Choć drogi, oferował wszystko, czego potrzebuje młody, zamożny singel: prestiż, atrakcyjny design, bogate wyposażenie, a przede wszystkim mnóstwo przyjemności z jazdy mocnym, tylnonapędowym autem. Tym samym IS wkroczył na szlaki, którymi od dziesięcioleci podążają niemieckie firmy. Jednak w kwestii wyglądu Lexus obrał własną drogę. Popularniejszy na rynku wtórnym sedan prezentuje się bardzo rasowo - dokładnie tak wyobrażamy sobie nietuzinkowe i drogie auto klasy średniej.Jeszcze ładniejsza jest rzadka wersja kombi (Sport Cross), mająca jednak słabe walory użytkowe (bagażnik ma tylko 365/1010 l, gdy np. BMW 3 Touring 435/1345 l).
Dobre pierwsze wrażenie Po zajęciu miejsca za kierownicą rzuca się w oczy nietypowy zestaw wskaźników, przypominający tarczę zegarka. Jest wygodnie - przednie fotele mają szeroki zakres regulacji i bardzo dobre trzymanie boczne. Łatwo sterować większością funkcji pojazdu, a wygląd i jakość materiałów nie budzą zastrzeżeń. Czasem jednak zawodzi podświetlenie wskaźników lub elektryczny silniczek. Psują się zmieniacze CD (można je "reanimować", ale skutek jest nietrwały) i czujniki cofania. Pod maską "dwusetki" mruczy 155 KM.Mimo elektronicznych systemów (zmienne fazy rozrządu, zmienna geometria układu dolotowego) napęd jest za słaby, szczególnie gdy 6-biegową manualną przekładnię zastępuje 4-biegowy "automat" (który ma opinię bezawaryjnego).
Spalanie IS 200 waha się w granicach 10-14 litrów na 100 km.IS 300 o mocy 214 KM jest rzadziej spotykane na rynku i niemal zawsze ma 5-biegowy "automat".W tym wypadku osiągi będą lepsze, ale okupione dużo większym spalaniem. Na korzyść "trzylitrówki" przemawia jednak większa oferta tanich części (silnik pochodzi z relatywnie popularnego modelu GS 300). W IS 200 uważać trzeba na wycieki z pompy oleju, które grożą spadkiem ciśnienia w układzie smarowania i nawet zatarciem silnika. Rozrząd należy wymieniać co 130 tys. km, a nie tak jak zaleca producent- co 150 tys. km, gdyż są przypadki, że nie wytrzymuje jedna z rolek napinających. Mechanicy radzą korzystać wyłącznie z części oryginalnych (w ASO całość kosztuje 1060 zł). Przy wymianie rozrządu trzeba zamontować nową pompę wody (609 zł lub zamiennik 370 zł) oraz uszczelnienie wałka rozrządu i wału korbowego.
W przednim zawieszeniu najczęściej psują się drążki reakcyjne (oryginał około 700 zł; brak zamienników oraz samych tulei metalowo-gumowych) i gumki stabilizatora. Z tyłu wymieniać trzeba silentblocki poprzecznych wahaczy. Brakuje wyspecjalizowanych warsztatówDrogie do naprawy są także luzy tylnego mostu, występujące wówczas, gdy poprzedni właściciel miał "ciężką nogę". Standardowe przeglądy należy wykonywać co 15 tys. km (koszt w ASO to przemiennie 1015 lub 1505 zł), duże - co 60 tys. km (ASO wycenia je na 1880 zł). Niestety, od zeszłego roku ASO Toyoty nie mają już części do Lexusów. Ogranicza to dostęp do akcesorów i serwisu w mniejszych miejscowościach (tylko 6 ASO i mało warsztatów nieautoryzowanych).
Lexus IS to bardzo udany samochód, który od wprowadzenia na polski rynek w roku 1999 cieszył się dużym zainteresowaniem. Nie ukrywam, że dużą rolę odegrał charakterystyczny design. Pod względem technicznym to bardzo dobra i dopracowana konstrukcja.
Prawie dziesięć lat doświadczeń eksploatacyjnych pokazało, że jest to auto praktycznie bezawaryjne, może poza drobnymi problemami ze zmieniaczem płyt CD. Inne awarie zdarzają się sporadycznie. Ponadto Lexus IS oferuje doskonałe osiągi i bardzo pewne właściwości jezdne. Model naprawdę godny polecenia.
NASZ WERDYKT
Lexus IS charakteryzuje się pięknym, chociaż niekoniecznie obszernym nadwoziemi bardzo dobrym wykonaniem. Nie polecamy IS 200 z "automatem", nie dlatego, że się psuje, lecz dlatego, że taka skrzynia nieco ogranicza osiągi 155-konnego motoru. Jeżeli ceny na stacji paliw nie robią na nas wrażenia, warto poszukać wersji 3.0. W tym wypadku nie należy się bać aut z USA, pod warunkiem jednak, żew przeszłości nie były wrakami. Największe minusy pojazdu to brak odmianyz silnikiem Diesla i mocno ograniczony dostęp do serwisu.