Do czego służą nam samochody? Jak się okazuje nie tylko do tego, by się nimi przemieszczać. Coraz więcej osób, zamiast skupić się na jeździe, woli rozmawiać przez telefon, prowadzić długie i pasjonujące rozmowy ze współpasażerami, spożywać posiłek, palić papierosy.

Rośnie w siłę również grupa kierowców, którzy samochody kupują tylko po to, by się nimi chwalić. Dbają nie tylko o ich design, moc silnika, ale również sprzęt audio. Inni popisują się możliwościami technicznymi samochodów, traktując polskie drogi jak tory rajdowe.

Typów kierowców jest wiele, zauważa to również polska drogówka. Policjanci mają swoje typy. - Typów kierowców  jest wiele, są oczywiście tacy, którzy mimo odebranego prawa jazdy za jazdę na podwójnym gazie i orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów nadal wsiadają za kółko, tym samym narażając się na kolejną odpowiedzialność karną, są tzw. niedzielni kierowcy poruszający się na krótkich odcinkach drogi w znanym sobie terenie, czasem pozostawiający auto na parkingu przy wlocie do większego miasta - informują policjanci.

- Inny typ to młody chłopak w okularach,  który udaje, że nie widzi policji, ten typ to potencjalny kandydat  do ukarania za brak prawa jazdy. Inny, to typ kurczowo trzymający się kierownicy, doświadczenie wskazuje, że albo coś było nie tak z samochodem, albo nie miał OC. Następny z grona to taki, który od początku kontroli zachowuje się arogancko, uznając, że najlepszą obroną jest atak (zostaje bardzo szczegółowo sprawdzony od nietrzeźwości do braku uprawnień, ubezpieczenia, przekroczenia punktów karnych po zakaz sądowy - dodają. Kierowcy również mają swoje typy. Poniżej kilka najczęściej spotykanych.

Rajdowcy

Lubią pozować do zdjęć. Tych z fotoradarów mają całą kolekcję. Najczęściej to przedstawiciele handlowi, którzy swój pośpiech tłumaczą wymaganiami pracodawców. Łamią wszystkie przepisy, byle tylko dotrzeć na czas na umówione spotkania. Niestraszne im kontrole drogowe, dla policjantów mają specjalnie przygotowane prezenty z logiem firmy. Uważać na nich powinni wszyscy kierowcy. Znacznie przekraczają prędkość, wyprzedzają w miejscach zakazu, często powodują groźne sytuacje na drogach. Zrobią wszystko, by nie stracić potencjalnych klientów. Znak rozpoznawczy: samochód z logiem firmy, marka mało istotna, byle dobrze oklejony reklamą.

Wiecznie spóźnieni

Samochód służy im do załatwiania wszelkich spraw, na które z różnych przyczyn nie mieli czasu przed wejściem do pojazdu. Prowadzą długie rozmowy telefoniczne, nie używając zestawów słuchowych czy głośnomówiących, niekiedy nawet sporządzają przy tym notatki lub palą papierosy. Ich największą bolączką jest to, że samochód nie jeździ sam, bo wciąż brakuje im rąk do prowadzenia auta. Dużą grupę stanowią wśród nich osoby, które z samochodów robią stołówki. Spożywają posiłki, piją kawę, rzadko przejmując się tym, co dzieje się na drodze. Należą do nich również panie, które przed wyjściem z domu nie zdążyły zrobić makijażu. Ich bronią jest maskara lub błyszczyk, którymi grożą kierowcom zwracającym im uwagę.

Tego nigdy nie rób w samochodzie:

Melomani

Samochód służy im przede wszystkim do słuchania muzyki. Włączają ją tak głośno, że inni użytkownicy drogi nie słyszą nawet własnych myśli. Najbardziej uciążliwi są podczas stania w korku lub czekania na zmianę świateł, szczególnie porą letnią. Ich samochody nie posiadają klimatyzacji, a odsunięta szyba powoduje, że muzyka dociera do innych kierowców ze zdwojoną siłą. Głośność podkręcają przede wszystkim podjeżdżając pod miejsca, w których mogą spotkać potencjalną partnerkę życiową. Zwykle oprócz głośnej muzyki, poznać ich można po sportowym lub/i stuningowanym samochodzie. Mają ich dosyć przede wszystkim okoliczni mieszkańcy, bo dość często, zamiast jeździć samochodem, melomani urządzają w nim dyskotekę na osiedlowych parkingach.

