Znajomy za odwagę stracił prawo jazdy na 3 miesiące. Słuchaj, co mi zrobią, jak będę mimo to jeździł dalej? A jak zrobię „dzwona” – czy działa wtedy OC? Proste pytania, które zadają sobie ludzie, rozważając ryzyko kierowania mimo chwilowego zatrzymania prawa jazdy. Myślą: Mogę zaryzykować przedłużenie kary o 3 miesiące, będę grzecznie jeździł, może się uda. Ale regresu ubezpieczeniowego nie zaryzykuję!

Dla niewtajemniczonych: regres polega na tym, że jeśli np. spowodujemy wypadek, w którym do rowu wpadnie ciężarówka, w pewnych sytuacjach ubezpieczyciel (gdy np. nie mamy prawa jazdy) lub Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (gdy nie mamy OC) pokryje wszystkie straty, a następnie poprosi nas, żebyśmy zwrócili wypłacone pieniądze. To może być tysiąc złotych, 20 tys. zł, milion zł...

Czy zatem grozi nam regres, gdy jeździmy po zatrzymaniu prawka „za odwagę”? Zaglądamy do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych: art. 43 mówi, że regres przysługuje ubezpieczycielowi, gdy ktoś wyrządzi szkodę umyślnie, gdy nielegalnie pozyskał auto, gdy zbiegł z miejsca zdarzenia, gdy nie miał wymaganych uprawnień...

To jednak nie wyjaśnia sprawy, gdyż starosta, zatrzymując prawo jazdy, nie cofa uprawnień sprawcy przekroczenia prędkości. Nie robi tego również, gdy „klienta” złapią na kierowaniu w okresie zatrzymania prawa jazdy (jedynie wydłuża zatrzymanie dokumentu na kolejne 3 miesiące); dopiero za kolejnym razem cofa uprawnienia! A zatem: uprawnienia do kierowania cały czas masz i literalnie interpretując ustawę, nie musisz bać się regresu. Spytałem ubezpieczycieli – okazuje się, że pytanie ich zaskoczyło. Widać, osoby, którym zatrzymano prawo jazdy, nie jeżdżą albo jeżdżą ostrożnie.

Ostatecznie przedstawiciel ERGO Hestii stwierdził, że zdecydowaliby się na wystąpienie z regresem (bo policjant wystawia kwit uprawniający do jazdy przez 24 godziny), ale „każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie”. Inni przesłali wyroki Sądu Najwyższego, z których (podobno) można wywodzić prawo do regresu. Wniosek? Ustawodawca (Sejm, Senat) albo regresu nie planowali, albo zapomnieli dodać go do ustawy. Dziura w prawie – w Polsce rzecz typowa.

Naszym zdaniem

Prawo, które dotyczy wykroczeń i przestępstw drogowych, powinno być szczególnie czytelne, gdyż dotyczy niemal wszystkich ludzi. Ale po raz kolejny okazuje się, że nie jest.

Więcej o zawiłościach kar za wykroczenia i przestępstwa drogowe znajdziecie w najnowszym wydaniu „Auto Świat Poradnik” – do kupienia od 7 września.