Wzięliśmy 50 tys. zł i pojechaliśmy do Radomia po używany "damski" samochód. Co zastaliśmy?

Auto miało być – w miarę możliwości – niebanalne. Wiadomo, że nienowe – za 50 tys. zł nie ma teraz nowych samochodów. Pomyśleliśmy, że warto zainteresować się jakimś niszowym modelem – łatwiej w takim przypadku o dobrą cenę niż w przypadku aut, które jeśli nic im nie dolega, prawie z miejsca znajdują nowego właściciela. Wybór padł na Citroena DS4, ale daliśmy szansę także modelowi Mini Countryman.

Katalog Samochodów Auto Świat