Świeżo upieczeni kierowcy

Właśnie odebrali prawo jazdy. Myślą, że mogą zwojować cały świat i świetnie jeżdżą. Niestety w praktyce wygląda to nieco inaczej. Albo jeżdżą tak wolno, że ciągnie się za nimi sznur samochodów, albo wręcz przeciwnie, czują się jak prawdziwi rajdowcy i jeżdżą z taką prędkością, że ledwie wyrabiają na zakrętach. Uważać trzeba przede wszystkim, stając za nimi na skrzyżowaniach. Często gaśnie im samochód, bo nie ma instruktora, który pomoże im ruszyć. O ile w samochodach do nauki jazdy byli oznaczeni literką L, o tyle po zdaniu prawa jazdy są niestety rozpoznawalni dopiero po "fakcie".

Niedzielni kierowcy

Jeżdżą rzadko, ale skrupulatnie przestrzegają przepisów. Niestety tylko tych, które obowiązywały podczas zdawania przez nich egzaminu na prawo jazdy. Często jeżdżą bez świateł. Nic nie wyprowadzi ich z równowagi. Można poganiać ich klaksonem albo wykrzykiwać pod ich adresem niepochlebne opinie. Wyznają zasadę, że jeśli innym kierowcom coś nie pasuje, proszę bardzo, zawsze mogą ich wyprzedzić.

Ryzykanci

Na trzeźwo nie jeżdżę! To zasada wyznawana przez kierowców, którzy przed wsiadaniem za kółko muszą wypić kilka piw lub kieliszków. Ryzykanci uwielbiają czuć adrenalinę. Niektórym zamiast alkoholu wystarcza jazda bez prawa jazdy. Inni wolą złamać kilka przepisów. Jazda pod prąd, przejeżdżanie skrzyżowania na czerwonym świetle to coś, co, według nich, nadaje sens jeździe samochodem. Uwielbiają wyprzedzać, ale tylko wtedy, gdy sytuacja jest naprawdę niebezpieczna.

Nerwus

Denerwuje go cały otaczający świat. Głośno komentuje jazdę innych kierowców, nierzadko pogania ich, używając klaksonu. Uważa, że pozjadał wszystkie rozumy i tylko on wie, jak powinno się jeździć. Trzeba na niego uważać, bo, jeśli nie wskóra nic klaksonem, jest gotów wyjść z samochodu i osobiście przekazać swoje uwagi. Uważać na niego powinni również piesi, zwłaszcza, jeśli wymuszają pierwszeństwo. Znak rozpoznawczy: rozgrzana do czerwoności twarz.

Prowokator

Uwielbia wyprowadzać z równowagi pozostałych kierowców. Chętnie zajeżdża im drogę, na chama wyjeżdża z dróg podporządkowanych. Jeśli będziesz próbował go wyprzedzić, możesz być pewien, że dociśnie pedał gazu. Jeśli wykorzystasz jego nieuwagę i zostawisz go w tyle, sowicie Ci to wynagrodzi, choćby miał zgubić wszystkie opony. Znak rozpoznawczy: cwaniacki uśmiech na twarzy.

Mistrzyni kierownicy

Sto procent uwagi poświęca prowadzeniu pojazdu. Lusterek używa jedynie do podziwiania swojego naturalnego piękna. Jej ulubionym zajęciem jest wprowadzanie kierowców w błąd: włącza kierunkowskaz w prawo, a skręca w lewo. Trzyma się środka jezdni lub przeciwnie, prawie zahacza o pobocze, przyprawiając o zawrót głowy pieszych.

Mistrz prostej

Właściciel sportowego samochodu, najczęściej po tuningu. Na zielonym świetle staruje niczym rakieta, byle tylko jako pierwszy dotrzeć do kolejnego skrzyżowania. Rykiem silnika prowokuje innych kierowców do wzięcia udziału w miejskim wyścigu, który sam organizuje. Jego pasją jest szybka jazda i ostra rywalizacja. Ale uwaga, nienawidzi przegrywać! Znak rozpoznawczy: sportowy samochód z dużą ilością koni mechanicznych.

Kiedy jazda autem grozi śmiercią:

Justyna Sobolak