• Według prawa o ruchu drogowym jadący wózkiem inwalidzkim to pieszy – powinien więc, gdzie to możliwe, korzystać z chodnika
  • Według rozporządzenia o warunkach technicznych pojazdów wózek inwalidzki to pojazd, który może uczestniczyć w ruchu drogowym
  • Maksymalna pojemność silnika spalinowego, w który wyposażony jest wózek, to 50 ccm; maksymalna moc silnika elektrycznego nie została określona

Filmik przedstawiający osobę na wózku podobnym do inwalidzkiego, która poruszając się po dwupasmowej drodze prowadzącej przez Wrocław sprawnie wyprzedza samochody, osiągając prędkość rzędu kilkudziesięciu km/h, wzbudza zrozumiałe emocje. Nic dziwnego – tak sprawnie poruszający się „inwalida” to zjawisko rzadko spotykane. Jeśli jednak przeanalizować obowiązujące przepisy, to tego rodzaju jazda wcale nie jest bardziej „sensacyjna” niż poruszanie się po ulicy np. na elektrycznej hulajnodze.

A może to rower lub wózek rowerowy?

Wózki inwalidzkie to urządzenia o bardzo różnej konstrukcji, często, a może nawet zazwyczaj dopasowywane do indywidualnych potrzeb i możliwości użytkownika. Wyobraźmy sobie, że taki pojazd ma pedały – mogą być obsługiwane ręcznie. Taki wózek, jeśli jego szerokość jest nie większa niż 0,9 m, może być formalnie rowerem, gdyż „kodeksowa” definicja roweru to:

Jak widać, taki rower (może on mieć trzy albo cztery koła i wciąż pozostaje rowerem) może być wyposażony w silnik wspomagający. Przepisy nie ograniczają prędkości maksymalnej tego pojazdu, ograniczają jedynie maksymalną moc silnika i zakres jego działania – wspomaga on rowerzystę do prędkości 25 km/h.

Pojazd jest szybszy, ale jedynie w sytuacji, gdy rowerzysta (inwalida?) używa do tego wyłącznie własnych mięśni. A co, jeśli pojazd napędzany pedałami ma szerokość większą niż 0,9 m? Wtedy przestaje być rowerem, ale może być zakwalifikowany jako wózek rowerowy.

Różnica, jak się na pierwszy rzut oka wydaje, dotyczy jedynie szerokości tego pojazdu, ale w praktyce zmienia się wiele: rower może, a nawet powinien jechać po drodze dla rowerów, jeśli jest ona dostępna. Wózek rowerowy nie ma prawa jechać po drodze dla rowerów, gdyż nie jest rowerem. Ponieważ jednocześnie nie ma powodu (i z reguły możliwości – jest za szeroki), aby jechać chodnikiem, powinien on jechać jezdnią.

Natomiast uprawnienia potrzebne do jazdy rowerem i wózkiem rowerowym są obecnie identyczne.

Starsi użytkownicy nie muszą mieć uprawnień do jazdy rowerem. Kartę rowerową można uzyskać po ukończeniu 10 lat. Surowsze ograniczenia wiekowe dotyczą tylko przewożenia innej osoby rowerem czy wózkiem rowerowym.

W sumie oznacza to, że jeśli wózek (pojazd, którym jedzie inwalida) ma jakąś formę przeniesienia napędu z pedałów na koła, to może być traktowany jak rower lub wózek rowerowy (w zależności od szerokości) i w obu tych przypadkach ma prawo brać udział w ruchu drogowym. Oczywiście, jeśli ma manetkę gazu i (albo) przyspiesza za sprawą silnika powyżej 25 km/h, to jest to pojazd tak samo wyjęty spod prawa jak rowery elektryczne o dużej mocy – legalnie można używać go tylko poza drogami publicznymi. W pełni legalnym wózkiem rowerowym nie wolno jeździć po chodniku nawet w sytuacjach wyjątkowych przewidzianych dla rowerzystów. Wózki rowerowe (inaczej niż rowery) nie mogą nigdy jechać obok siebie; Tam, gdzie nie ma chodnika, wózkiem rowerowym należy, o ile to możliwe, jechać poboczem., ale w typowych miejskich warunkach wózkiem rowerowym trzeba przemieszczać się po jezdni.

