• Oszustwem ubezpieczeniowym jest np. zniszczenie własnego samochodu w celu otrzymania odszkodowania
  • Upozorowanie kolizji czy pożaru w celu otrzymania odszkodowania to zwykłe oszustwo, zagrożone jest ono wyższą karą niż oszustwo ubezpieczeniowe
  • Ten, kto powoduje kolizje z innymi uczestnikami ruchu, aby na tym zarobić, może odpowiadać także za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

27-letni mieszkaniec Warszawy, który działał głównie na terenie warszawskiej dzielnicy Praga Północ, nie był pierwszym, który wymyślił ten sposób nieuczciwego zarabiania pieniędzy: jeździł samochodem, „polując” na innych kierowców, zaczajał się na skrzyżowaniach i – wykorzystując pozycję „z pierwszeństwem przejazdu” – powodował kolizję. Następnie domagał się pieniędzy za spowodowane szkody od „sprawców”, obiecując, że nie powiadomi o zdarzeniu policji. Równolegle zgłaszał szkody ubezpieczycielom (aby ustalić ubezpieczyciela w zakresie OC dowolnego pojazdu, wystarczy znać jego numer rejestracyjny – służy do tego specjalna strona Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego), dzięki czemu w krótkim czasie uzyskał ćwierć miliona zł. Czy to mogło udawać się na dłuższą metę? Zdecydowanie nie – o ile zbieranie „odszkodowań” od innych uczestników ruchu umyka bazom danych, to już każda zgłoszona szkoda ubezpieczeniowa, niezależnie od tego, czy zgłaszającym jest sprawca czy ofiara zdarzenia, przypisywana jest do numerów PESEL jej uczestników.

W sytuacji, gdy jakaś osoba ma na koncie szczególnie wysoką liczbę zdarzeń, a zwłaszcza zdarzeń w tym samym miejscu lub w podobnych okolicznościach, sprawa prędzej czy później trafia na biurko policjantów zajmujących się przestępczością gospodarczą. Tak było i tym razem: zanim sprawca został zatrzymany, policjanci – jak deklarują – zebrali dane 90 zdarzeń, w których mężczyzna brał udział, a także zabezpieczyli dowody na celowe i zaplanowane działania sprawcy. W efekcie 27-latek ma status podejrzanego, dozór policyjny i grozi mu spędzenie 8 lat w więzieniu. Areszt tymczasowy? Niepotrzebny – zwyczajowo policja zakłada w takich sprawach podsłuchy oraz stosuje inne metody operacyjne w celu namierzenia sprawców i – zanim jeszcze dojdzie do zatrzymania – dysponuje kompletem dowodów.

Oszustwo na stłuczkę – jakie za to grożą kary?

Choć jednym z płatników w przypadku tego rodzaju przestępstw są ubezpieczyciele, nie należy liczyć na to, że sprawa zamknie się zarzutami za „zwykłe” oszustwo ubezpieczeniowe. W takich sytuacjach mamy zazwyczaj do czynienia także z „markowanymi” uszkodzeniami – gdy przestępcy (przestępca) używają wielokrotnie tych samych części do zgłaszania szkody, naciągają na pieniądze przypadkowe ofiary – to wykracza poza definicję „oszustwa ubezpieczeniowego”, za to wypełnia znamiona zwykłego oszustwa z art. 286 Kodeksu karnego.

Do listy zarzutów prokurator może dopisać niszczenie mienia (art. 288 KK):

No i – jeśli ktoś w wyniku spowodowanej umyślnie stłuczki lub wypadku doznał kontuzji lub cięższych obrażeń – dochodzą zarzuty za spowodowanie wypadku (kwalifikacja karna zależy głównie od tego, jak ciężko poszkodowani są ludzie, którzy w nim uczestniczą i jakie są potencjalne następstwa przestępczych działań).

Więcej „zwykłych” przestępstw ubezpieczeniowych – skutek pandemii Covid-19

W czasach, gdy rośnie liczba przedsiębiorców przywiązanych do samochodów branych w leasing lub na kredyt, którzy nie mają środków na płacenie rat, rośnie liczba osób, które próbują pozbyć się samochodów w sposób najbardziej „opłacalny”, choć zdecydowanie nielegalny: typowe oszustwo ubezpieczeniowe polega na celowym spowodowaniu szkody, która kończy się utratą ubezpieczonego samochodu (lub innej rzeczy) i wypłatą odszkodowania. W przypadku młodych, dobrze wyposażonych aut, do spowodowania szkody całkowitej nie potrzeba wiele – „bezpieczny” wjazd w drzewo z prędkością 30-40 km/h z pewnością wystarczy. Tymczasem Kodeks karny przewiduje surową karę za tego rodzaju przestępstwo, a ubezpieczyciele (i prokuratorzy) korzystają z usług firm odtwarzających tego rodzaju zdarzenia, aby uniknąć wypłat na rzecz oszustow.

Oszustwo ubezpieczeniowe - jak wpadają sprawcy?

W przypadku szkód likwidowanych z autocasco „pogłębionej analizie” podlegają te zgłoszone szkody, w których opis zdarzenia podawany przez właściciela samochodu wydaje się podejrzany likwidatorom szkody, gdy opis zdarzenia nie koresponduje ze zniszczeniami pojazdu, gdy komuś w krótkim czasie przydarzają się poważne szkody związane z różnymi pojazdami, itp. Tego typu oszustwa, jeśli dotyczą w miarę nowych samochodów, łatwo wychodzą na jaw. Wyspecjalizowane firmy (według osób świadczących te usługi, popyt na nie stale, zwłaszcza w ostatnim czasie, rośnie) zajmują się odtwarzaniem zdarzeń na podstawie zapisów sterownika pojazdu, który w większości aktualnych modeli aut pamięta szereg parametrów co najmniej ostatnich kilku sekund przed wypadkiem.

W przypadku bardziej zaawansowanych pojazdów można odtworzyć liczbę i masę pasażerów znajdujących się w aucie, sekwencję działań kierowcy (hamowanie, otwarcie przepustnicy, skręt kierownicy), prędkość, przyspieszenie, miejsce... Jeśli przedstawiciel ubezpieczyciela zadaje wyjątkowo szczegółowe pytania dotyczące okoliczności zdarzenia, kłamstwo w rodzaju „jechałem z żoną – ona wszystko widziała” może skończyć się co najmniej odmową wypłaty odszkodowania, a w (skrajnej) ostateczności – doniesieniem do prokuratury. W skrajnej, bo ubezpieczycielom zdarza się poprzestać na odmowie wypłaty odszkodowania, by przez nagłaśnianie szczegółów sprawy nie kształcić kolejnych przestępców w kontekście zacierania śladów.

Wypadek pozorowany - odpowiedzialność szczególna

O ile celowe zniszczenie swojego samochodu w celu uzyskania odszkodowania ma swoje należne miejsce w Kodeksie karnym jako przestępstwo stypizowane zagrożone karą do 5 lat więzienia, to już bardziej zaawansowane oszustwo polegające na pozorowaniu wypadku (np. przez montaż uszkodzonych części – tzw. zestawu powypadkowego) podpada pod zwykłe oszustwo zagrożone karą do lat 8. Tego typu przestępstwo wymaga większego zaangażowania i planowania, częściej popełniają je zorganizowane grupy przestępcze, ale też np. właściciele motocykli, w przypadku których tego rodzaju oszustwo jest technicznie szczególnie łatwe – i dlatego też maksymalna kara za taki czyn jest szczególnie wysoka.