No cóż, zarówno Ford Scorpio, jak i Opel Omega nie grzeszą trwałością. Już na starcie, czyli w połowie lat 80., obydwa auta popełniły klasyczny falstart. Niedopracowanie wielu szczegółów sprawiło, że samochody te nękało wiele "chorób wieku dziecięcego". Wpłynęło to nie tylko na umiarkowany popyt w salonach, lecz także na wysoką utratę wartości.
Dziś Scorpio oraz Omega z końca lat 80. kosztują mniej niż 5 tys. zł i mogą okazać się trafnym wyborem dla osób poszukujących przestronnej limuzyny. Trzeba tylko pamiętać, że warte uwagi są egzemplarze, których przebieg nie przekracza 300 tys. km. Niestety, trudno na takie trafić. Historia obydwu aut sięga połowy lat 80.: Scorpio debiutowało w 1985 r. Do 1990 r. było oferowane tylko w wersji hatchback, później dołączyły sedan i kombi.
Natomiast Omegę A od wejścia na rynek w 1986 r. oferowano w dwóch wersjach nadwoziowych: sedan oraz kombi. Spadkobierca modelu Granada do końca produkcji nie przeszedł poważnych modyfikacji. Natomiast Omega A (następczyni modelu Rekord) nabrała bardziej eleganckiego wyglądu przy okazji liftingu przeprowadzonego w 1991 r.
Wadą powszechnie spotykaną w tych autach jest korozja nadwozia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że producenci postarali się o nowe tłocznie, linie spawalnicze, zgrzewarki oraz automaty nanoszące środki antykorozyjne.
Rdza to największy kłopot obydwu samochodów
Brązowe plamy spotkamy niemal wszędzie: na rantach drzwi, klapie bagażnika, progach, nadkolach... i w podwoziu. Spotkanie egzemplarza bez rdzawego nalotu może świadczyć o niedawnej naprawie powypadkowej lub o fakcie, że mamy do czynienia z białym krukiem. Dlatego przed kupnem trzeba dokładnie obejrzeć elementy karoserii oraz pojechać na kanał, żeby dokładnie zweryfikować stan podwozia. Na pewno pociesza fakt, że dostępne są niedrogie reparaturki błotników (ok. 45-65 zł szt.) i progi (ok. 95-120 zł szt.).
Jednak gruntowny remont blacharski karoserii i podwozia często podwaja wartość samochodu, a to każe się dobrze zastanowić nad kategorią kosztów.Od strony użytkowej obydwa auta wypadają więcej niż zadowalająco. W tej rozgrywce minimalnie wygrywa Scorpio. To wspaniały samochód podróżny. Pokonywanie długich odcinków autostradowych to czysta przyjemność.
Wpływa na to wiele czynników. Pierwszym jest olbrzymia przestrzeń w kabinie, drugim - resorowanie. Wręcz rozrzutną ilość miejsca znajdziemy z przodu i z tyłu kabiny. Nawet po odsunięciu foteli do oporu nogi pasażerów drugiego rzędu siedzeń nie dotykają oparcia. Wielu osobom przypadnie do gustu komfort obszernych foteli. Są poprawnie wymierzone oraz ergonomicznie wymodelowane.
Siedzenie kierowcy da się regulować w szerokim zakresie. Omega kontratakuje bardzo szerokim wnętrzem (ponad 1,5 m!).Miejsca na nogi z tyłu jest tyle samo co u konkurenta, a tylko nieco mniej przestrzeni wygospodarowano nad głowami.
Użytkownicy Scorpio są rozpieszczani wieloma udogodnieniami - a to centralny zamek, a to elektrycznie sterowane szyby. Standard przewidywał również ABS. Często spotykane są wersje z aluminiowymi obręczami, wspomaganiem układu kierowniczego, podgrzewaną przednią szybą czy też klimatyzacją. W wypadku konkurenta trafienie egzemplarza z luksusowymi gadżetami będzie nieco trudniejsze, ale za to w najpopularniejszej wersji CD można liczyć na seryjne wspomaganie.
Ślad czasu w obydwu autach obnażają materiały wykończeniowe i stylizacja kokpitu. Jakość plastiku i fabryczny montaż zarówno w Fordzie, jak i w Oplu nie dorównują współczesnej im konkurencji. Nieobce są skrzypienia i przetarcia tapicerki, choć jest ich zdecydowanie mniej w Omedze. Poza tym przyczyną frustracji użytkowników Forda są psujące się stacyjki i wypadające przełączniki.
