przypadkach producenci kierowali się być może literą prawa, ale na pewno nie czymś, co prawnicy nazywają duchem prawa. Twórcom regulaminu R48 EKG ONZ chodziło o to, żeby samodzielna wymiana żarówek była łatwa, a nie tylko wykonalna. Widać postęp – w Aurisie i nowych Volkswagenach przepalona żarówka nie zmusza już do wizyty w serwisie. Przykład Dacii Logan dowodzi, że nie trzeba wymyślać nowych rozwiązań, skoro stare nadal mogą się dobrze sprawdzać.
Kiepskie wyniki modeli, które debiutowały przed 2006 rokiem(Audi A3, BMW serii 1 oraz 3), można uznać za usprawiedliwione, ale wynik Renault to już poważna wpadka.