Nowoczesne kombi wcale nie mają łatwego życia. Mimo kompaktowych rozmiarów zdolnościami przewozowymi powinny niemal dorównywać samochodom dostawczym, jednocześnie oferować wysoki komfort podróżowania, a ponadto oczekuje się od nich lifestylowego charakteru.
Po wielkich zakupach w hipermarkecie samochód musi jeszcze pomieścić dzieci po zajęciach sportowych, a jednocześnie ma także zawsze atrakcyjnie wyglądać. Przecież latorośle nie mogą się wstydzić przed kolegami, gdy tato podjeżdża, aby odebrać je ze szkoły! Mama również nie może się wstydzić wyglądu pojazdu, zanim wsiądzie do niego i zniknie z oczu sprzedawczyniom z butików.
Korea kontra Europa
Wydaje się, że nowy Hyundai i30, mogący się pochwalić efektownym wzornictwem, jest lekarstwem na takie nieprzyjemne sytuacje. Do tego oferuje odpowiedni poziom funkcjonalności. W naszym teście przeciw niemu staje konkurencja mająca już ugruntowaną pozycję na rynku: Peugeot 308 SW, Renault Mégane Grandtour i Ford Focus kombi. Każdy z nich obiecuje, że potrafi sprostać wszystkim wyzwaniom codzienności.
Czterej kompaktowi przyjaciele rodziny są w tym teście napędzani małymi, oszczędnymi silnikami wysokoprężnymi.
Ich moc to:
- 110 KM w Hyundaiu i Renault,112 KM w Peugeocie,115 KM w przypadku Forda.
Wszystkie pojazdy mają 6-biegowe skrzynie manualne. Obecnie możliwość jazdy kompaktowymi dieslami nie jest tania. Owszem, zużycie paliwa okazuje się w nich umiarkowane, ale zanim będziemy się z niego cieszyć, najpierw musimy sporo wydać w salonie. Co ciekawe, trzech z naszych bohaterów po doposażeniu osiągnęło taki sam poziom cenowy.
Hyundai oraz Peugeot kosztują po 76 400 zł, a Renault jest od nich tylko o 50 zł droższe. Jak widać, kwota, którą trzeba wydać na te trzy samochody, nie jest mała. Jednak możliwość jazdy czwartym z modeli – Focusem – okazuje się jeszcze droższa. Wprawdzie bazowa cena wersji Trend jest znacznie niższa niż w przypadku rywali, bo wynosi 71 400 zł, to jednak wyposażenie seryjne auta okazuje się o wiele uboższe.
W tej sytuacji musieliśmy doliczyć do podstawowej ceny koszty zakupu wielu elementów, które w pozostałych pojazdach instalowane są bez dopłaty. To podwyższyło cenę Focusa do 79 250 zł, tym samym auto stało się droższe od reszty stawki o prawie 3000 zł. Warto jednak zauważyć, że po doposażeniu niemiecki kompakt ma identyczne wyposażenie z Renault w wersji Privilge i Peugeotem występującym w odmianie Active. Zresztą 308 SW oferowane jest wyłącznie w takiej specyfikacji.
Czwarty z rywali – Hyundai – w wersji Comfort okazał się gorzej wyposażonym autem. Wprawdzie jako jedyny ma na pokładzie (i to seryjnie) airbag kolanowy kierowcy, ale nawet za dopłatą nie można do niego dokupić: reflektorów ksenonowych (standard w najbogatszej wersji Premium, dopłata 4 tys. zł w odmianie Style), podgrzewanych foteli (standard w Premium), nawigacji satelitarnej (dopłata 5 tys. zł w wersjach Style i Premium), aluminiowych felg oraz czujników parkowania i deszczu (standard w Premium).
Hyundai zyskał natomiast punkty w kategorii „utrata wartości”. Przewidywana strata po 3 latach i przy przebiegu rocznym 20 tys. km to niecałe 49 proc. ceny wyjściowej. Kolejny pod tym względem jest Focus, który w analogicznym okresie straci nieco ponad połowę swej wartości, a za nim uplasowały się oba francuskie kompakty – ich cena obniży się o 52,4 proc. w przypadku Renault i o 53 proc. w Peugeocie.
