Alfa 156 w odmianie Sportwagon weszła do sprzedaży w roku 2000, a więc aż 3 lata po debiucie wersji podstawowej. Można więc przypuszczać, że początkowo nadwozia uniwersalnego w ogóle nie było w planach albo były to plany obwarowane wieloma zastrzeżeniami, a do opracowania kombi przekonał firmę dopiero sukces sedana. A sukces ten był zresztą niewątpliwy. Poprzedniczkę, Alfę 155, oceniano nieźle za własności jezdne, ale jej kanciaste nadwozie i bardzo wysoka awaryjność miały się nijak do tradycji włoskiej marki. Przepowiadano już nawet, że pod rządami Fiata czeka ją niechybna śmierć. Jednak Alfa 156, pierwszy model z nowej gamy, zdołała odwrócić niedobre trendy. Tuż po pojawieniu się w salonach zdobyła tytuł Samochodu Roku 1998 i zasłużona marka wreszcie przeszła do ofensywy. U źródeł powodzenia legła przede wszystkim niekwestionowana uroda samochodu. Zaprojektowane przez zespół kierowany przez Waltera de Silvę nadwozie znakomicie łączyło trendy stylizacyjne obowiązujące w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku z nowymi, oryginalnymi pomysłami głównego designera (np. ukrycie klamek tylnych drzwi w ramce szyby) oraz zapożyczeniami z dawnych, kultowych już modeli Alfy (np. trójkątny, zachodzący za zderzak grill wzorowany na pamiętnej Giulii).
Tym autem można pojechać na urlop
Alfa Romeo 156 sedan jest autem pięknym, ale ma jedną poważną wadę: bagażnik o pojemności 378 l, który pozwoli może czterem osobom (tylna kanapa jest tak naprawdę 2-osobowa, producent zamiast trzeciego zagłówka słusznie zamontował składany podłokietnik) spakować się na weekend, ale o urlopowym wyjeździe nie może być mowy. W tej sytuacji dla osób myślących o dłuższych wojażach dużo praktyczniejsza może być odmiana Sportwagon. Wprawdzie, gdy jadą cztery osoby, ma ona jeszcze mniejszy kufer (360 l), ale podróżując we dwie, można powiększyć go do 1180 l, co pozwoli na spakowanie wakacyjnego bagażu, a nawet wędek, nart czy innego sprzętu sportowego. Kombi nie jest przy tym wcale brzydsze od sedana, a niektórym może się nawet bardziej podobać.
Wnętrze
W równie efektowny sposób jak nadwozie udało się zaprojektować kabinę pasażerską. Deska rozdzielcza może wręcz uchodzić za jedno z większych osiągnięć włoskiego wzornictwa przemysłowego. Przy zachowaniu nienagannej przejrzystości i łatwości obsługi ma ona własny, niepowtarzalny styl. Ton nadają mu zegary, głęboko osadzone w desce i skierowane wyraźnie ku kierowcy, co podkreśla, że jazda Alfą ma być przyjemnością przede wszystkim dla niego. Alfą podróżuje się miło nie tylko ze względu na jej urodę. Fotele przednie ma dość twarde, ale głęboko wyprofilowane i dobrze trzymające na zakrętach. Również tylna kanapa jest wygodna (dla dwojga pasażerów). Właściwą pozycję za kierownicą łatwo zająć dzięki dwupłaszczyznowo regulowanej kierownicy i fotelowi z regulacją wysokości siedziska.
Zawieszenie
Pochwały należą się także Alfie za zawieszenie. Zestrojono je znakomicie. Z jednej strony auto wspaniale zachowuje się podczas szybkiego pokonywania ciasnych zakrętów, pozwalając cieszyć się jazdą po krętej drodze. Z drugiej - komfort jazdy jest naprawdę wysoki i nie trzeba zaciskać zębów na byle wybojach, groźne są tylko duże, poprzeczne nierówności. Bardzo dobrze działa też układ kierowniczy. Trzeba tylko przyzwyczaić się do tego, że skrajne położenia koła kierownicy dzieli tylko 2,25 obrotu, co sprawia, że początkujący kierowcy Alfy mogą mieć problem z precyzyjną jazdą na wprost.
