Japoński producent wysłał do Rosji grupę ekspertów, która ma przygotować podstawę analizy "rozwiązań i modeli do produkcji w perspektywie długofalowej" - zapowiedział Toshiyuki Shiga, prezes Nissana. A jest o co walczyć, bowiem rynek ten rozwija się obecnie bardzo szybko. Nissan sprzedał tego roku w Rosji prawie 30 tysięcy aut, czyli 3 razy więcej niż rok temu. Plany na 2007 mówią już o 70 tysięcy nowych Nissanów wprowadzonych na rynek. Nie są to plany bezpodstawne. Już dziś co trzecie nowe auto sprzedane w Rosji to "japończyk".

Zdecydowane działania podjęło za to Renault, które jest 44% udziałowcem Nissana. Francuzi już teraz rozpoczęli w Rosji produkcję taniej Dacii Logan.

Tymczasem inni producenci również nie zasypiają gruszek w popiele. O palmę pierwszeństwa wśród marek zagranicznych walczą Hyundai i Toyota. Mimo niejakich kłopotów (strajki w koreańskich zakładach) to Hyundai jest w tej chwili liderem. W pierwszych trzech kwartałach Koreańczycy sprzedali niemal 70 tysięcy samochodów (stuprocentowy wzrost w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku). Hyundaia stara się gonić Toyota, która wraz z Lexusem sprzedała prawie 50 tysięcy aut. Atrakcyjność i dynamikę rosyjskiego rynku niech potwierdzi fakt, że w 2001 roku Hyundai sprzedał zaledwie 1,5 tys. samochodów. Plany koreańskiego koncernu na ten rok opiewają na 85-90 tys. sztuk.

Przed zagranicznymi producentami długa jeszcze droga do pokonania niezaprzeczalnego tuza rynkowego, jakim jest Łada. W tym roku na  834 478 samochodów kupionych przez Rosjan aż 270 562 były to Łady (33% rynku). Rodzimy producent musi jednak bacznie obserwować poczynania dalekowschodniej, ale i europejskiej konkurencji. W czasach, gdy zarówno rynek Stanów Zjednoczonych jak i Europy zachodniej przeżywają zadyszkę (październik tego roku był w Europie zachodzniej najgorszy od 1996 roku) światowe koncerny szukają nowych, efektywnych rynków zbytu. Wobec wzrostu zamożności Rosjan mocna pozycja Łady nie jest dana raz na zawsze.