Gwarancja jest ważna
Podczas wyboru nowego auta istotnym czynnikiem decydującym o zakupie konkretnego modelu są warunki gwarancji. W tej kwestii zdecydowanym liderem jest Hyundai, który daje 5-letnią ochronę bez ograniczenia przebiegu. Na 5 lat gwarancji może także liczyć kierowca Peugeota, ale w tym przypadku występuje ograniczenie przebiegu 70 tys. km.
Poza tym taka gwarancja to okresowa promocja, która zależy od czasu, w jakim kupuje się samochód. W przypadku pozostałych modeli standardowo otrzymuje się 2-letnią gwarancję bez ograniczenia przebiegu. Na szczęście czas trwania ochrony można przedłużyć do 5 lat, ale to kosztuje – w Renault 3460 zł, a w Fordzie 3100 zł (ograniczenie przebiegu 100 tys. km).
Skoro już wiemy, ile kosztują bohaterowie naszego testu oraz jakie mają warunki gwarancji, przejdźmy teraz do szczegółowych opisów każdego z pojazdów (s. 20-21), by zobaczyć, jak bardzo są dynamiczne, jak się prowadzą oraz ile oferują miejsca dla pasażerów i na bagaż.
Hyundai i30 kombi 1.6 CRDi
Hyundai nie musi się wstydzić stylistyki. Nowe i30 kombi jest kolejnym dowodem na wysoką klasę stylistów koreańskiej marki. Auto wygląda elegancko i nowocześnie. Nowe kombi ma niemal taką samą długość jak poprzednik (4,50/4,49 m). W obu rzędach siedzeń oferuje najwięcej przestrzeni wśród porównywanych aut. Hyundai jest dobrym przykładem na to, że udane wzornictwo wcale nie musi oznaczać ograniczonej przestrzeni na bagaże.
W tym przypadku mamy do czynienia z prawie takim samym kufrem jak w Mégane. Wstydu nie ma również, gdy wykorzysta się pełne możliwości części ładunkowej. Kufer mieści wówczas aż 1642 l, a to druga wartość po rekordowym Peugeocie. W ruch wprawia auto 1,6-litrowy diesel o mocy 110 KM. Na niskich obrotach jest cichy, dopiero przy wyższych zaczyna hałasować. Warto jednak zauważyć, że koreański kompakt to dynamiczny pojazd.
Nie tylko udało mu się minimalnie wyprzedzić rywali pod względem przyspieszenia do 100 km/h, lecz także okazuje się elastyczny. Na pochwałę zasługuje dobre zestrojenie układu jezdnego. Hyundai większość nierówności potrafi pokonać bez uszczerbku na komforcie jazdy. Także prowadzenie nie jest złe, choć układ kierowniczy mógłby być bardziej precyzyjny. Nie podobała nam się również zbyt długa droga hamowania po rozgrzaniu elementów ciernych.
Ford Focus kombi 1.6 TDCi
Focus już jako hatchback wygląda dynamicznie, a w dłuższej o 20 cm wersji kombi jego smukłość jeszcze wzmaga to wrażenie. Niestety, prezentujący się wręcz sportowo niemiecki kompakt kiepsko wypada w o wiele ważniejszej dla kombi kategorii, czyli w praktyczności bagażnika. W tym przypadku mamy zaledwie 490 l, a to oznacza najgorszą wartość w porównaniu. Po powiększeniu kufra uzyskujemy 1516 l objętości, ale to nie jest wielkość godna pochwały, a w dodatku okazuje się najmniejsza w naszym porównaniu.
Projekt kokpitu nie wzbudza specjalnego entuzjazmu. Jest przeładowany i jakby pocięty na kawałki, a konsolę środkową obsypano zbyt dużą liczbą przełączników. Do mocnych stron Forda należy żwawy 115-konny diesel. Zużycie paliwa na poziomie 4,9 l/100 km jest najniższe w teście. Słowa uznania należą się silnikowi za niski poziom głośności. Nawet podczas szybkiego podróżowania jednostka napędowa nie przeszkadza w rozmowie.
