Wiele starszych egzemplarzy boryka się z poważną korozją blach, tylna belka oparta na drogich w naprawie łożyskach igiełkowych jest zniszczona, a wnętrze – sfatygowane. Część aut swego czasu jeździła jako taksówki, ale dobra wiadomość jest taka, że kwota z górnej granicy budżetu (9-10 tys. zł) pozwala jeszcze znaleźć w miarę zadbane egzemplarze z polskich salonów.

Warto, bo na w sumie niewielkiej długości udało się wygospodarować bardzo funkcjonalne wnętrze i niezły bagażnik. Mechanika okazuje się zazwyczaj trwała, choć w tak starym aucie musisz już spodziewać się problemów z osprzętem (np. cewki zapłonowe), pewnych problemów może przysporzyć dość rozbudowany układ elektryczny. Polecamy silnik 1.6 16V (zdarzają się stukające popychacze zaworowe), niezłym pomysłem będzie któryś z diesli HDi, choć tu swoje robią wysokie przebiegi. Benzyniak 1.8 może brać olej.