- Mercedes przeszedł dość kosmetyczne zmiany, mimo to wciąż przyciąga wzrok przechodniów, szczególnie jeśli mamy do czynienia z autem wyposażonym w pakiet AMG
- W wersji poliftingowej znacznie poprawiła się jakość materiałów we wnętrzu samochodu
- Niestety, układ napędowy psuje pierwsze, bardzo dobre wrażenie
Mercedes GLA, czyli lekko uterenowiona wersja zbudowana na klasie A, którą niemiecki producent określa mianem SUV coupé, to bez wątpienia jeden z ładniejszych modeli w gamie Mercedesa. Mały crossover jest dłuższy aż o 12,5 cm (ma 442,4 cm długości), szerszy o 2,4 cm (180,4 cm) i wyższy o 6,1 cm (149,4 cm) od kompaktowej klasy A. Mimo tak efektownego designu, Mercedes na tle rywali wypada dość blado w statystykach sprzedaży. Klienci częściej wybierają Audi Q3 czy BMW X1. Sprawdzamy gdzie leży problem modelu z gwiazdą na masce?
Mercedes GLA 220 4Matic – kosmetycznie zmieniony
Mimo że model zadebiutował niemal cztery lata temu, nadal wygląda świeżo. Świetne proporcje, lekka sylwetka, ciekawa linia boczna z efektownymi przetłoczeniami wciąż przyciągają wzrok przechodniów, szczególnie jeśli mamy do czynienia z autem wyposażonym w pakiet AMG. Trudno się zatem dziwić, że przy okazji niedawnego liftingu, GLA z zewnątrz zmienił się symbolicznie.
Miejski crossover Mercedesa po liftingu najłatwiej poznać po nowych, w pełni LED-owych reflektorach (dostępne wyłącznie jako dodatkowo płatna opcja). Lekko zmieniła się też osłona chłodnicy, w której pojawiły się dodatkowe otwory w dwóch poziomych listwach. Z tyłu inaczej ułożone są LED-owe listwy w lampach (horyzontalnie), a dyfuzor zmienił kształt i kolor. Po liftingu GLA występuje też seryjnie z offroadowym układem jezdnym i powiększonym o 3 cm (do 16,4 cm) prześwitem. Może nie jest to imponująca wartość, ale poprawia nieco zdolność małego Mercedesa do poruszania się poza zwykłymi drogami. Mimo tego odradzamy testowanie jego terenowych możliwości – to typowa „bulwarówka”.
Mercedes GLA 220 4Matic – wnętrze premium
Jeszcze lepiej wygląda wnętrze. Przede wszystkim poprawiła się jakość materiałów wykończeniowych, która w ostatnich latach była dość często krytykowana. Kierowcę otaczają miękkie, dobrze wyglądające plastiki, które dodatkowo uatrakcyjnione są za pomocą czerwonych przeszyć i aluminiowych wstawek m.in. wokół zegarów, na charakterystycznych okrągłych wlotach powietrza i na boczkach drzwi. Dobrze wygląda też Alkantara na centralnej części deski rozdzielczej. Wszystko jest nienagannie spasowane, nie mamy zatem wątpliwości, że siedzimy w samochodzie klasy premium – w starszych modelach Mercedesa nie było to wcale takie oczywiste. Narzekać można jedynie, na twardy plastik, z którego wykonano środkowy tunel pomiędzy kierowcą i pasażerem – tworzywo to szybko się porysuje i może wyglądać mało estetycznie.
Jednocześnie wnętrze nie zatraciło „mercedesowskiego” charakteru. Fani tej marki szybko zorientują się, jak obsługiwać tego niewielkiego crossovera – przyciski do sterowania elektrycznie regulowanymi fotelami umieszczono na drzwiach, dźwignię obsługującą automatyczną skrzynię po prawej stronie kierownicy, a wycieraczki sterowane są dźwignią po lewej. Niestety, pozostał także niezbyt wygodny i zawiły w obsłudze system multimedialny, obsługiwany za pomocą charakterystycznego pokrętła. To element, nad którym Mercedes musi jeszcze sporo popracować. Oczywiście wszelkie informacje i mapy wyświetlane są na dużym ekranie „przyklejonym” do środkowej części deski rozdzielczej.
Mercedes GLA 220 4Matic – jakościowo, ale ciasno
O ile nad jakością wykonania i projektem wnętrza można się tylko rozpływać, to jeśli chodzi o ilość miejsca dla pasażerów trudno powiedzieć coś pozytywnego. We wnętrzu jest po prostu ciasno. Wprawdzie z przodu pasażerów rozpieszczają wygodne i efektownie wyglądające fotele sportowe (pakiet AMG), ale z tyłu podróżujący będą narzekać na brak miejsca nad głową (szczególnie w wersjach ze szklanym dachem) i na stopy. Za to przyzwoitą pojemność ma bagażnik – 421 litrów to solidny wynik w klasie. Mimo tego GLA to zdecydowanie propozycja dla singlli, a nie dla rodzin z dziećmi – nie sprawdzi się jako auto na eskapady z kompletem pasażerów.
