Saab długo zwlekał z wprowadzeniem do oferty samochodu z napędem na cztery koła. To zastanawiające, gdyż firma proponuje klientom samochody z mocnymi silnikami, które nie darzą szczególną sympatią napędu na przód.

Warto było czekać. Od ubiegłego roku model 9-3 można zamówić z opcjonalnym napędem XWD. System przygotowany we współpracy ze szwedzką firmą Haldex zadebiutował w modelu Turbo X. Ten z kolei powstał, by uczcić 30-lecie produkcji Saabów z turbodoładowanymi silnikami. Skąd wziął się pomysł na wtłaczanie sprężonego powietrza do cylindrów? Zdawaliśmy sobie sprawę, że używając mniejszego, bardziej efektywnego, turbodoładowanego silnika możemy uzyskać te same parametry jak w V8 - powiedział Per Gillbrand, jeden z twórców legendarnego Saaba 900 Turbo.

Saab 9-3 XWD Turbo X wyróżnia się z tłumu. 19-calowe alufelgi, obniżone zawieszenie, pakiet ospojlerowania oraz potężne rury wydechowe zdradzają ponadprzeciętne możliwości szwedzkiego sedana. Szkoda, że we wnętrzu nie jest równie "sportowo". Wskaźnik ciśnienia doładowania oraz wstawki z włókna węglowego to jedyne atrakcje. Reszta jest prosta i funkcjonalna. Dotykowy ekran nawigacji oraz systemu audio znacznie ograniczył liczbę przycisków na desce rozdzielczej. Podczas nocnej jazdy przydaje się funkcja "Night Panel", która wygasza niemal całe podświetlenie kokpitu. Mdławo pozostaje oświetlona jedynie część skali prędkościomierza.

Ilość miejsca w kabinie jest wystarczająca dla czterech dorosłych osób. Mniej przestronny jest bagażnik, który pochłonie tylko 425 litrów. To wynik na poziomie sedana o klasę mniejszego od modelu 9-3. Mieszane uczucia budzą także plastiki użyte do wykończenia wnętrza. Większość z nich jest wysokiej jakości. Niestety są też elementy z twardych tworzyw, które zostały przeciętnie spasowane.

Pod maskę modelu Turbo X trafił silnik sprawdzony wcześniej w Oplu Vectra OPC. Już samo 2.8 V6 brzmi obiecująco. Żeby emocje były jeszcze większe, inżynierowie zestawili silnik z turbosprężarką. Efektem jej pracy jest niedźwiedzia siła jednostki napędowej oraz… nieumiarkowany apetyt na paliwo. Przy częstym korzystaniu z 280 KM i 400 Nm spalanie nie spadnie poniżej 16 l/100km.

Pokusie trudno ulec, gdyż zawieszenie, układ kierowniczy oraz hamulce pracują w iście sportowym stylu, a po mocniejszym dociśnięciu gazu wydech brzmi niczym gromowładny Thor. Gorsze wrażenie robi praca 6-biegowej skrzyni. "Automat" działa ospale i ogranicza osiągi Saaba. Wariant z ręczną przekładnią potrafi przyśpieszyć od 0 do 100 km/h w 5,7 sekundy. Testowany egzemplarz z opcjonalnym "automatem" potrzebował na to ponad siedmiu sekund.

Osiągów nie poprawia przełączenie skrzyni w tryb manualny albo sportowy. W pierwszym kierowca może zmieniać biegi przyciskami na kierownicy. Niestety przekładnia reaguje na komendy ze znacznym opóźnieniem. W trybie sportowym silnik jest utrzymywany na wyższych obrotach, natomiast podczas hamowania elektronika redukuje biegi. Także wtedy tempo zmian biegów jest przeciętne. Najlepszym rozwiązaniem okazuje się więc pozostanie przy trybie całkowicie automatycznym. Nawet gdy skrzynia spóźni się z redukcją biegu, to potężny moment obrotowy zadba o sprawne przyśpieszanie.

400 Nm jest dostępne w szerokim zakresie obrotów - od 2150 do 4500 obr./min. Zastosowanie napędu XWD sprawiło, że siła nie jest marnotrawiona nawet na ośnieżonych nawierzchniach. W optymalnych warunkach na tylną oś trafia 5% momentu obrotowego. W trakcie jazdy 20 czujników zbiera 100 razy na sekundę informacje o stopniu skręcenia kierownicy, położeniu pedału gazu oraz poślizgu kół. W przypadku stwierdzenia oznak utraty przyczepności moc jest kierowana do najbardziej przyczepnych kół. Po mocnym dociśnięciu gazu na tylną, dociążoną oś trafia 80% siły napędowej. Dodatkowo elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy eLSD jest w stanie przenieść na jedno z tylnych kół 50% momentu obrotowego. Efekt? Tył pojazdu w każdych warunkach podąża w kierunku wyznaczonym przez przednie koła.

Kierowcy chcący sprawdzić wszystkie zalety napędu XWD powinni poszukać wyłącznika systemu ESP. Został on ulokowany w nietypowym miejscu - w menu komputera pokładowego, który na powitanie wyświetla napis "Ready for take-off". Czy Saab jest faktycznie gotowy do startu sprawdziliśmy na ośnieżonej płycie lotniska. Auto okazało się zaskakująco stabilne. Nawet przy wysokich prędkościach utrzymywało obrany tor jazdy, a efektowna nadsterowność pojawiała się tylko na wyraźne życzenie kierowcy, czyli szybki ruch kierownicą albo mocne dociśnięcie gazu w zakręcie.

Przyjemność jazdy modelem Turbo X wymaga poświęceń i ostrożności. W trakcie codziennej eksploatacji dokucza znaczny promień zawracania, jak również niski profil opon, który na większych nierównościach ogranicza komfort oraz zwiększa prawdopodobieństwo uszkodzenia felgi.

Saab 9-3 XWD Turbo X został wyprodukowany w limitowanej serii 2000 egzemplarzy. Wszystkie - mimo ceny sięgającej 200 tysięcy złotych - szybko znalazły nabywców. Obecnie można spróbować szczęścia i poszukać używanego egzemplarza lub zdecydować się na słabsze wersje Saaba 9-3 z napędem XWD.