Silnik 1.8 stanowi rozsądny kompromis
Benzynowy silnik 1.8 Twin Spark to dobry wybór. Jednostka 1.6 jest bowiem wyraźnie za słaba i spodoba się tylko tym, którzy kupią Alfę dla pięknej karoserii, z kolei motory 2.0 i 2.5 przeznaczone są raczej dla niedbających o poziom wydatków na paliwo. Motor 1.8 zapewnia i niezłe przyspieszenia (9,7 do "setki") i rozsądne zużycie paliwa (przy spokojnej jeździe nie powinno przekraczać 10 l na 100 km). Jednostce napędowej niewiele można także zarzucić, jeśli chodzi o trwałość. Trzeba wszakże wiedzieć o dwu rzeczach. Po pierwsze - producent przewiduje wymianę paska rozrządu co 120 tys. km, zalecając jednocześnie sprawdzenie jego stanu po 60 tys. km i wymianę "w razie potrzeby". Otóż zdaniem mechaników w polskich warunkach (brak autostrad, częste zmiany tempa jazdy, ostre zimy) wymiana paska jest niezbędna po 60 tys. km lub po co najwyżej trzech sezonach zimowych. Zlekceważenie tej wskazówki powoduje, że istotnie rośnie ryzyko jego zerwania, co kończy się remontem jednostki napędowej.
Kto smaruje, ten jedzie - Alfa jest wrażliwa
Druga sprawa to dbałość o smarowanie. Silniki Alfy zużywają sporo oleju (przy ostrej jeździe nawet bardzo dużo), trzeba więc pamiętać o regularnym sprawdzaniu jego poziomu i uzupełnianiu zawartości miski olejowej. Nie ma co liczyć na kontrolkę oleju. Praktycy zapewniają, że gdy poziom oleju będzie tak niski, iż kontrolka się zapali, silnik będzie nadawał się już do remontu. Jeśli użytkownik zapamięta powyższe przestrogi, ze strony jednostki napędowej nie grożą mu większe niespodzianki. Do powtarzalnych, ale w miarę niekłopotliwych awarii należy uszkodzenie przepływomierza powietrza, do którego dochodzi najczęściej przy przebiegu w granicach 120 tys. km. Zdarzają się także awarie wariatora faz rozrządu objawiające się charakterystycznym hałasem i spadkiem mocy silnika. Jeżeli chodzi o osprzęt, to najczęstszą przypadłością są pęknięcia obudowy alternatora. Rzadziej występują awarie pompy wspomagania układu kierowniczego skutkujące znacznym wzrostem hałaśliwości i wzrostem siły potrzebnej do obracania kierownicą. Sprzegło wytrzymuje sporo, ale potrafi nagle przestać działać za sprawą pęknięcia wężyka łączącego pompę sprzęgłową z siłownikiem (wysprzęglikiem). Trwałe są także mechaniczne skrzynie biegów (z silnikiem 1.8 nie występowała awaryjna przekładnia Selespeed). Nie można mieć większych zastrzeżeń do układu wydechowego. Tłumiki i rury długo zachowują sprawność. Najsłabszy element to łącznik elastyczny (tzw. plecionka), który czasem zawodzi już po 80 tys. km. Trwałość układu hamulcowego w znacznym stopniu zależy od tego, jakie hamulce znajdziemy na przedniej osi. Do roku 2001 w modelach 1.6 i 1.8 montowano tam niewentylowane tarcze hamulcowe, które były dość wrażliwe na przegrzanie (szczególnie gdy zastosowało się nieoryginalne klocki). W późniejszych autach problem został zażegnany. Powtarzalną usterką jest jedynie zerwanie linki hamulca ręcznego (warto zainwestować w oryginalną część zamienną), zdarza się także zapieczenie klocków w tylnych zaciskach. Zawieszenie - problem tylko dla Polaków Największą bolączką polskich użytkowników Alfy jest jednak niska trwałość wyrafinowanego, dość złożonego zawieszenia. Zmusza ono do częstych wizyt w warsztacie, co jest problemem nieznanym "alfistom" niemieckim czy włoskim. Często zużywają się gumy stabilizatora przedniego oraz liczne silentblocki, w tym przede wszystkim tuleje wahaczy przednich (producent przewiduje wymianę całych wahaczy, ale niektórzy mechanicy potrafią wskazać solidne warsztaty, które je regenerują). Filtr kabinowy warto wymieniać dwa razy do roku. Działa on bardzo skutecznie, ale szybko się zatyka, co paraliżuje pracę układu klimatyzacyjnego.
