Właściciel kilkuletniego auta może zaoszczędzić chociażby na rezygnacji z usług autoryzowanych stacji obsługi. Ile pieniędzy zostanie w kieszeni? Na początek spora część kwoty wydanej na tzw. przegląd podstawowy. ASO zazwyczaj wycenia procedurę na kwotę od 500 do nawet 2500 złotych.

Ostateczny koszt zależy m.in. od marki i klasy pojazdu, zakresu układów podlegających kontroli, ilości wymian eksploatacyjnych czy lokalizacji warsztatu. U mechanika niezrzeszonego koszt przeglądu olejowego zaczyna się od kwoty poniżej dwustu złotych. Gdy nadejdzie czas na pozostałe wymiany eksploatacyjne (filtry, płyn chłodzący, płyn hamulcowy), cena usługi wzrośnie dwu-, trzykrotnie. W ten sposób generowane są oszczędności w kwocie od kilkuset do nawet ponad tysiąca złotych.

Nawet 190 złotych za godzinę pracy w ASO!

Oczywiście korzystanie z usług ASO to nie tylko okresowa inspekcja. To również naprawy. Roboczogodzina w autoryzowanych stacjach obsługi kosztuje przeciętnie od 120 do 190 złotych. Mechanicy niezrzeszeni wyceniają swoją pracę zazwyczaj na 60 do 80 złotych. Dwukrotnie wyższa stawka będąca standardem u dealera sprawia, że kierowca rezygnując z jego usług, poczuje wyraźną różnicę cenową już przy wykonywaniu prostych napraw. W przypadku awarii skomplikowanych, dysproporcja może być naprawdę ogromna.

Dodatkowo ASO proponuje oryginalne podzespoły, których ceny są wzbogacone o stosowny narzut. Wybierając części identycznej jakości jak oryginalne, jednak pozbawione logo danego producenta aut, kierowca płaci około 30 procent mniej.

Elementy zamienne dobrej jakości są zazwyczaj o 50 procent tańsze od "oryginałów". Jak wygląda różnica na żywych przykładach? Amortyzator przedni do Peugeota 206 SW u dealera kosztuje 350 złotych. W sklepie motoryzacyjnym ceny zaczynają się od 100 złotych. Kompletne sprzęgło do Volkswagena Passata 1,9 TDI autoryzowany serwis wycenia nawet na 4300 złotych, podczas gdy za kupione we własnym zakresie trzeba zapłacić około 1200 złotych. Klocki hamulcowe do Focusa w ASO mają cenę 250 złotych, a poza ASO kosztują 70 złotych.

Spora suma zostanie w kieszeni kierowcy także w przypadku, w którym ten zdecyduje się na wybór tańszego paliwa! Najlepszym sposobem na obniżenie kosztu pokonania każdego kilometra jest montaż instalacji zasilania gazem. Mimo iż cena LPG wzrasta, nadal jest o 60 procent niższa od ceny benzyny bezołowiowej. Jak dużo pieniędzy można zaoszczędzić w ten sposób?

Posłużmy się przykładem Volkswagena Passata B5 1,8 20v. 125-konne auto jest dynamiczne, jednak niestety potrafi spalić w mieście aż 12,2 litra paliwa. Przy obecnych cenach benzyny koszt przejechania stu kilometrów wynosi ponad 68 złotych. W przypadku zasilania gazem wartość maleje do niespełna 28 złotych.

LPG? 3 tysiące w ciągu roku w Passacie 1,8!

Nietrudno policzyć, że jeżeli kierowca każdego miesiąca pokonuje 600 kilometrów w terenie zabudowanym (czyli niespełna 20 kilometrów dziennie), po 31 dniach w kieszeni zostanie mu prawie 244 złote. W skali roku oszczędność sięgnie prawie 2930 złotych!

Tym samym już po 10 miesiącach zakup instalacji LPG zwróci się, a kierowca zacznie podliczać oszczędności. Ujmując wyższą cenę zakupu i wysokie ceny oleju napędowego, wybór auta zasilanego dieslem jest opłacalny i przyniesie wymierne korzyści wyłącznie przy intensywnej eksploatacji

Zysk na poziomie nawet kilkuset złotych może przynieść zmiana ubezpieczyciela! Zrezygnowanie z usług towarzystwa zaproponowanego przez autoryzowany salon sprzedaży na rzecz firmy oferującej ubezpieczenia direct sprawi, że kierowca wyda od stu do nawet 300 złotych mniej w przypadku samej polisy OC.

Wybór pełnego pakietu na ogół stanowi jeszcze większą oszczędność. Poza tym podczas cięcia wydatków właściciel kilkuletniego auta powinien się zastanowić nad zakresem ubezpieczenia. Zwiększenie udziału własnego w wypłacie z polisy AC, ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela czy rezygnacja z części polis dodatkowych potrafi zmniejszyć kwotę składki nawet o 30 - 40 procent.

Ecodriving: spalanie niższe o 25 procent

Wiemy, że kierowca jest w stanie zaoszczędzić na serwisowaniu auta, sposobie zasilania jednostki napędowej, a nawet ubezpieczeniu. To jednak nie koniec. Redukcję kosztów eksploatacji może przynieść również styl jazdy, a mianowicie ecodriving!

Technika ekonomicznej jazdy zakłada m.in. unikanie niepotrzebnego przyspieszania i hamowania, unikanie jazdy na luzie czy dbanie o właściwe ciśnienie w ogumieniu. Mimo iż zabiegi tego typu część ludzi będą śmieszyć, korzyści są naprawdę duże. Szacuje się, że ecodriving obniża zapotrzebowania na paliwo w cyklu miejskim nawet o 25 procent.

Aby sprawdzić jak dużą sumę można zaoszczędzić poprzez ekonomiczną jazdę, weźmy na warsztat Opla Astrę II z 16-zaworowym, 101-konnym silnikiem 1,6. Zakładając, że zasady ecodrivingu pozwolą obniżyć spalanie tylko o 15 procent, przy przebiegu wynoszącym 600 kilometrów w skali miesiąca, w ciągu roku w kieszeni właściciela zostanie mniej więcej 600 złotych. Przy miesięcznych przebiegach dochodzących do 1000 kilometrów, zysk rośnie do 940 złotych. Nietrudno wyobrazić sobie, że oszczędności poczynione autem wyższej klasy wyposażonym w mocniejszą jednostkę napędową są jeszcze większe.

Wdrażanie oszczędności do codziennej eksploatacji wcale nie jest trudne. Wystarczy pamiętać o zaledwie kilku zasadach! Rezygnacja z usług ASO, wybór dobrej jakości części zamiennych, nowy ubezpieczyciel, tańsze paliwo i ecodriving sprawią, że kierowca zaoszczędzi nawet kilka tysięcy złotych w skali roku. A to bez wątpienia znacząca kwota.