km. Nie jest to samochód, na widok którego od razu mocniej bije serce. Dlaczego więc ma jeździć nadal, zamiast - jak to zazwyczaj bywa przy testach długodystansowych - zostać rozłożonym do ostatniej śrubki i przejść dogłębne badania?"Jest coraz lepszy - stwierdził jeden z kolegów testujących. - Tylko wsiądźcie, zobaczcie, jak wzbudza zaufania i świeżo wygląda". Zgadza się! No może abstrahując od tego, że wnętrze ma raczej nieprzyjemny zapach, a na uchwytach drzwi łuszczy się lakier. Poza tym na początku odczuwaliśmy boleśnie brak dojrzałości naszego kandydata. Było to wieczne utrapienie w wypadku testowanego pojazduoraz wyciskało z mechaników siódme poty.Pierwsze kłopoty Golfa pojawiły się podczas oglądania nadwozia, tuż po przyjeździe auta na nasz redakcyjny parking. Technicy byli bardzo zaskoczeni, gdy bliżej przyjrzeli się karoserii Golfa: różne odcienie kolorów, krzywo spasowane drzwi, różnice w szczelinach nawet do 3 mm, różnice poziomów między zderzakami a błotnikami - za Ferdinanda Piecha byłoby to niemożliwe. Listy czytelników również pokazują, że takie problemy z jakością to w zasadzie chleb powszedni modelu.Tego typu wady Golf nadrabia dynamiką jazdy całkiem dobrą jak na silnik 1.4. Latem 2004 r. redakcja wysłała Golfa na wielką wprawę po Europie. Auto przejechało wiele tysięcy kilometrów. Mimo podstawowego silnika o mocy 75 KM samochodem podróżowało się komfortowo. Podwozie, siedzenia, układ kierowniczy oraz skrzynia biegów należą do najlepszych w tej klasie.Przeprowdziliśmy także sondaż wśród czytelników pism rodziny "Auto Bilda", jak powodzi się piątej generacji niemieckiego samochodu kompaktowego. Wynik?Dla Brytyjczyków Golf był za drogi, Francuzi uważali, że jest zbyt konwencjonalny, Włosi narzekali na skromną liczbę wariantów i brak innowacji, Czesi opowiadali się za Skodą Octavią jako większym i tańszym autem, a Niemcy podkreślali zły stosunek ceny do wyposażenia. W Polsce świadczenia gwarancyjne VW były zbyt małe, a ceny i koszty utrzymania zbyt wysokie. W końcu jednak kupowali go wszyscy. Drobne kontrowersje wzbudzała ocena jakości wykończenia. "Materiały jak w Skodzie, a cena dużo wyższa" - zapisał jeden z kolegów w dzienniku podróży. "Bzdura - ripostował inny redaktor. - Tworzywa sztuczne są w porządku, jedynie design kokpitu mógłby być bardziej wyszukany".99 proc. elementów z tworzywa sztucznego w Golfie V okazało się odporne na zadrapania i np. na "ataki" odkurzacza. Połyskliwe materiały deski rozdzielczej VW zmienił po fali gwałtownej krytyki. Deska rozdzielcza została wykończona miękkim tworzywem o "groszkowatej" fakturze.75-konny silnik 1.4 zazwyczaj otrzymywał pochwały. Wpisy w dzienniku podróży oceniały: od "w zupełności wystarczający" do "potrafi mile zaskoczyć!". Jeśli ktoś nie pędzi ciągle swoim Golfem z pełnym załadunkiem po górach, będzie zadowolony z silnika. Wartości pomiarów potwierdzają subiektywne odczucia. Z czasem motor stawał się bardziej dynamiczny i oszczędny. Średnie spalanie (na odcinku testowym) wyniosło 7,2 l/100 km - to niezły wynik.Jeśli ktoś poszukuje innowacji w Golfie, znajdzie je pod karoserią. Sztywność statyczną nadwozia poprawiono o 80 proc. w porównaniu z poprzednikiem. Wielowahaczowa oś tylna redukuje typowe dla samochodu przednionapędowego słabości i ułatwia prowadzenie. Elektromechaniczne wspomaganie kierownicy pracuje precyzyjnie i w porównaniu ze wspomaganiem