Nowe Renault Megane to przede wszystkim zupełnie zmieniony wygląd. Jak twierdzą przedstawiciele marki, design to najważniejsze kryterium wyboru samochodu w tym segmencie, dlatego też przyłożyli do niego tyle wagi. Trzeba przyznać, że Laurens van den Acker - obecny projektant Renault, wcześniej pracujący m.in. dla Mazdy - wykonał kawał dobrej roboty.
Uwagę przykuwają przede wszystkim światła – zarówno z przodu, jak i z tyłu. Sylwetka samochodu jest zwarta i bardzo muskularna, ale przy tym dynamiczna. Auto jest dłuższe i szersze, a przy tym niższe od poprzednika. Ciekawie jest również we wnętrzu, gdzie w lepiej wyposażonych wersjach króluje niemal 9-calowy, pionowo ustawiony tablet systemu informacyjno-rozrywkowego R-LINK 2, zegary są wyświetlane na ekranie TFT, a przed oczami kierowcy znajduje się wyświetlacz head-up pokazujący prędkość, wskazówki nawigacji czy odczytywane znaki drogowe.
Wnętrze
Jak wspomniałem, nowe Renault Megane urosło na długość i szerokość, większy jest rozstaw osi, a także kół. To wszystko skutkuje lepszym niż w poprzedniku prowadzeniem, ale już o odczuwalnie większej ilości miejsca w kabinie ciężko mówić. O ile trzecia generacja nie rozpieszczała pasażerów tylnej kanapy, tak w najnowszej odsłonie Renault Megane pod tym względem jest niewiele lepiej.
Za kierowcą o wzroście 180 cm usiądzie podobnej postury pasażer, przy czym nad głową i na wysokości kolan będzie miał niewielką rezerwę przestrzeni, za to prawie nie ma miejsca dla stóp. Fotele przednie obniżone do minimum dają bardzo niewielki prześwit. Na dole jest po prostu ciasno.
Niewiele szerzej niż w poprzedniku, bo o niespełna 3 cm, jest na wysokości ramion, więc trzy dorosłe osoby mogą narzekać na ciasnotę, zwłaszcza że dwa skrajne miejsca są dość głęboko wyżłobione, a tunel środkowy dodatkowo ogranicza przestrzeń. Bagażnik pozostał niemal niezmieniony w stosunku do poprzednika i liczy przyzwoite 384 dm3, mierzone wg normy VDA.
Nowe Megane zostało w bogatszych wersjach wyposażone w cały zestaw systemów bezpieczeństwa, włącznie z aktywnym tempomatem, radarem odległości, asystentem pasa ruchu i kilkoma innymi. Nad komfortem i rozrywką kierowcy i pasażerów czuwa natomiast opcjonalny R-LINK 2, który jest obsługiwany za pomocą dużego, niemal 9-calowego ekranu dotykowego, wyglądającego jak pionowo ustawiony tablet.
Za dotykowym panelem kryje się obsługa większości systemów, włącznie z regulacją siły nawiewu, ustawieniem działania pokładowych systemów, wyborem kolorów podświetlenia czy nawigacją i łącznością ze smartfonem. Obsługa tabletu jest zawiła, a menu wielopoziomowe, co utrudnia korzystanie z ekranu w czasie jazdy.
Silniki
Pod maskę nowego Megane trafia szeroki wybór turbodoładowanych silników oraz jeden motor wolnossący 1,6 o mocy 115 KM, sparowany wyjątkowo z 5-, a nie 6-stopniową skrzynią biegów. Jednostki benzynowe dostępne są w mocach 100 i 130 KM (1,2 turbo) oraz 205 KM (1,6 turbo) dla wersji GT, diesle natomiast to 90- i 110-konne 1,5 dCi oraz 130-konne 1,6 dCi, a w późniejszym terminie również 165 KM w wysokoprężnej wersji GT (1,6 dCi). Na 2017 rok planowany jest debiut napędu hybrydowego.
Podczas pierwszych jazd dla dziennikarzy dostępne były dwie wersje silnikowe – topowy obecnie diesel 1,6 dCi o mocy 130 KM, z manualną skrzynią biegów oraz benzynowa wersja GT o mocy 205 KM z dwusprzęgłową przekładnią automatyczną EDC. Pierwszego dnia jazd po drogach Lizbony i Cascais wybrałem turbodiesla, topową benzynę zostawiając na deser.
Wrażenia z jazdy
Nowe Renault Megane po pokonaniu ponad 300 kilometrów tras testowych dało się poznać jako auto o wyraźnie komfortowym nastawieniu. Fotele są wygodne, a zawieszenie świetnie tłumi nierówności, dając jednocześnie spory zapas bezpieczeństwa w szybko pokonywanych zakrętach. Nie jest to jednak ani dynamiczny, sportowy wóz, ani płynący po drogach krążownik szos. Raczej nazwałbym to idealnym kompromisem. Podobnie z układem kierowniczym, który w zakrętach powinien być bardziej precyzyjny.
Silnik o mocy 130 KM i 320 Nm momentu obrotowego jest idealny do jazdy na co dzień i raczej spokojnego podróżowania, bo brakuje mu wigoru. Masa 1320 kg daje się we znaki, kiedy trzeba wyprzedzić wolniej jadące samochody. Konieczne jest częste sięganie po dźwignię zmiany biegów.
Na plus zasługuje za to przyjemne brzmienie wysokoprężnej jednostki i bardzo dobre wyciszenie kabiny. Szum powietrza opływającego lusterka boczne zaczyna być słyszalny dopiero przy prędkościach autostradowych.