Auto dobre, ale kosztowne
Oceny modelu 156 nadesłane przez respondentów naszego Narodowego Auto Testu okazały się w znakomitej większości zgodne z obiegową opinią o tym samochodzie. Zaskoczenia nie było - najwyżej oceniono prowadzenie się auta, jego hamulce i układ napędowy. Z uznaniem wypowiadano się także o przestronności i komforcie kabiny pasażerskiej, jej wykończeniu, a także o pracy podstawowych podzespołów. Z krytyką spotkały się natomiast niska użyteczność pojazdu (mały bagażnik!), nietrwałe zawieszenie, a przede wszystkim dość wysokie koszty utrzymania.
Lista usterek
- Elektryka/elektronika - pęknięcia obudowy alternatora. Zespół napędowy - zerwania paska rozrządu. Układ jezdny - zużycie łączników metalowo-gumowych w zawieszeniu przednim i tylnym, w szczególności gum stabilizatora przedniego, wybicie tulei wahaczy przednich, luzy na listwie przekładni kierowniczej. Układ hamulcowy - przegrzanie tarcz hamulcowych przedniej osi, zerwanie linki hamulca postojowego, zapieczenie klocków w zaciskach tylnej osi.
Historia modelu 1997: rozpoczęcie sprzedaży Alfy 156 w wersji sedan. W ofercie silniki benzynowe 1.6/120, 1.8/144, 2.0/155 i 2.5 V6/190 KM. 1998: wprowadzenie jednostek wysokoprężnych 1.9 JTD/105 i 2.4 JTD/136 KM. 2000: prezentacja odmiany kombi, korekta mocy silnika 1.8 (140 KM). 2001: modernizacja turbodiesli: 1.9/110 i 115 KM, 2.4/140 KM. 2002: nowe motory 2.4 JTD/150 i 2.0 JTS/166 KM (bezp. wtrysk benzyny); debiut wersji GTA (3.2 V6/250 KM). 2003: lifting, modernizacja silników.
Zdaniem fachowca
- Alfa 156 to generalnie auto udane. Pozbawiona jest większych wad konstrukcyjnych, nie grożą więc żadne katastrofy w rodzaju pęknięcia bloku silnika. Trzeba natomiast liczyć się ze sporą częstością drobnych napraw, w szczególności zawieszenia, które nie wytrzymuje stanu polskich dróg. Co ważne, nie ma problemów z częściami. Tomasz Seliga FAST Service Lesznowola NASZ
WERDYKT
Alfa ma wielką urodę i zachowuje się jak kobiety wielkiej urody. Wymaga troski i starań, a gniewa się, gdy się ją zaniedbuje. Potrafi też nie mieć skrupułów, jeżeli chodzi o drenowanie portfela posiadacza. Jeżeli ktoś zdoła ją zdobyć i utrzymać, zapewni mu ona wiele przyjemności z jazdy, a także zwykłej satysfakcji, kiedy inni użytkownicy drogi będą ją odprowadzać wzrokiem. A już całkiem poważnie - w porównaniu z innymi autami mającymi własny styl Alfa wcale nie wypada źle - trudno będzie znaleźć tańszy w utrzymaniu wóz o zbliżonych osiągach i charakterze.