hydraulicznym oszczędza paliwo. Możemy doświadczyć tych zmian, przesiadając się z Golfa IV do Golfa V.Niestety w innych miejscach Golf zasłużył na słowa krytyki: konstrukcja tylnej półki sprawia wrażenie wykonanej z tańszych materiałów niż u poprzednika. Przy stanie licznika 4280 km zerwała się nagle z zaczepów roleta w bagażniku. Poza tym tuż przed końcem testu odpadła plastikowa zaślepka na gałce drążka zmiany biegów. VW zapewnia, że w międzyczasie opanowano problem odpadających uszczelek drzwi.To wszystko nic w porównaniu z wiecznymi problemami niekompetentnych i nieelastycznych warsztatów VW. Jeśli usterka nie została usunięta za pierwszym razem lub aktualnie nie było potrzebnych części, klient musiał pojawiać się w warsztacie często dwa, a nawet trzy razy. Redaktorom testującym Golfa przechodzą ciarki po plecach na samo wspomnienie niektórych przeglądów (co ciekawe, większość przeprowadzano w Niemczech). Mały przykład: przy drugim przeglądzieASO nie miało na składzie filtra pyłków (przy pierwszym było zresztą tak samo!), a do tego próbowano odwieść klienta od konieczności zmiany filtra.Warto przy tym wspomnieć o kłopotach ze świecącą na żółto lampką kontrolną z symbolem silnika. Wiele razy kierowała Golfy naszych Czytelników do warsztatów oraz doprowadzała mechaników do obłędu. Miesiącami zmagali się z tym problemem. Bezskutecznie. Volkswagen poinformował, że to właściwie nic dziwnego. Odpowiednią wskazówkę serwisową, która przewiduje wymianę uszkodzonego wentylatora chłodnicy wraz z aparatem sterującym, warsztaty otrzymały dopiero w październiku 2004 roku.W ten sposób przeróżne drobne usterki i złe warsztaty popsuły bilans niezawodnego poza tym Golfa. Przy kolejnych 100 tys. km może być tylko lepiej, ponieważ choroby wieku dziecięcego zostały wyleczone.Diagnoza: Golf zdrów jak rybaSilnik: kontrola komór spalania, zaworów i gniazd zaworowych za pomocą wideoskopu nie wykazała zużycia. Kondycja cylindrów bez zarzutu. Wszystkie zawory i gniazda zaworów są w bardzo dobrym stanie. Oba wałki rozrządu bez śladów zużycia na końcach krzywek. Sprzęgło: badanie przeprowadziliśmy endoskopem bez demontażu. Osady ze ścierania elementów w obudowie sprzęgła. Grubość okładziny tarczy sprzęgła przy takich samych obciążeniach wystarczy na kolejne 50 tys. km. Oś napędowa oraz skrzynia biegów: bez zmian. Układ elektryczny/elektroniczny: sprawdzenie prądu w akumulatorze przy zimnym rozruchu - powinno być 12V, 220 A prądu rozruchowego, a jest 12 V, 280 A. Ślady korozji na końcówkach kabli w komorze silnika, zwłaszcza na kablu "plus" prowadzącym do skrzynki z bezpiecznikami, spowodowane wpływem soli do posypywania ulic i kiepskiej konserwacji. Wymieniono awaryjne radio CD. Karoseria/lakier: zauważono niewielkie różnice w kolorach między elementami z blachy i z plastiku przy zderzakach i przy klapce wlewu paliwa. Grubość lakieru na zewnątrz do 140 Ķm, a w miejscach niewidocznych około 35 Ķm. Wnętrze samochodu: obicie z materiału z przodu siedzenia kierowcy zerwało się z zacisków, nieumiejętna naprawa za pomocą wkrętów do blachy. Zabezpieczenie antykorozyjne: powłoka ochronna podłogi nadwozia oraz konserwacja przestrzeni zamkniętych bardzo dobra. Tylko nieliczne elementy podwozia (wahacze osi tylnej) wskazują pierwsze ślady korozji.
Tak daleko i tak dobrze ...
Nasz Golf ma już półtora roku, silnik 1.4, czworo drzwi i przejechane 100 tys.