Zużycie paliwa w najmocniejszym dieslu było dalekie od obiecywanego przez producenta poziomu 4 l/100 km w cyklu mieszanym, ale wyniosło przyzwoite 5,5-5,7 litra. Na obronę inżynierów Renault powiem jednak, że o ecodrivingu nie było tym razem mowy, a trasa wiodła przez miasto, autostradę i górskie kręte odcinki.
GT - 205 KM i cztery koła skrętne
Drugiego dnia przyszedł czas na jazdę Renault Megane GT, które zgodnie z oczekiwaniami ma zupełnie inny charakter, niż wersja "cywilna". No i skręca czterema kołami naraz, ale o tym za chwilę.
Z zewnątrz GT różni się od standardowej wersji stosunkowo niewiele, bo przednim zderzakiem z grillem o wzorze plastra miodu oraz tylnym z dyfuzorem i podwójną końcówką wydechu. Przy tak niskim i szerokim nadwoziu oraz dynamicznym designie naprawdę więcej nie trzeba.
W środku za to zmian i sportowego ducha jest więcej. Przede wszystkim są tu głębokie sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, zapewniające dobre trzymanie boczne, sportowa kierownica o bardzo grubym wieńcu i kilka innych elementów, jak niebieskie przeszycia czy emblematy GT i RenaultSport na kierownicy i osłonie poduszki powietrznej pasażera, dających poczucie jazdy czymś więcej, niż rodzinnym hatchbackiem.
Nowością w tym segmencie jest zastosowany w Megane GT system czterech kół skrętnych 4Control, znany z poprzedniej Laguny oraz obecnie z Talismana czy Espace’a, który przy mniejszych prędkościach skręca tylne koła delikatnie (o niespełna trzy stopnie) w kierunku przeciwnym do skrętu kół przednich, a przy większych o jeden stopień w kierunku zgodnym.
Czy działanie tylnych kół skrętnych daje się odczuć? Szczerze powiem, że poza świadomością, że taki system jest na pokładzie, nie czułem różnicy. Auto, owszem, zwinnie wchodziło w zakręty, ale też charakterystyka układu kierowniczego i zawieszenia jest tu inna, bardziej sportowa niż w tańszych wersjach. Wyraźnie odczuwalne było natomiast działanie 4Control przy manewrach w mieście. Dzięki temu, że tylne koła skręcają się przeciwnie do kąta skrętu kół przednich, Megane GT jest zaskakująco zwrotne, a średnica zawracania jest aż o 80 cm mniejsza, niż w standardowej wersji.
Dynamiczna jazda wersją GT pokazuje, jak bardzo różni się ona od zwykłego Megane, ale i od wielu konkurencyjnych hot-hatchy. Auto zwinnie "składa się" w zakrętach, ale przy tym świetnie nadaje się do codziennej jazdy i nierówności dróg nie robią na zawieszeniu większego wrażenia. Nie jest bezkompromisową wyścigówką, ale pozwala poszaleć na torze czy dynamicznie pokonywać górskie serpentyny.
Mimo że masa Megane GT sięga aż 1,4 tony, a moc 205 KM nie rzuca na kolana, to szybka skrzynia biegów, rasowe brzmienie silnika i precyzyjny układ kierowniczy (2,3 obrotów kierownicą zamiast 2,9 dla wersji normalnej) skutecznie wykorzystują każdą rezerwę osiągów. Na plus zaliczyć można też fakt, że w trybie sportowym system ESP nie przeszkadza i nie narzuca się, zezwalając raczej na uślizg kół, niż obcinanie mocy i dławienie możliwości napędu, potęgując doznania podczas szybkiej jazdy.
Z 205-konnym silnikiem benzynowym współpracuje sprawnie działająca automatyczna skrzynia EDC o siedmiu przełożeniach, dająca możliwość przełączania biegów za pośrednictwem łopatek przy kierownicy. Dla lubiących sprinty spod świateł Renault oferuje funkcję launch control, uruchamianą za pomocą pociągnięcia obu łopatek jednocześnie, wciśnięciu hamulca i gazu jednocześnie i następnie puszczeniu lewego pedału. Auto wystrzeliwuje wówczas jak z procy.
Megane GT ma jeszcze jedną przydatną w dynamicznej jeździe funkcję – redukcję biegu o kilka przełożeń naraz. Działa to tak, że kiedy w trybie manualnym, podczas hamowania wciśnie się lewą łopatkę przy kierownicy, bieg redukowany jest o więcej niż jedno przełożenie, po to, żeby na wyjściu z zakrętu silnik dysponował największym możliwym momentem obrotowym. Działa doskonale.
Podsumowanie
Nowe Renault Megane jest modelem, obok którego nie da się przejść obojętnie. To auto oparte o kompromisy, które zwiększają jego uniwersalność. Dostajemy bowiem samochód jeżdżący dynamicznie, a przy tym komfortowo. Wygodny, choć niezbyt obszerny, za to z dobrej jakości tworzywami i bogatym wyposażeniem. No i ten wygląd, który przysporzy klientów, podobnie jak choćby w przypadku Clio.
Jesienią do oferty dołączy rodzinne kombi, natomiast podczas konferencji prasowej Francuzi potwierdzili, że 3-drzwiowej wersji nie będzie. Nie wiadomo też co z bardziej rasowym RS-em. Można jednak przypuszczać, że powstanie, bo wersja GT nie ma tego pazura, o jaki fanom rasowych hot-hatchy chodzi, a konkurenci mają w swojej ofercie odpowiednie modele.
Teraz czekamy jeszcze na cenę, która ma zostać ustalona bliżej początku roku. Polski importer zapewnia, że rywale będą mieć ból głowy. Czy tak będzie - zobaczymy.