Cierpliwy pracownik

Co prawda na tle klasowych rywali nie zapewnia rewelacyjnych walorów użytkowych, ale braki z nawiązką nadrabia wysoką trwałością i niskimi kosztami eksploatacji. Potwierdzają to ceny rynkowe. 8-letni Hiace z podstawowym dieslem kosztuje ok. 25 tys. zł. Tylko Mercedes Vito oraz VW T4 dorównują Toyocie wartością. Pozostali, bardziej "mocarni" rywale z tego samego okresu, m.in. Ford Transit czy Renault Trafic, kosztują mniej aż o 8, a nawet 10 tys. zł. Hiace ma nieduży kufer, ale jest funkcjonalnyZaletą Hiace'a są duże możliwości konfigurowania kabiny. Odbywa się to bardzo prosto. Automatycznie, co zrozumiałe, zmienia się wielkość bagażnika. Podczas podróży w 3-osobowym składzie do wykorzystania jest prawie 4500 l przestrzeni. Można wówczas przewozić przedmioty o długości do 2,5 m, wysokości 1,4 m i szerokości 1,3 m. Po zamontowaniu drugiego rzędu siedzeń pozostaje nieco ponad 2500 l przestrzeni, a podróż w 9-osobowym składzie zmniejsza kufer do prawie 800 l. To całkiem nieźle, jeśli wziąć pod uwagę, że poza wysokością gabaryty auta niewiele odbiegają od wymiarów samochodu klasy średniej. Wnętrze zostało zaprojektowane prosto i funkcjonalnie. Miejsce pracy kierowcy nie rozpieszcza, ale też nie znajdziemy tu rażących uchybień. Przełączniki są duże, umieszczone zostały w zasięgu ręki i nawet po znacznym przebiegu działają bez zarzutu. Dobrym wyborem pod względem trwałości jest wolnossący diesel. Z osiągami będzie już znacznie gorzej. 79-konny silnik (od 1998 r. 75 KM) ma typową dla dostawczaka charakterystykę pracy. Ociężale wkręca się na obroty, a największą efektywność zapewnia w zakresie 2000-2600 obr./min. Średnie spalanie wynosi ok. 12 l/100 km. Opinia na temat usterkowści Hiace'a jest zgodna - auto nie ulega często awariom. Silnik 2,4 l bez większych kłopotów przejeżdża 500 tys. km. Trwałe są zawieszenie i układ przeniesienia napędu. Jedyne poważne zastrzeżenie to ogniska korozji na elementach podwozia. Ale można sobie z tym łatwo poradzić we własnym zakresie. Poza tym psują się drobiazgi.