Focus ST i Vectra 2.8 V6 kosztują podobnie, mają zbliżoną moc, palą mniej więcej tyle samo, a ich utrzymanie nie jest przesadnie drogie. Mimo to niewielu kierowców będzie wybierać akurat między nimi – Focus jest świetną zabawką do pokonywania zakrętów, ale nie zapewnia zbyt wysokiego komfortu. Vectra okazuje się za to mniej zwinna, lecz wygodniejsza i bardziej funkcjonalna.
Większość mężczyzn od dziecka marzy o szybkich samochodach. Liczy się tylko to, ile dane auto wyciąga oraz ile ma koni. Reszta? Bez znaczenia. Niestety, sny spełniają się rzadko i mało komu udaje się w końcu usiąść za kierownicą Ferrari. Duzi chłopcy muszą więc z reguły zadowolić się czymś słabszym – co nie znaczy, że słabym! Oto dwa auta o zbliżonej mocy (230 KM), podobnych osiągach („setka” w niewiele ponad 7 s) i za niemal identyczne pieniądze (od 30-35 tys. zł). Charakter, owszem, mają nieco odmienny, ale każde z nich przekonuje na wiele sposobów.
Ford Focus ST jest czystej krwi hot-hatchem, który hałasuje, bulgocze, mocno trzęsie (opony 225/40 R 18!) i... plasuje się w czołówce segmentu pod względem własności jezdnych. Turbobenzyniak 2.5 o mocy 225 KM pochodzi z półki Volvo (szwedzka marka należała kiedyś do Forda). Dzięki niemu seryjny Focus ST rozpędza się od 0 do 100 km/h w ponad 7,2 s i zachwyca elastycznością. Opel Vectra C z doładowanym silnikiem 2.8 V6 rozwija podobną moc (230 KM; od 2006 roku – 250 KM), „setkę” osiąga o 0,1 sekundy wolniej, a na zakrętach nie ma z Focusem zbyt dużych szans.
Opel jest cięższy, dłuższy i ma mniej precyzyjny układ kierowniczy. Vectra doskonale sprawdzi się za to podczas długich (i szybkich!) podróży: oferuje bardziej przestronne wnętrze, większy bagażnik oraz zawieszenie z regulowaną siłą tłumienia (IDS Plus). Wyposażenie? W obu samochodach bogate, choć zarówno Ford, jak i Opel kazały dopłacać m.in. za ksenony oraz automatyczną klimatyzację. Oba auta mają dynamiczny charakter (Focus wręcz sportowy), jednak miło zaskakują, jeśli chodzi o koszty utrzymania.
Vectra 2.8 V6 dzieli większość podzespołów ze słabszymi braćmi (poza np. amortyzatorami IDS) – nie będzie więc żadnego problemu z dostępem do tanich zamienników. Focus ST, choć technicznie bardziej skomplikowany, też przesadnie nie obciąży waszego budżetu. W ASO za większość części zapłacicie zaledwie o 100-200 zł więcej niż w przypadku bazowych odmian. Wyjątek stanowią m.in. elementy osprzętu silnika oraz charakterystyczne dla wersji ST części karoseryjne (zderzaki, nakładki progowe).
Również ceny przeglądów obu aut kształtują się podobnie: od 850 (mały) do 1600 zł (duży). W Fordzie po 200 tys. km należy wymienić pasek rozrządu (mechanicy radzą skrócić interwał o połowę; w ASO za usługę zapłacimy 1400 zł) wraz ze wszystkimi uszczelniaczami i pompą wody (850 zł). W Oplu rozrząd napędzany jest łańcuchem – z reguły nie ma z nim dużych problemów, choć w intensywnie eksploatowanych autach może się rozciągnąć (słychać klekotanie, gdy silnik jest zimny).
Podczas oględzin warto też skontrolować kondycję tych podzespołów, które w mocnych przednionapędówkach narażone są na szybkie zużycie, czyli sprzęgła, przeguby półosi oraz przednie klocki i tarcze hamulcowe. W przypadku Forda za wymianę tych elementów zapłacimy odpowiednio: 2500, 4950 (w komplecie z półosią!) i 750 zł, a właściciele Opla muszą przygotować się na wydatki rzędu: 2300,1100 i 800 zł.
Na koniec – spalanie. Oba auta do zbyt oszczędnych nie należą, sęk w tym, że... zużywają podobne ilości paliwa. Średnio jest to ok. 11 l/100 km, ale przy pełnym wykorzystaniu możliwości silników zużycie spokojnie przekroczy 22-23 l/100 km.