Z policyjnych analiz wynika, że coraz częściej dochodzi w Warszawie do kradzieży samochodowych. Sprawcy zazwyczaj wykorzystują nieuwagę kierowców, pasażerów i kradną pozostawione przez nich w samochodach cenne rzeczy. Łupem padają najczęściej radia, laptopy, torebki, dokumenty i telefony komórkowe.

Policjanci komendy stołecznej Policji stale monitorują miejsca, w których dochodzi do kradzieży. Współpracują z firmami chroniącymi miejsca parkingowe. Korzystają z miejskiego monitoringu i samochodów pułapek. Patrolują miejsca zagrożone. Przygotowują zasadzki. Wszystko po to, by nie dopuścić do kradzieży, a jeśli do takich zdarzeń dochodzi, to uruchamiają natychmiastowe działania, aby zatrzymać złodziei. Oto kilka przykładów z ostatnich miesięcy, kiedy to dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy ujęto sprawców kradzieży.

Na początku roku złapano 26-letniego Alberta J. Mężczyzna wpadł na Pradze Północ. Funkcjonariuszom przyznał się do nocnych włamań do zaparkowanego fiata doblo, forda transita, peugeota 306, peugeota 106, hondy civic i renault megane. Przyznał też, że skradł z nich telefon komórkowy, ładowarkę, narzędzia i radioodtwarzacz. Właściciele zniszczonych aut oszacowali wtedy straty na około 2.200 złotych.

34-letniego Michała C. zatrzymano z kolei na Mokotowie. W tym przypadku złodziej podchodził do zaparkowanych aut i wybijał w nich szybę, raz wyłamał zamek. Zabierał głównie radioodtwarzacze, aby po chwili sprzedać je przypadkowo napotkanym osobom. Wszystko przez uzależnienie od heroiny. Przestępczy proceder Michała C. zakończyli mokotowscy kryminalni. Śledczy przedstawili mu 4 zarzuty.

W kwietniu zatrzymano innego złodzieja. Szacuje się, że 27-letni Sławomir M. może być sprawcą co najmniej 7 włamań do pojazdów w Warszawie. Mężczyzna miał pecha. Pewien przychodzień dostrzegł młodego człowieka włamującego się do forda zaparkowanego przy skrzyżowaniu ulicy Koszykowej i Wilczej. Niemalże w tej samej chwili załoga patrolowa jadąca ulicą Koszykową zauważyła włamywacza. W aucie wybita była szyba w drzwiach pasażera. W fordzie siedział młody mężczyzna przeszukujący skrytki. Gdy zauważył funkcjonariuszy, miał w ręku torebkę cukierków. Najprawdopodobniej powodem włamania była saszetka z dokumentami i telefonem komórkowym pozostawiona przez właściciela pomiędzy siedzeniami furgonetki. Po wylegitymowaniu okazało się, że włamywaczem jest mężczyzna notowany w przeszłości za podobne przestępstwa.

W policyjną samochodową pułapkę wpadł także inny złodziej 36-letni Waldemar K. W centrum miasta podszedł do pojazdu i zdecydowanym ruchem rozbił szybę w drzwiach od strony pasażera. Przez okno pochylił się do auta i zabrał zestaw nawigacji samochodowej. Schował ją pod kurtkę. Gdy odchodził z łupem, nagle stanęli przed nim śródmiejscy kryminalni. Sprawca włamania nie stawiał żądnego oporu. Po wylegitymowaniu okazało się, że jest to dobrze znany stołecznym policjantom.

Znany Policji był również zatrzymany w maju 28-letni Marcin K. z Płońska. W lutym tego roku opuścił więzienie. Bardzo szybko jednak powrócił na przestępczą drogę. Zatrzymany przez północnopraskich kryminalnych usłyszał siedem zarzutów włamania się do samochodów i kradzieży radia CB, radioodtwarzacza i piły motorowej.

Z kolei 30-letni Mariusz D. został przyłapany na gorącym uczynku przy ul. Litewskiej. Kręcił się koło zaparkowanego mercedesa. Najpierw kilkakrotnie podchodził do auta, a następnie odchodził spłoszony przez przechodniów. Gdy wreszcie nikogo nie było w okolicy, podszedł do pojazdu i zdecydowanym ruchem rozbił szybę w drzwiach. Przez okno pochylił się do środka i zabrał torbę z przenośnym komputerem. Gdy odchodził z łupem, obok niego pojawili się śródmiejscy kryminalni. Jak się okazało, w przeszłości wielokrotnie karany za włamania do pojazdów.

28-letni Filip M. natomiast został ujęty po tym , jak jednej nocy włamał się aż do 9 aut. Kradł pozostawione w nich cenne rzeczy. W jego mieszkaniu funkcjonariusze zabezpieczyli cztery radia i kasę fiskalną. wszystko wskazuje na to, że młody człowiek jeździł nocą rowem po Ursusie i, gdy jego uwagę zwrócił jakiś przedmiot w zaparkowanym pojeździe, wybijał szybę i kradł. Dochodzeniowcy przedstawili mu 11 zarzutów.

I jeszcze jeden taki przypadek. Kilka dni temu w ręce policjantów z Piaseczna wpadł 29-letni Marcin S. zarzuca mu się dwa włamania. Jego łupem padały radioodbiorniki, nawigacje satelitarne, piloty, kluczyki, a ostatnio nawet gitara. Niewykluczone, że takich przestępstw może mieć na swoim koncie więcej. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci odkryli kradzione z pojazdów przedmioty. Podobnie, jak innym złodziejom za włamanie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.