Rzeczywiście, jakość Primery się popsuła. Przede wszystkim pogorszyła się trwałość podwozia, w którym szybko pojawiają się luzy. Do tego dość głośno pracuje. Największy problem był ze sworzniami wahaczy i łącznikami stabilizatora w tylnym zawieszeniu, które potrafiły zużyć się już po przebiegu 20-30 tys. km. Firma zmieniła te elementy na lepsze jakościowo. Warto zaznaczyć, że w przypadku łączników nowa, trwalsza część ma zmienione wymiary. Producenci zamienników tego nie uwzględnili, więc nadal mogą być one niezbyt trwałe. Kupując Nissana Primerę, warto zwrócić uwagę na wypełnione olejem poduszki przednich wahaczy – tracą szczelność, są niewymienne, a za nowy wahacz w ASO zapłacimy około 1000 zł. Dość szybko pojawiają się też wycieki z przekładni kierowniczej. Producent nie przewidział zestawu naprawczego, ale na szczęście niektóre warsztaty znalazły sposób na uszczelnienie przekładni.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że konkurencyjne auta produkowane w tym samym okresie też mają podobne problemy. Wybierając Primerę z silnikiem 2.2 dCi, nie będziemy mieli przynajmniej większych kłopotów z napędem.
Silnik to konstrukcja japońska, która początkowo osiągała moc 126 KM, ale po roku zmodernizowano osprzęt, podnosząc moc do 139 KM. Niestety, ten dość niezawodny diesel na rynku wtórnym występuje znacznie rzadziej niż mniejszy i bardziej usterkowy motor 1.9 dCi. Ma trwałą turbosprężarkę i koło dwumasowe. Za trwały należy uznać też system bezpośredniego wtrysku, dostarczany przez Denso – odnotowano tylko nieliczne przypadki uszkodzenia zaworów w pompie wysokiego ciśnienia (można je wymienić). Do typowych usterek należą jedynie: uszkodzenie przepływomierza powietrza i głośna praca łańcucha napędu pompy próżniowej (wymiana w ASO: 500 zł). W ramach akcji naprawczej wymieniane były napinacze łańcucha rozrządu, ale to tylko profilaktyka, bo na razie w pracy jego napędu nie zauważono nieprawidłowości.
Czasami problemów może przysporzyć wyposażenie elektryczne, np. wiązka elektryczna tylnej lampy powoduje przypadkowe włączanie kamery cofania. Niestety, w aucie zastosowano dużo elektroniki, która też czasem płata figle – niektóre usterki objawiają się niejednoznacznie. Nissan Primera 2.2 dCi bywa usterkowa, ale mimo to jest przyjemnym autem o rodzinnym charakterze. Diesel 2.2 dCi zapewnia bardzo dobre osiągi, a przy tym spala rozsądne ilości paliwa – w mieście około 8 l/100 km, na trasie do 6,5 l/100 km. Nie należy jednak przesadzać z prędkością, gdyż zawieszenie ma raczej komfortową charakterystykę i na „sportowe” manewry reaguje dość nerwowo. Wariant kombi oferuje całkiem pojemny kufer (465 l), ale pozostałe wersje: sedan i liftback (równie odważne stylistycznie) pod względem funkcjonalności też nie wypadają źle. Do centralnie umieszczonych zegarów można się przyzwyczaić, podobnie jak do obsługi audio i „klimy”.
Bieżące koszty eksploatacji Primery z dieslem 2.2 dCi nie są wysokie. Trzeba tylko poszukać aut zadbanych, bo kompleksowe remonty będą drogie.
Podsumowanie
Czy ostatnia generacja Primery jest godna zainteresowania? Zależy, czego się oczekuje. Jeśli bezawaryjności poprzednika, to można się zawieść. Co prawda, wersja z japońskim dieslem 2.2 dCi ma dość niezawodny napęd, ale uprzykrzyć jazdę mogą zużywające się elementy podwozia i awarie elektroniki, której w tym modelu jest już bardzo dużo. Mimo to koszt utrzymania auta nie będzie się znacznie różnić od wydatków na eksploatację modeli tego segmentu. Jeśli komuś się podoba oryginalna sylwetka, może zaryzykować, przed zakupem warto jednak dobrze sprawdzić podwozie.