Nie ma czegoś takiego, jak „lepsze OC”. OC to OC – ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu niezależnie od ubezpieczyciela działa tak samo. Jeśli posiadacz pojazdu uszkodzi komuś samochód lub np. ogrodzenie albo zrani kogoś lub zabije – ubezpieczyciel w jego imieniu pokryje straty materialne i wypłaci, jeśli trzeba, zadośćuczynienie. Nie ma to nic wspólnego z odpowiedzialnością karną – kierowca dostaje mandat lub idzie siedzieć, ale dzięki ubezpieczeniu OC nie musi wypłacać swoim ofiarom odszkodowania.
Każde OC jest więc takie samo, cała reszta usług towarzyszących (bezpośrednia likwidacja szkód, ubezpieczenie assistance czy NNW) to dodatki – osobne ubezpieczenia lub usługi sprzedawane nam wraz z OC. Możemy je wziąć w pakiecie lub – jeśli potrzebujemy – kupić osobno, obowiązkowe jest jednak tylko OC, takie samo OC niezależnie od ubezpieczyciela. Inne są tylko stawki: w jednej firmie za OC (z dodatkami lub bez) zapłacimy 450 zł, w innej – nawet 2 razy tyle lub jeszcze więcej. Na szczęście ubezpieczyciela można zmienić, możliwe są też negocjacje ceny.
Przedłużenie polisy Direct
Zignoruj ofertę, którą przysyłają ci pocztą – zwykle jest to propozycja „optymalna”. Zadzwoń na infolinię – niemal zawsze w zanadrzu mają ofertę „ekonomiczną”, bez dodatkowych polis i opłat, a oprócz tego często dostaniesz zniżkę za płatność kartą.
Polisa kupiona „Direct”
Niektórzy tzw. tani ubezpieczyciele sprzedają polisy przez internet i telefon. Wchodzisz na stronę ubezpieczyciela, wypełniasz formularz, pozostawiasz swój telefon do kontaktu, ale ostatecznie niczego nie kupujesz. Zrób to na kilka dni przed upływem ważności swojej polisy – daj ubezpieczycielowi czas na reakcję. Po kilku-kilkudziesięciu godzinach zwykle ktoś zadzwoni: „Czy przemyślał Pan ofertę? Za drogo? Proszę chwilę poczekać”. Zwykle da się urwać kilka proc. z prowizji, zrezygnować z niewiele wartych dodatków (np. NNW) i jeszcze dostać kilka proc. zniżki za płatność kartą płatniczą. Czasem ten prosty trik pozwala zaoszczędzić 100-200 zł.
Polisa z porównywarki
Porównywarki ubezpieczeń: po wypełnieniu jednego formularza dostajemy kilka-kilkanaście ofert różnych ubezpieczycieli. W przypadku OC możemy po prostu wybrać najtańszą i kliknąć „kup teraz”. Uwaga jednak: po pierwsze, żadna porównywarka internetowa nie ma w zanadrzu ofert wszystkich ubezpieczycieli, zawsze więc pozostają do sprawdzenia oferty co najmniej kilku ubezpieczycieli działających w systemie „direct”. Po drugie, jeśli wpiszecie w formularzu swój prawdziwy numer telefonu, a nie kupicie polisy, prawdopodobnie zadzwonią do was wkrótce z jeszcze lepszą ofertą – być może dotyczącą ubezpieczyciela dotąd nieuwzględnionego w zestawieniu.
Wreszcie, po trzecie, otrzymany wynik można potraktować informacyjnie i jeszcze samodzielnie zadzwonić bezpośrednio do najtańszego w tym przypadku ubezpieczyciela. Bez pośrednictwa porównywarki, która jest wirtualnym agentem, zwykle jest trochę taniej. Minus tej operacji: odtąd co rok będą dzwonić do was natrętni telemarketerzy. Lepiej wykorzystajcie numer pre-paid, kupiony za 5 złotych w kiosku.
Polisa OC kupiona u agenta
Niektórzy oferują ubezpieczenia jednej firmy, inni mogą zaproponować wybór. Jeśli wasz zaprzyjaźniony agent w tym roku pojawi się z wyraźnie droższą ofertą niż przed rokiem, mimo że nie spowodowaliście żadnej szkody, warto głośno go spytać: dlaczego tak drogo i czy nie da się taniej? Zwykle się da.
Agenci, po pierwsze, mają do dyspozycji ograniczony pakiet zniżek specjalnych, które mogą wykorzystać do zatrzymania trudnych klientów, po drugie, mogą zaproponować korzystniejszy dla was wariant, związany jednak z niższą prowizją. Po trzecie (do tego oficjalnie się nie przyznają), w ostateczności zrezygnują z części prowizji: ty płacisz gotówką nieco mniej, niż widnieje w polisie, ale obie strony pozostają zadowolone.
Naszym zdaniem
Oferty różnią się nie tylko między ubezpieczycielami. Także w tej samej firmie ta sama osoba może zapłacić mniej lub więcej. Wszystko zależy od tego, czy przyjmiecie bez dyskusji pierwszą ofertę, czy potargujecie się.