Przejechanie na wczesnym czerwonym kosztuje 6 punktów, a nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu 10 punktów. Dodatkowe 5 punktów trafi na konto kierowcy za rozmowę przez komórkę, skręcanie z pasa do jazdy na wprost i niezastosowanie się do linii podwójnej ciągłej. Zsumowanie powyższych wykroczeń daje wynik 31 punktów karnych. Na tym przykładzie jasno widać, że nietrudno przekroczyć limit.

Na początek egzamin sprawdzający

Gdy w trakcie kontroli drogowej policjanci zauważą w systemie komputerowym, że kierowca ma na koncie więcej, niż 24 punkty, są zobowiązani do zatrzymania prawa jazdy. Jednocześnie powinni wystawić pokwitowanie, które uprawnia do kierowania pojazdami przez 7 dni. Odebrany dokument muszą wysłać do organu, który go wydał wraz z wnioskiem o skierowanie jego właściciela na egzamin sprawdzający.

Nieco inaczej wygląda procedura w przypadku, w którym kierowca popełnił wykroczenie i dopiero punkty dopisane w ramach kary powodują przekroczenie dostępnego limitu. Wtedy policjanci nie zatrzymają prawa jazdy podczas kontroli. Procedura odebrania dokumentu zacznie się dopiero w momencie wprowadzenia punktów do rejestru. Jak będzie ona wyglądała? Otóż Policja sporządzi wniosek o skierowanie kierowcy na egzamin sprawdzający i wyśle go do wydziału komunikacji odpowiedniego do miejsca zamieszkania. Informację listowną otrzyma również sam zainteresowany. Na jej mocy zostanie wzywany do odebrania skierowania na egzamin i zdeponowania dokumentu w urzędzie.

W najgorszej sytuacji znajdują się kierowcy posiadający prawo jazdy krócej, niż rok. Ponieważ są dopiero na początku swojej drogi motoryzacyjnej, przepisy przewidują mniejszy margines tolerancji dla ich wybryków. W efekcie wolno im uzbierać maksymalnie 21 punktów karnych. Co więcej, po przekroczeniu tego limitu nie zostaną wysłani na egzamin sprawdzający, a całkowicie stracą uprawnienia i będą musieli ponownie zaczynać od kursu nauki jazdy.

Masz kilka kategorii? Stracisz wszystkie!

Kierowcy, którzy posiadają prawo jazdy więcej, niż jednej kategorii i przekroczyli dostępny limit punktów karnych, narażają się na poważne konsekwencje. Zatrzymanie uprawnień dotyczy bowiem całego dokumentu. Tym samym wydział komunikacji będzie wymagać egzaminu sprawdzającego z każdej kategorii. Oczywiście odzyskiwanie poszczególnych uprawnień można podzielić w czasie, nie zapominając jednocześnie o właściwej kolejności. Dla przykładu nie można mieć kategorii C, bez B.

Skierowanie na egzamin sprawdzający wystawia starosta lub prezydent miasta. Kierowca może odebrać dokument w wydziale komunikacji i następnie powinien udać się z nim do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Sprawdzian umiejętności odbędzie się zarówno w części teoretycznej, jak i praktycznej. Pierwsze skierowanie wydane przez urząd miasta ma charakter jednorazowy, dopiero drugie bezterminowy. Dodatkowego zaświadczenia będzie wymagać Komenda Policji.

Funkcjonariusze skierują kierowcę na badanie psychologiczne, którego zadaniem jest wykluczenie psychicznych przeciwwskazań do prowadzenia pojazdów. Koszt egzaminu sprawdzającego jest identyczny na terenie całego kraju i zależy wyłącznie od kategorii (B - 134 złote, C - 182 złote, C+E - 195 złotych). Badanie psychologiczne kosztuje najczęściej nieco ponad 100 złotych.

Nowelizacja: kurs reedukacyjny zamiast egzaminu

Wyżej opisane i dotychczas obowiązujące zasady ulegną zmianie już 19 stycznia 2013 roku. Na mocy nowelizacji prawa o ruchu drogowym wszyscy kierowcy, którzy w ciągu roku uzbierają więcej, niż 24 punkty karne będą kierowani na kurs reedukacyjny i badanie psychologiczne. Kurs będzie kosztować około 500 złotych, potrwa mniej więcej pięć dni i trzeba będzie go rozpocząć w ciągu miesiąca od daty otrzymania skierowania. W czasie spotkań ze specjalistami kierowcy przypomną sobie przepisy ruchu drogowego i przeanalizują zagrożenia, które czekają na nich na drodze. Po przedstawieniu zaświadczenia o ukończeniu szkolenia, starosta lub prezydent miasta przywróci im uprawnienia.

To jednak nie koniec obostrzeń wprowadzonych nowelizacją ustawy. Przez pięć lat po odbyciu kursu reedukującego kierowca będzie pod lupą. Gdy w tym czasie ponownie przekroczy limit 24 punktów karnych, utraci prawo jazdy i wszystkie kategorie w nim zapisane. Aby móc ponownie wsiąść za kierownicę, będzie musiał przejść pełen cykl szkoleniowy (nauka jazdy i egzamin). O ile trwający kilka tygodni kurs będzie pestką, o tyle za sprawą zmian egzamin może już nie pójść tak łatwo. Dodatkowo po 19 stycznia zniknie możliwość redukcji ilość punktów poprzez wykłady w WORD-zie, a policja każdorazowo będzie mogła wlepić maksymalnie 10 punktów karnych (to bez wątpienia informacja na plus).

Zaostrzą się również zasady postępowania z młodymi kierowcami. Gdy w ciągu dwóch, pierwszych lat posiadania prawa jazdy popełnią dwa wykroczenia, trafią na kurs reedukacyjny i będą mieli wydłużony okres próbny. Trzecie wykroczenie jest równoznaczne z całkowitym odebraniem uprawnień.

Zdawalność będzie mniejsza o 40 procent

Nowelizacja ustawy dotyczyć będzie przede wszystkim teoretycznego egzaminu na prawo jazdy. Pula możliwych do zadania pytań wzrośnie z nieco ponad pięciuset do kilku tysięcy, zamiast obrazków pojawią się w nich symulacje lub filmiki z realnych sytuacji, dodatkowo nie będzie można wracać do odpowiedzi już udzielonych. Zmiany są o tyle drastyczne, że według różnych szacunków mogą zmniejszyć zdawalność nawet o 40 procent.

Po zdanym egzaminie sprawdzającym nic nie stoi na przeszkodzie, aby kierowca udał się do wydziału komunikacji (odpowiedniego do miejsca zameldowania) i odebrał swoje stare prawo jazdy. Dokument trzeba wymienić na nowy tylko w dwóch przypadkach. Po pierwsze gdy kierowca nie odzyskał jeszcze uprawnień na wszystkie kategorie. Po drugie gdy stare "prawko" jest nieczytelne. Koszt wymiany to 84 złote.

Jednym ze sposobów uniknięcia problemów jest regularna kontrola ilości posiadanych punktów karnych. Stan konta można sprawdzić praktycznie w każdej komendzie (od powiatowej odpowiedniej do miejsca zamieszkania do głównej). Po co ta informacja? Otóż być może w pewien sposób wyciszy nawyki drogowe i tym samym zadziała prewencyjnie. Próby ograniczania ilości mandatów są szczególnie ważne dla kierowców zawodowych. Ci w końcu nie mogą sobie pozwolić na utratę uprawnień.