Octavia jest pierwszym modelem Skody, który został w całości opracowany pod dyktando Volkswagena. Niemiecki koncern użyczył płytę podłogową Golfa IV oraz szeroką gamę jednostek napędowych. Czesi zdecydowali się jednak na zbudowanie samochodu większego od Golfa. Najbardziej czuć to w… bagażniku. Liftback pomieści 528/1328, a produkowane od 1997 roku Combi 548/1512 litrów.
Niezmieniony względem Golfa rozstaw osi sprawia, że przestrzeń w kabinie jest skromna. Z przodu nie jest najgorzej, gdyż dzięki regulacji fotela na wysokość i dwupłaszczyznowo ustawianej kierownicy prowadzący nie ma problemów z zajęciem wygodnej pozycji. Z tyłu brakuje miejsca przede wszystkim na nogi. Problem częściowo rozwiązano w samochodach produkowanych po 2000 roku - zmieniając wyprofilowanie oparcia przedniego siedzenia nieznacznie zwiększono przestrzeń na nogi.
W Octaviach wyprodukowanych przed modernizacją trzeba pogodzić się też z twardymi i niezbyt obszernymi fotelami. Dobrego wrażenia nie robi surowe wnętrze. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że czytelność oraz ergonomia kokpitu nie pozostawia wiele do życzenia. Poszukując niedrogiej Octavii lepiej nie liczyć na bogate wyposażenie. Najtańsze samochody mają zazwyczaj dwie poduszki powietrzne, ABS, komputer pokładowy, elektrycznie sterowane szyby i lusterka. W droższych autach standardem jest klimatyzacja, podgrzewane fotele, światła przeciwmgielne, szyberdach oraz boczne poduszki powietrzne. Ksenonowe reflektory, automatyczną klimatyzację i skórzaną tapicerkę najłatwiej znaleźć w usportowionej wersji RS albo luksusowej Laurin&Klement.
Podwozie opracowano według niemieckiej szkoły. Sztywne zawieszenie zapewnia precyzyjne prowadzenie i znaczną stabilność na zakrętach, jednak komfort jazdy odbiega od znanego z francuskich samochodów. Po latach okazało się, że elementy resorujące Octavii są trwałe. Najszybciej kapitulują niedrogie łączniki stabilizatorów. Po stu tysiącach kilometrów może zajść konieczność wymiany amortyzatorów i łożysk kół. Także w tym przypadku koszty nie zwalają z nóg.
Paleta jednostek napędowych obejmuje kilkanaście pozycji. Popularnością cieszyły się tylko niektóre silniki - m.in. podstawowy na wielu rynkach motor o pojemności 1,6 litra. To sprawdzona konstrukcja Volkswagena. Rozwija 75 KM i 135 Nm, zaś na rozpędzenie samochodu od 0 do 100 km/h potrzebuje niecałych 15 sekund. Przy takich wynikach średnie spalanie 8-8,5 l/100km można uznać za wygórowane. Silnik jest jednak warty polecenia. Bez większych usterek pokona 400 tysięcy kilometrów, a ewentualna naprawa nie zrujnuje portfela.
Kolejne lata przyniosły nowocześniejsze silniki - 1.4 16V (75 KM, 126 Nm) oraz 1.6 MPI (101 KM, 145 Nm; 102 KM, 148 Nm). Octavie były również dostępne z większymi jednostkami napędowymi - 1.8 20V (125 KM, 173 Nm), 1.8T (150 KM, 210 Nm; 180 KM, 235 Nm) oraz 2.0 (115 KM, 170 Nm; 115 KM, 172 Nm). Z wymienionych silników najlepsze noty zbiera turbodoładowany 1.8T. Nie jest bardziej zachłanny na benzynę od silników 1.8 20V i 2.0, a zapewnia znacznie lepsze osiągi i elastyczność. 150-konny wariant silnika 1.8T umożliwia przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 8,4 sekundy i osiągnięcie 219 km/h, zużywając średnio ok. 9 l/100km.
