Logo
UżywaneUdany eksperyment

Udany eksperyment

Do końca lat 90. Lexusa kojarzono z luksusowymi limuzynami.

Udany eksperyment
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Udany eksperyment

Przełom nastąpił w 1998 r. Zaprezentowany wówczas model IS 200 skierowano do nieco innej klienteli nie tylko ceniącej komfort i prestiż, lecz także oczekującej sportowych doznań. Auto musiało sprostać konkurentom ze specyficznego segmentu - sportowo-luksusowych limuzyn klasy średniej - których pozycja była już ugruntowana. Prestiżowa Toyota jednak nie stała na straconej pozycji. IS 200 ma swój styl i charakter. Ekstrawagancja ze smakiemJuż sam wygląd karoserii sygnalizuje, że mamy do czynienia z samochodem nieco ekstrawaganckim. Wizytówką IS 200 są okrągłe światła tylne umieszczone pod przezroczystym kloszem - rozwiązanie chętnie stosowane przez fanów tuningu - dzięki którym łatwo rozpoznać auto na ulicy. Poza tym nadwozie wygląda bardzo zgrabnie. Uroku dodają felgi ze stopów lekkich.Po zajęciu miejsca natychmiast rzuca się w oczy superoryginalny wygląd deski rozdzielczej. Ciekawie zaprojektowane zegary (przypominające trochę cyferblat zegarkaG-Schock), znakomicie uformowana, trójramienna kierownica oraz świetnie wyprofilowane fotele potwierdzają charyzmę stylistów i dbałość o detale w japońskim produkcie. Nawet drobne niedostatki wielkości przestrzeni bagażowej (poj. 400 l) czy przestronności kabiny schodzą na drugi plan. Tym bardziej, że cztery dorosłe osoby znajdą tu zadowalającą ilość miejsca, a na weekendowy wyjazd zabiorą średniej wielkości walizkę. Jednak warto pamiętać, że IS 200 nie jest autem rodzinnym. Potwierdza to twardo zestrojone zawieszenie. Auto jest bardzo przewidywalne podczas pokonywania ostrych zakrętów z dużymi prędkościami. Można je przejeżdżać naprawdę szybko. Jeszcze bardziej stabilnie porusza się wersja z silnikiem 3-litrowym, w której zastosowano ślimakowy dyferencjał typu Torsen (jego zaleta to zdolność samoczynnego blokowania się zależnie od przyczepności kół). Mniej wprawni kierowcy mogą liczyć na układ kontroli trakcji czy skutecznie reagujący ABS. Jego efektywność i poprawne dobranie elementów układu hamulcowego potwierdził test redakcyjny. Ze 100 do 0 km/h Lexus zatrzymał się na dystansie 37 m. Niestety trochę rozczarowuje 2-litrowy silnik. Co prawda ma sześć cylindrów ustawionych w rzędzie, dwa wałki rozrządu i pracuje jedwabiście miękko, ale w dolnym zakresie obrotów jest pozbawiony przysłowiowego "zęba". Budzi się dopiero po przekroczeniu 4000 obr./min. Niestety, utrzymywanie jednostki w górnym zakresie obrotów wiąże się ze sporym splaniem (średnie ok. 12 l/100 km). Wyraźnie brakuje tu systemu zmiennych faz rozrządu - VVT-i - "wzbogacającego" seryjnie IS 300. Zamiast niego od 2000 roku firma proponuje doładowanie mechaniczne dla silnika 2.0. Po zamontowaniu gotowego zestawu moc wzrasta do 186 KM, a maksymalny moment do 225 Nm. Niewielkie ciśnienie doładowania - 0,2-0,25 bara - nie wpływa zbyt negatywnie na zużycie jednostki napędowej, a wyraźnie poprawia elastyczność w dolnym zakresie obrotów. Zużycie paliwa wzrasta minimalnie - o ok. 0,3-0,5 l na 100 km. Pozostaje tylko rozważyć, czy warto inwestować ok. 25 tys. zł w kompresor, by auto przyspieszało o 1,5 s szybciej ze skrzynią manualną (1,7 s w przypadku "automatu")?Nie taki diabeł strasznyJeśli prównać ceny używanych IS 200 i BMW 3 - auta mają ze sobą sporo wspólnego, m.in. klasyczny układ napędowy i 2-litrowy silnik R6 o zbliżonej mocy - Lexus wcale nie wypada drożej. Na korzyść "japończyka" przemawia 3-letnia gwarancja mechaniczna, która obecnie zapewnia duży margines bezpieczeństwa, jeśli chodzi o bezawaryjność. Pod względem niezawodności IS 200 należy do ścisłej czołówki. Z reguły stacje serwisowe odwiedza przy okazji przeglądów bądź wymiany elementów eksploatacyjnych. Wizyta w serwisie po przejechaniu każdych 15 tys. km wiąże się z wydatkiem ok. 1000 zł. "Duże" przeglądy po 60, 90 i 120 tys. km są już nieco droższe - 1800-2200 zł.W przednim zawieszeniu najszybciej wybijają się gumki stabilizatora (po ok. 40-50 tys. km). Łączniki wytrzymują dystans dwukrotnie dłuższy. W egzemplarzach nadmiernie eksploatowanych po przejechaniu 120-140 tys. km niekiedy trzeba wymienić tarczę sprzęgła i pojawia się niewielki luz na przegubie krzyżakowym przy mechanizmie różnicowym. W autach z początku produkcji bywały problemy z geometrią kół (ząbkowanie bieżnika) oraz nieprzyjmnym hałasem dochodzącym z dwukomorowego zbiornika (odgłosy przelewającego się paliwa) - obydwie dolegliwości szybko wyeliminowano. Znane są przypadki uszkodzenia mechaniki seryjnie montowanej, 6-płytowej zmieniarki CD. Zabezpieczenie antykorozyjne, trwałość silnika i jego osprzętu (rozrząd napędza pasek - wymiana w ASO ok. 1260 zł) nie budzą zastrzeżeń.

Powiązane tematy: