Wraz ze zwiększającą się liczbą bankructw, otworzyła się furtka dla osób szukających między innymi samochodów po okazyjnej cenie. Z takiej okazji skorzystał Marcin. Przechodząc przez sądowe korytarze zobaczył ogłoszenie licytacji komorniczej. Nissan Navara D40 z 2008 roku. Wartość rynkowa w komisach to ok. 60 tys. złotych, choć rzeczoznawca wycenił na trochę ponad 42 tys. zł.

- To był samochód w najbogatszej wersji. Miał nawigację, komputer pokładowy, skrzynie w automacie, skórę i podgrzewane fotele. Do tego bajery: szyberdach, przyciemniane szyby, podłokietniki czy dobre nagłośnienie. Nigdy bym tego nie kupił w salonie, ale tutaj cena mnie zaintrygowała. Poprosiłem komornika, żeby przedstawił mi samochód. Pojechałem z mechanikiem, który rzucił na niego okiem – mówi Marcin.

Ekspert potwierdził bardzo dobry stan ogólny i zachęcił do kupna. Po wpłaceniu 10-procentowego wadium, Marcin przyszedł na licytację.

- Tak się złożyło, że licytacja była prowadzona w jakiejś firmie budowlanej i wszystko było pod namiotem. Deszczowa pogoda chyba zniechęciła potencjalnych nabywców i zostałem sam na placu boju. Ale znajomy kolega, który już znał szczegóły kupna na licytacji, powiedział, żeby i tak jeszcze tego nie brać, a jedynie monitorować sytuację. Tak zrobiłem – mówi dalej.

Po kilku tygodniach dostał wiadomość, że "jego" Navara będzie ponownie wystawiana na licytację. Nie za 42, a za 30 tysięcy.

- Wpłaciłem wadium ponownie. Poprzednie odzyskałem, ponieważ do licytacji nie przystąpiłem. Było kilkanaście osób wstępnie zainteresowanych, ale i tak kupiłem pięcioletnie auto za 35 tys. złotych. Nawet jakbym ją od razu sprzedał, jestem "do przodu". Ale pojeżdżę nią jeszcze z rok i sprzedam za tyle samo, co kupiłem – kończy.

Żeby kupić auto w okazyjnej cenie, należy przede wszystkim przystąpić do licytacji. Aby to zrobić, nie trzeba się specjalnie starać, a warunki przystąpienia są wszędzie takie same, czyli:

  • osobista obecność w czasie i miejscu wskazanym w obwieszczeniu. W przypadku ustanowienia pełnomocnika wymagana jest forma notarialna
  • posiadanie dowodu osobistego lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość

W zakresie form płatności nabywający wpłaca gotówką od ręki:

  • 100 proc. wylicytowanej kwoty, gdy cena ruchomości nie przekroczyła 5000 zł
  • 20 proc. wylicytowanej kwoty, gdy cena ruchomości przekroczy 5000 zł.

Pozostałą część ceny należy wpłacić również gotówką do godz. 12.00 dnia następnego w Kancelarii Komornika, więc nie warto iść na licytację bez pieniędzy. Ponieważ, gdy nie będziemy mieć gotówki, a wylicytujemy, wadium przepadnie.

Doskonale wie o tym Jan. Handlarz samochodowy z Krakowa, który z kupna na licytacjach komorniczych stworzył źródło utrzymania.

- Raz dziennie, przez godzinę siedzę w Internecie i szukam ogłoszeń licytacji. Dwa razy w tygodniu chodzę na godzinkę do sądu i patrzę po ogłoszeniach. To daje mi rozeznanie, wszystko skrupulatnie notuję i monitoruję. Gdy coś mnie szczególnie zainteresuje, umawiam się z komornikiem na oglądanie. Wtedy się decyduję, lub nie, na wpłacenie wadium. Później to już loteria. Nigdy nie wiesz kto przyjdzie, kto kupi, za ile. A przede wszystkim czy nie ma podłożonych osób, które celowo zawyżają – mówi Jan.

- Najważniejsze, żeby dokładnie przeczytać operat sporządzony przez rzeczoznawcę.  Później ocenić wizualnie i jak komornik pozwoli, to przejechać się autem. Nie zawsze jest to możliwe. Ale to i tak bardzo dobry sposób na auto za grosze. Nigdy od klienta z ulicy nie uzyskam 50proc. ceny auta. Komornik to gwarantuje ustawowo, w drugiej licytacji. Choć czasami jest dużo taniej, jak i dużo drożej. Pośród moich perełek, które kupiłem w ostatnich tygodniach, to: Chryser Sebring za 10 tys, dwuletnie Audi Q5 za 45 tysięcy czy Hummera H3 z 2007 za 30 tys. – wylicza.

- Na koniec jeszcze przestroga. Nigdy nie kupujmy samochodu, który stoi  i tylko stoi. Lepiej jak komornik mówi, że wierzyciel cały czas go użytkuje, niż jak leży na parkingu. Czasami  możemy się zaskoczyć, jak dużo straciliśmy, chcąc oszczędzić – kończy Jan, właściciel komisu samochodowego w Krakowie.

Nasza redakcja też postanowiła zerknąć, co można kupić na licytacjach komorniczych i z ogłoszeń syndyków. Spośród wielu perełek, nas najbardziej zainteresowała licytacja  SUBARU  Forester 2.5 XT BAS.  Choć ceny nie podano, oferta brzmi interesująco. Na wyposażeniu m.in.:  ABS, airbag - 4 sztuki, aktywne zagłówki - przód, el. podnoszenie szyb, przód i tył, felgi aluminiowe 17 z ogumieniem, gniazdo 12V w bagażniku, immobilizer, kierownica i drążek biegów skórzane, kierownica sportowa - Momo, kieszenie w oparciach foteli przednich, automatyczna klimatyzacja, kluczyk wielofunkcyjny z pilotem, i wiele, wiele innych.  Kiedy opis już rozpalił wyobraźnię. Zobaczyliśmy poniższe zdjęcie, to w ilustracji tego reportażu. Dlatego za każdym razem, przed przystąpieniem do licytacji, należy dobrze rozeznać się przed zakupem.

Subaru - licytacja komornicza Foto: Obwieszczenia olicytacjach;
Subaru - licytacja komornicza