Kię Pride postrzega się jako coś egzotycznego na rynku aut używanych. Spowodowane jest to nie tylko krajem pochodzenia (Korea Południowa), lecz także obawą potencjalnych nabywców co do eksploatacji. Model ten często określano mianem jednorazówki, która po kilku latach użytkowania nie nadaje się do jazdy. Czy słusznie? Niekoniecznie.
Kia Pride została zaprojektowana ponad 20 lat temu, co doskonale widać po kształcie nadwozia. Bryła samochodu jest kanciasta i prezentuje się archaicznie jak na obecne standardy. Ale niedzisiejszy wygląd to nie największa wada karoserii, gdyż przede wszystkim należy obawiać się rdzy. Zabezpieczenie antykorozyjne jest bardzo kiepskie, poza tym do budowy wykorzystano cienką blachę. Efekt? Wszechobecna korozja. Znajdziemy ją i na elementach karoserii (np. drzwi, maska, tylna klapa, nadkola, pas przedni), i w podwoziu. Także komora silnika bardzo często pokryta jest brązowym nalotem.
Zarówno karoseria, jak i wnętrze wyglądają dziś już archaicznie - W kanciastym wnętrzu (niezależnie od wersji – 3d, 5d czy kombi) nie ma za dużo miejsca. Sporo do życzenia pozostawia jakość wykończenia – należy jednak pamiętać, że użytkujemy niskobudżetowy samochód. Bagażnik? W kombi jest dość duży (384 l), ale w hatchbacku ma tylko 205 l – zmieszczą się w nim raczej małe zakupy lub bagaż na krótki wyjazd.
Silnik rzadko zawodzi, częściej psuje się jego osprzęt - Mocnym punktem auta jest napęd. Gdy model trafił na rynek europejski (na początku lat 90. XX w.), w ofercie były dwie jednostki: 1.1 i 1.3. Z czasem pozostał tylko większy motor z wielopunktowym wtryskiem paliwa. Właśnie egzemplarze z nim polecamy potencjalnym nabywcom. 64-konny silniczek zapewnia dynamikę wystarczającą do codziennej jazdy, spalając przy tym niewielkie ilości paliwa – średnio ok. 7 l/100 km. Poza tym motor okazuje się stosunkowo trwały (psuje się głównie osprzęt) i niedrogi w naprawach.
Nowy oryginalny alternator kosztuje ok. 300 zł (w wielu autach jest w nie najlepszej kondycji), natomiast za sondę lambda, która niekiedy również wymaga wymiany, trzeba zapłacić poza ASO 200 zł. Jeśli chodzi o zawieszenie, to jego trwałość nie jest zbyt wysoka, ale naprawy nie będą ani skomplikowane, ani kosztowne. Atrakcyjne są również ceny rynkowe Pride’a. Egzemplarze z końca produkcji przeważnie kosztują ok. 4 tys. zł, co stanowi dość atrakcyjną ofertę w kategorii cena kontra wiek.
Galeria zdjęć
1/4 Kia Pride - Uwaga na korozję!
1/4
Żródło: Auto Świat
Kia Pride - Uwaga na korozję!
2/4 Kia Pride - Uwaga na korozję!
2/4
Żródło: Auto Świat
Kia Pride - Uwaga na korozję!
3/4 Kia Pride - Uwaga na korozję!
3/4
Żródło: Auto Świat
Kia Pride - Uwaga na korozję!
4/4 Kia Pride - Uwaga na korozję!
4/4
Żródło: Auto Świat
Kia Pride - Uwaga na korozję!
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