Wózek inwalidzki - na chodnik czy na ulicę?

Z wózkiem inwalidzkim przepisy mają znacznie więcej problemów niż z wózkami rowerowymi, o których wiadomo po pierwsze, że z całą pewnością należą do pojazdów, a po drugie, że jeżdżąc nimi nie można korzystać z większości ułatwień przewidzianych dla rowerzystów.

Prawo o ruchu drogowym zna jednak definicję wózka inwalidzkiego:

I, co ważne, jeśli użytkownik wózka inwalidzkiego pragnie poruszać się nim na prawach pieszych, to może:

A zatem mamy pojazd, który jedzie powoli, może korzystać z chodnika, przejść dla pieszych, w wyjątkowych okolicznościach także z drogi dla rowerów, gdzie jednak nigdy nie ma pierwszeństwa. Wózek inwalidzki z racji niewielkiej rozwijanej prędkości jest niegroźny dla otoczenia, można nim wjechać do autobusu, itp.

Okazuje się jednak, że wózkiem inwalidzkim można także jechać po jezdni, co można stwierdzić np. na podstawie Ustawy o kierujących, która mówi:

A zatem w ogóle z wózka inwalidzkiego można korzystać bez ograniczeń wiekowych, ale po osiągnięciu wieku 13 lat można nim wyjechać też na jezdnię.

Gdy zajrzymy do rozporządzania o warunkach technicznych pojazdów, dowiemy się, że każdy wózek inwalidzki powinien być wyposażony w to, co rower: w światła odblaskowe i pozycyjne, co najmniej jeden skuteczny hamulec, w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy. Ale uwaga:

Te dodatkowe wymagania to po prostu wymagania przewidziane dla motoroweru: niezbędne są dwa hamulce zamiast jednego, numer vin, tłumik, lusterko wsteczne i wiele innych. Tylko czy mówimy o tym samym wózku inwalidzkim, o którym mówi art. 2 w punkcie 48 Kodeksu drogowego, który opisuje wózek inwalidzki jako pojazd rozwijający prędkość pieszego? Chyba... nie do końca, prawda? Pomijając już nawet nieprecyzyjny zapis o „prędkości pieszego” (idącego? biegnącego?), przepisy rozporządzenia (akt prawny niższego rzędu niż ustawa) mówią o uczestniczeniu w ruchu – chyba nie z prędkością pieszego? Inna ustawa (Ustawa o kierujących pojazdami) też przewiduje jazdę wózkiem inwalidzkim po jezdni. Ale na jakich warunkach?

Ten pierwszy wózek inwalidzki (z Kodeksu drogowego) porusza się na prawach pieszego, a zatem nie może poruszać się wzdłuż po jezdni w miejscu, gdzie dla pieszych przewidziano chodnik. Ten drugi wózek inwalidzki (z rozporządzenia o warunkach technicznych pojazdów) ma poważny silnik spalinowy, numer VIN niczym pełnoprawny pojazd i wiele innych atrybutów pojazdów uczestniczących w ruchu – czy to wciąż pieszy?

To, że przepisy nie określają maksymalnej mocy silnika elektrycznego, w jaki może być wyposażony wózek inwalidzki (w przypadku motoroweru elektrycznego 4 kW) można traktować jak zwykłe przeoczenie, prawda?

Reasumując...

...nie powinniśmy się dziwić, widząc wózek inwalidzki na jezdni; nie powinniśmy być też zaskoczeni, że dla przepisów drogowych „turbowózki” na drodze są pewnym zaskoczeniem. Nie one jedne – jasnego (no dobrze: żadnego) umocowania w prawie nie mają też hulajnogi elektryczne, jednokołowce na baterie i inne Urządzenia Transportu Osobistego (UTO). Przepraszam – nie ma żadnego UTO – Ministerstwu Infrastruktury udało się przetrwać kolejny sezon bez podejmowania strategicznych decyzji w tej kwestii.