Statystycznie w Omedze nasilenie tego typu niedogodności jest również mniejsze.Możliwości użytkowe obydwu aut są duże Istotne różnice występują w porównaniu bagażników. Kufer Scorpio ma niewielką pojemność (440 l), nierówną podłogę i jest płytki. Ale za to kształt ma regularny, a duże drzwi tylne umożliwiają przewożenie dużych przedmiotów. Gdy złożymy kanapę, przestrzeń urasta do 1350 l, a to wynik całkiem niezły.
Bagażnik limuzyny Opla może nie jest tak funkcjonalny, ale przewyższa konkurenta pojemnością - 520 l. Po złożeniu kanapy można nim przewozić przedmioty o długości powyżej 2 m, jednak trzeba zaakceptować wysoki próg i ograniczenia spowodowane specyfiką nadwozia sedan. Poza tym kufer da się łatwo zagospodarować. Klapa otwiera się szeroko, a krawędź załadunku została nisko poprowadzona.
Obydwa auta świetnie wypadają jako konie pociągowe - "udźwigną" grubo ponad 500 kg i mogą ciągnąć przyczepę z hamulcami, o masie nieprzekraczającej 1400 kg.Wykorzystanie dużych możliowści transportowych ułatwia zawieszenie. Obydwa samochody komfortowo tłumią nierówności drogi i nie wykazują nadmiernej nadsterowaności podczas podróży z pełnym obciążeniem. Jednak na tle konstrukcji z lat 90. wypadają ledwie poprawnie.
Podobnie jest z trwałością układów jezdnych. Szczególnie w Scorpio dość często trzeba wymieniać tuleje wahaczy. Luz pojawia się również na łącznikach drążków stabilizatora. Zawieszenie Omegi też nie grzeszy bezawaryjnością, ale wytrzymuje nieco większe przebiegi. W obu autach trudno określić trwałość końcówek układu kierowniczego i maglownicy - uzależniona jest od tego, czy poprzedni właściciel (bądź właściciele) dokonywał napraw na bieżąco. Jeśli chodzi o inne podzespoły podwozia warto sprawdzić stan łożysk i zacisków hamulcowych (często są wyrobione prowadnice).
Porównywane auta napędzają silniki o poj. 2.0
Nie są to demony prędkości, ale wystarczają do sprawnej jazdy. Średnie spalanie Opla kształtuje się na poziomie 9-10 l/100 km. Scorpio zużywa o litr więcej benzyny. Ich konstrukcja jest niemal identyczna - wtrysk wielopunktowy, OHC i 8-zaworowa głowica. Na rynku można spotkać dwie odmiany mocy opisywanej jednostki: w Scorpio 101 i 115 KM, w Omedze 115 i 122 KM - wersja słabsza wyposażona została w katalizator.
Obydwie konstrukcje są sprawdzone i lubiane przez kierowców. Poza tym motor Opla świetnie współpracuje z instalacją gazową, ma bezkolizyjny rozrząd (oznaczenie silnika C20NE), a to w wypadku pęknięcia paska rozrządu oszczędza wielu wydatków. Motor - pewny punkt Scorpio oraz OmegiSilnik Opla okazuje się również trwały. Za awarie najczęściej odpowiedzialny jest osprzęt - może zastrajkować alternator czy rozrusznik.
Silnik Scorpio również nie cierpi na nadmierną liczbę usterek, jednak na tle motoru Omegi wypada nieco gorzej zarówno pod względem eksploatacji, jak i bezawaryjności. Słabym punktem jest tylny dyferencjał niezależnie, czy zainteresujemy się Fordem czy Oplem.
Wycieki oleju, nieprzyjemny hałas to typowe oznaki wyeksploatowania. Dzieje się tak najczęściej po przejechaniu 250-300 tys. km. Niestety, naprawa mechanizmu różnicowego należy do kosztownych. Co prawda można się posiłkować na rynku części używanych, ale warto umówić się ze sprzedającym na tzw. gwarancję rozruchową, czyli możliwość zwrotu części w wypadku, gdy okaże się niesprawna. Poza tym występowanie usterek w obydwu samochodach przypomina trochę grę w rosyjską ruletkę - zepsuć się może naprawdę wszystko.Ceny części poza ASO są porównywalne, ale większy wybór mają użytkownicy Omegi. Również Opla łatwiej kupić w niezłym stanie technicznym.