Mercedes GLA 220 4Matic – dobre wrażenie psuje skrzynia
Testowany przez nas model GLA 220 4Matic to nowość w palecie wersji małego crossovera. Dwulitrowy benzyniak o mocy 184 KM jest uzupełnieniem luki między najmocniejszą odmianą GLA 250 z 2-litrowym motorem o mocy 211 KM a mniejszą 156-konną wersją GLA 200 z benzyniakiem o pojemności 1,6 litra. Co ciekawe, wersja 220 ma bardzo zbliżone osiągi do najmocniejszego GLA (nie uwzględniamy tu odmiany AMG GLA 45). Maksymalny moment obrotowy 300 Nm jest tylko o 50 Nm mniejszy, a przyspieszenie do „setki” w 7,1 s – jedynie o 0,5 s gorsze. Jak widać, różnice są niewielkie, a wybierając odmianę GLA 220, można zaoszczędzić 10 900 zł.
Niestety, GLA 220 jest dostępna wyłącznie z napędem na obie osie (wersję 250 występuje w dwóch wariantach do wyboru) i automatem. Dlaczego niestety? Po pierwsze, automat to jeden z gorszych elementów układu napędowego. W trybie komfortowym jest zbyt leniwy, a wciśnięcie kickdownu kończy się jedynie wyciem silnika – GLA zaczyna przyspieszać dopiero po kilku sekundach zwłoki. Z kolei podczas spokojnej, jednostajnej jazdy potrafi się gubić i bez potrzeby zmieniać biegi. Tryb sport jest jeszcze bardziej irytujący. Skrzynia bez potrzeby szarpie przy każdej zmianie biegu i zbytnio przeciąga biegi. To zdecydowanie najsłabszy element układu napędowego.
Po drugie, choć napęd na wszystkie koła nie jest permanentny, to jednak ma swój wkład w zużycie paliwa, a to jest niestety wysokie. Podczas testu na trasie z Warszawy do Wrocławia (ekonomiczna jazda wyłącznie autostradą i drogą ekspresową) z trzema osobami na pokładzie średnie spalanie Mercedesa GLA 220 oscylowało pomiędzy 9 a 10 litrów na 100 km! Z kolei w mieście trudno było zejść poniżej 12,5-13 litrów. To zdecydowanie za dużo jak na oferowane osiągi. Sam silnik (poza apetytem) to bardzo udana jednostka, która rozwija moc liniowo i płynnie – charakterystyką mu bliżej do silnika wolnossącego niż jednostki uturbionej, co zaliczamy na jej korzyść.
Mercedes GLA 220 4Matic – jeździ gorzej niż wygląda
Kolejnym rozczarowaniem jest prowadzenie niewielkiego Mercedesa. Co prawda zawieszenie pracuje sprężyście, ale zarówno Audi, jak i BMW w tej kwestii są wygodniejsze. Tak samo lepiej radzą sobie z wyżej przeniesionym środkiem ciężkości. Mercedes zbyt szybko wykazuje nieprzyjemną tendencję do wyjeżdżania przodu z zakrętu. Podsterowność w tak bojowo wyglądającym i szybkim aucie to poważny minus!
Szkoda, że po bliższym poznaniu Mercedes GLA rozczarowuje, bo to jeden z najładniejszych crossoverów na rynku, o wiele bardziej finezyjny niż Q3 i X1. Zdecydowanie to auto dla estetów, którzy nie wymagają od samochodu szczególnych doznań z jazdy. Pamiętajcie jednak, że cena wersji testowej, którą widzicie na zdjęciach to blisko 225 tys. zł. Jeśli wybierzemy wersję podstawową Mercedesa GLA 220 4Matic za 152 tys. zł, auto nie będzie wyglądało tak efektownie – zarówno z zewnątrz, jak i w środku!
Mercedes GLA 220 4Matic - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1991 cm3, R4, turbo benz. |
Moc | 184 KM przy 5500 obr./min |
Moment obrotowy | 300 Nm przy 1200-4000 obr./min |
Skrzynia biegów | automatyczna 7-biegowa |
Prędkość maksymalna | 230 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 6,6 l/100 km (producent), 11,5 l/100 km (w teście) |
Masa własna | Od 1505 kg |
Cena | Od 152 600 zł (auto testowe – 224 291 zł) |