Do sportowej sylwetki pasuje zestrojenie zawieszenia. Focus doskonale trzyma się drogi i spokojnie prowadzi dzięki sprężystości podwozia, a także precyzyjnemu oraz komunikatywnemu układowi kierowniczemu. Szkoda tylko, że możliwość podróżowania tym udanym kompaktowym kombi zmusza do wydania większej gotówki niż w przypadku reszty testowanych modeli.
Peugeot 308 SW 1.6 e-HDi
To kombi od razu rzuca się w oczy. Z szerokim przodem i charakterystycznym tyłem na pewno jest autem, które wyróżnia się wśród innych pojazdów. Jednak to, czy jego stylistyka jest udana, czy nie, to już kwestia gustu. W codziennym użytkowaniu kombi ważniejsze są z pewnością możliwości transportowe. A te w przypadku Peugeota są naprawdę dobre.
Już podstawowa pojemność kufra– 508 l – to wartość godna pochwały, choć nie największa wśród porównywanych pojazdów. Za to po powiększeniu bagażnika jego pojemność rośnie do 1736 l i wówczas konkurenci nie są w stanie dorównać francuskiemu kombi. Jednak poza bagażnikiem „308-ka” nie jest już mistrzynią przestronności. Zastrzeżenia mieliśmy przede wszystkim do ograniczonej ilości miejsca na nogi i nad głowami w tylnym rzędzie siedzeń.
Peugeot zdobywa za to pochwały dzięki dużym możliwościom aranżacji kabiny. Trzy zgrabne indywidualne fotele tylne można składać, pochylać, a nawet całkowicie wymontować. Do napędu auta wykorzystano 112-konnego diesla, który w porównaniu z testowanymi konkurentami ma nieco gorszą dynamikę, a w dodatku okazuje się najgłośniejszy. Kto spodziewa się po francuskim samochodzie komfortowego zawieszenia, ten będzie rozczarowany – Peugeot jest twardy. Układy jezdne rywali lepiej radzą sobie z tłumieniem nierówności.
Renault Mégane Grandtour 1.5 dCi
Tył Renault w stylu coupé jest doskonałym dowodem na to, że kombi wcale nie muszą wyglądać jak furgonetki. Co ważne, udana stylistyka nie kłóci się z pojemnością bagażnika. Po zajęciu wszystkich miejsc do dyspozycji jest kufer o objętości aż 524 l (tylko Hyundai ma więcej – 528 l). Po powiększeniu bagażnika nie jest już tak dobrze, bo pojemność wzrasta do 1595 l – lepiej tylko od Forda.
Przestronność części pasażerskiej okazuje się niezła. Przeszkadzać może wyłącznie mała ilość centymetrów, jakie wygospodarowano nad głowami jadących. Nasze zastrzeżenia budził także elektroniczny prędkościomierz. Podczas dynamicznego przyspieszania jest mniej czytelny niż analogowe zegary rywali. Grandtoura napędza silnik o pojemności 1,5 l i mocy 110 KM. Auto wykazuje słabość w trakcie ruszania z miejsca, jednak potem jego napęd odkrywa w sobie spory temperament, pracuje z wysoką kulturą i jest cichy.
Szkoda tylko, że przy wyższych prędkościach jednostka traci wigor, bo to oznacza słabą elastyczność. Każdy z porównywanych konkurentów okazuje się pod tym względem lepszy. Niestety, podobnie jak w 308, w Renault nie znajdziemy typowej francuskiej miękkości. Wprawdzie zawieszenie Mégane’a jest bardziej miękkie niż w przypadku 308, ale i tak na większych poprzecznych wybojach pasażerowie odczują obniżenie komfortu.
Wynik tego porównania wcale mnie nie dziwi, bo i30 to praktyczne kompaktowe kombi, które w wersji ze 110-konnym dieslem okazuje się także dynamiczne i oszczędne. Nadal jednak pod względem prowadzenia niedoścignionym wzorem jest Focus. Szkoda tylko, że to kombi ma niezbyt duży bagażnik. Mégane’owi pochwały należą się za pojemny bagażnik i dynamiczny silnik, a 308 SW – za najlepszą funkcjonalność wnętrza.