Utytułowany za nowatorski design Range Rover dostępny jest już w sieci sprzedaży. Najmniejszy, najlżejszy, zwinny i kompaktowy RR ma trafić w gusta tych, którym niepotrzebna jest wielka, terenowa limuzyna, ale cenią sobie styl i przepych. Luksusowe wnętrze i bogate dodatki sugerują, że to prawdziwy Range, jednak uproszczona konstrukcja układu napędowego nie pozwala liczyć na pełne możliwości terenowe tego auta.
Evoque dostępny jest w dwóch wersjach nadwozia: 3- i 5-drzwiowej. Nowy właściciel musi zdecydować się na jeden z trzech stylów wykończenia, dodatkowo komponowanych indywidualnie. Pure jest „chłodny” i nowoczesny, Prestige – luksusowy, a Dynamic – sportowy.
Kierowcy „małego” Range Rovera oczekujący żwawych parametrów mają do wyboru 190-konnego diesla lub doładowaną „benzynę” 240 KM. Mniej wymagający zadowolą się przyzwoitym „ropniakiem” o mocy 150 KM, który serwowany jest także w opcji z napędem tylko na dwa koła (eD4). Trzeba przyznać, że dwie pierwsze wersje zapewniają w zupełności wystarczające osiągi. „
Setkę” SD4 osiąga w 8 s, Si4 potrzebuje jeszcze mniej czasu – 7,1 s. Lepsze przyspieszenie gwarantują modele z automatem (dostępny we wszystkich wersjach).Posiadacz najmniejszego z gamy RR nie musi ograniczać się tylko do asfaltu. Za przeniesienie napędu odpowiedzialne jest międzyosiowe sprzęgło Haldex (analogicznie jak we Freelanderze 2), a głębokość brodzenia to aż 50 cm – co mieliśmy okazję sprawdzić w… centrum Liverpoolu na specjalnie zaaranżowanej przeszkodzie.
Nowy Range naszpikowany jest elektroniką, która wspomaga również układ przeniesienia napędu. Terrain Response pozwala wybierać spośród trybów pracy: normalny, trawa/żwir/śnieg, błoto/koleiny, piasek. Przy zjazdach asekurować nas będzie HDC. Na pochyłościach czuwa zapobiegający gwałtownemu przyspieszaniu GRC.
Wspomaganie ruszania pod górę nazywane jest Hill Hold. Trakcji pilnuje ETC. Nad stabilizacją czuwa DSC, a RSC zapobiega przewróceniu samochodu. Evoque to nie rasowy „Rendż”, ale w pełni zasługuje na znaczek „królewskiej” marki. PR