Niezwykle ciekawą propozycją dla kierowców o spokojnym usposobieniu jest silnik 1.9 SDI. Rozwija skromne 68 KM i 133 Nm, przez co na "setkę" na prędkościomierzu trzeba czekać niemal 20 sekund! Wszelkie niedogodności rekompensuje spalanie 5,3 l/100km oraz trwałość silnika, która przy odpowiednim serwisowaniu powinna pozwolić na bezproblemowe pokonanie pół miliona kilometrów.
Znacznie lepszymi osiągami dysponują Octavie napędzane silnikiem 1.9 TDI (90 KM, 210 Nm; 101 KM, 240 Nm, 110 KM, 235 Nm; 130 KM, 310 Nm). We wszystkich przypadkach średnie zużycie ropy mieści się w zakresie 5,3-6,2 l/100km. W przypadku ostro eksploatowanych diesli posłuszeństwa może odmówić turbosprężarka oraz - stosowane w mocniejszych silnikach - dwumasowe koło zamachowe. W obu przypadkach koszty naprawy liczy się w tysiącach złotych. Kilkaset złotych wystarczy na wymianę dolnej osłony silnika oraz przepływomierza, które w autach z turbodieslami nie najlepiej znoszą trudy eksploatacji.
Użytkownicy Octavii dosyć często sygnalizują także problemy z działaniem wycieraczek, mechanizmami otwierania drzwi oraz przekaźnikami w instalacji elektrycznej. Korozja najczęściej atakuje układ wydechowy. Rdzawe ślady na ocynkowanym nadwoziu mogą świadczyć o wypadkowej przeszłości samochodu.
Ceny elementów zamiennych do Octavii nie są wygórowane. Co ważne, łatwo dostępne są zamienniki renomowanych firm. Amortyzatory Bilsteina można kupić za ok. 140 zł/szt., przednie tarcze Brembo kosztują ok. 250 zł, a na kompletne sprzęgło Sachsa wystarczy 450 zł.
Octavię z lat 1996-1998 wyposażoną w silnik 1.6 uda się kupić za około osiem tysięcy złotych. Czeska limuzyna od chwili debiutu cieszy się w Polsce dużym wzięciem, co ułatwia na znalezienie egzemplarza z pierwszej ręki. Diesle cieszą się doskonałą opinią, co przekłada się na ich wysokie ceny. Najtańsze auta z pierwszych lat produkcji kosztują 11-13 tysięcy złotych. Dziesięcioletnie Octavie 1.9 TDI są już wyceniane na 18-20 tysięcy złotych.
Za bogato wyposażone wersje Octavie Laurin&Klement przychodzi zapłacić 20-24 tysiący złotych. Podobne pieniądze trzeba przeznaczyć na usportowioną wersję RS ze 180-konnym silnikiem 1.8T. Rodzaj nadwozia nie ma większego wpływu na cenę. Co ciekawe, Octavie z napędem na cztery koła nie są wyraźnie droższe od samochodów z napędem na przednią oś. Octavia 4x4 była dostępna w obu wersjach nadwoziowych. Od pozostałych modeli różnił ją powiększony o osiem litrów zbiornik paliwa, nieznacznie mniejszy bagażnik oraz zawieszenie podniesione o 17 milimetrów.
Skoda Octavia nie urzeka charakterem, bogatym wyposażeniem, efektowną stylizacją i dobrymi materiałami wykończeniowymi. Produkt z Mlada Boleslav to jednak jedna z najciekawszych propozycji dla osób słuchających głosu rozsądku podczas zakupu auta. Najlepszą rekomendację Octavii wystawił rynek. Samochód zadebiutował w 1996 roku. Cieszy się na tyle dużym wzięciem, że pod nazwą Tour jest wciąż produkowany!