Jak się okazało, korozja to nie tylko problem kosmetyczny. Podczas naszego testu zderzeniowego, przekonaliśmy się, że skorodowane auto jest miękkie jak masło i składa się jak domek z kart.
Ostatnia droga naszego Forda Escorta prowadziła do siedziby Przemysłowego Instytutu Motoryzacji, gdzie auto zostało rozbite w kontrolowanych warunkach. Jak to „przeżył” ten pojazd, można zobaczyć na zdjęciach i dostępnym w internecie filmie.