Wokół mandatów i sposobów na uniknięcie ich płacenia narosło wiele mitów. W internecie można znaleźć porady, jak odwlec postępowanie mandatowe. Niestety, wiele z tych rad może wpędzić was w kłopoty, a w najlepszym przypadku – narazić na większe koszty.
Zacznijmy od tego, że mandat to uproszczona procedura ukarania kierowcy za wykroczenie.
Wbrew obawom nie zawsze jest to najgorsze wyjście. W zależności od okoliczności ujawnienia wykroczenia – czy sprawca został przyłapany na gorącym uczynku, czy konieczne jest ustalenie, kto kierował, lub czy wykroczenie zarejestrował fotoradar – służby mają na wystawienie mandatu 14, 90 lub 180 dni.
Jednak i tak, nawet jeśli nie zmieszczą się w tym terminie, nadal mogą ścigać (poszukiwać) osobę, która popełniła wykroczenie – na wszczęcie postępowania mają rok. W praktyce oznacza to, że jeśli nie uda się w ustawowym czasie wystawić mandatu, sprawa trafia do sądu, a ten ma 2 lata od momentu wykrycia wykroczenia na ukaranie sprawcy.
Oczywiście, można zwodzić policję czy straż miejską (pamiętajcie, że ta ostatnia formacja może już występować w sądzie jako oskarżyciel publiczny!) i przekroczyć termin 90, a nawet 180 dni, tyle że wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że sprawa trafi do sądu. Wówczas kara za drobne wykroczenie może (ale nie musi) być bardziej dotkliwa niż sam mandat: górna granica grzywny to 5000 zł, a najwyższy mandat za pojedyncze wykroczenie – 500 zł. W tym przypadku trudno będzie już uniknąć płacenia. Termin na wykonanie kary orzeczonej przez sąd to 3 lata od daty uprawomocnienia się rozstrzygnięcia.
Z drugiej strony warto być czujnym, bo służby też mogą się mylić lub po prostu nie dotrzymać procedur. Jeśli nie pamiętacie żadnej korespondencji w sprawie mandatu ze strażą gminną, a mimo to dostaliście wyrok nakazowy (standard w sprawach o wykroczenie) lub organ egzekucyjny zajął konto albo pensję, odwołajcie się (uwaga: macie na to tylko 7 dni) i zażądajcie wyjaśnień od organu, który wystawił mandat.
Pamiętajcie, że musicie być poinformowani o waszych prawach, zanim sprawa trafi do sądu. Jeszcze inne przepisy i terminy dotyczą opłat dodatkowych za bezprawne parkowanie w płatnych strefach lub kar za brak OC. Te kwestie dokładniej wyjaśniamy powyżej.
Galeria zdjęć
O bałaganie panującym w policji czy ITD krąży wiele plotek, które dają nadzieję, że mandat zaginie gdzieś w stercie papierów i się przedawni. Niestety, w wielu przypadkach to tylko plotki, a czasu na ukaranie jest dużo
Sytuacja w przypadku mandatów kredytowych jest prosta. Na ściągnięcie przyjętego przez kierowcę mandatu odpowiednie służby mają 3 lata. W tym czasie mogą to zrobić np. za pośrednictwem komornika, poborcy podatkowego lub urzędu skarbowego. W przypadku gdy wykroczenie stwierdzono pod nieobecność sprawcy, np. nieprawidłowe parkowanie (sytuacja dotyczy m.in. wezwań od straży miejskiej), służby mają 90 dni na ustalenie kierowcy i nałożenie grzywny w postaci mandatu. Niestety, brak mandatu w tym terminie nie zawsze jest dobrą wiadomością – strażnicy i policja mają rok na to, żeby skierować sprawę do sądu, a ten przez 2 lata (od ujawnienia wykroczenia) może ukarać sprawcę grzywną.
Przewinienie zarejestrowane przez fotoradar to jeszcze nie mandat. Służby obsługujące takie urządzenie mają na jego wystawienie 180 dni od daty odczytania zdjęcia. Jednak zwlekanie z odpisywaniem na korespondencję i utrudnianie ustalenia danych kierowcy nie zakończą sprawy, bo ITD i straże gminne po tym terminie nadal mogą próbować ustalić i ukarać sprawcę wykroczenia. Różnica jest taka, że po tym czasie nie można nałożyć grzywny w formie mandatu karnego. Wtedy wniosek o ukaranie sprawcy kierowany jest do sądu i to on wymierza karę. Jeśli jednak w ciągu roku nie zostanie wszczęte postępowanie, karalność czynu ustaje po tym czasie. Jeżeli postępowanie wszczęto, sprawa przedawnia się po 2 latach.
Standardem w dużych miastach stają się już strefy płatnego parkowania. Za brak opłaty w takim obszarze zarządca pobiera tzw. opłatę dodatkową (nie nalicza się od niej odsetek), która często mylnie jest nazywana mandatem, a przecież nieuiszczenie opłaty w parkometrze nie jest wykroczeniem! Kary wystawiane są przez zarządców dróg (m.in. zarządy dróg miejskich). W tym przypadku kwestię przedawnienia opłat dodatkowych reguluje ustawa o drogach publicznych. Zgodnie z art. 40 d ust. 3 wspomnianego aktu obowiązek uiszczenia opłaty podwyższonej przedawnia się z upływem 5 lat. Uwaga: okres ten liczony jest dopiero od końca roku kalendarzowego, w którym was przyłapano. Zarządca nie musi też ustalać, kto faktycznie prowadził auto – wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej jest wysyłane do właściciela lub posiadacza pojazdu.
Roszczenia dotyczące niezapłaconych ubezpieczeń OC ulegają przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia kontroli, nie później jednak niż z upływem 3 lat od końca roku kalendarzowego, w którym nie dopełniono obowiązku zawarcia ubezpieczenia OC. Są jednak wyjątkowe sytuacje, w których termin ten może zostać wydłużony. Bieg przedawnienia zostaje przerwany w przypadku: - wszczęcia egzekucji należnej kary, - przyznania się do winy, - wszczęcia postępowania przed sądem, - zawieszenia postępowania egzekucyjnego.