Na początku trzeba wyraźnie zaznaczyć, że decyzja o kupnie kabrioletu musi być dobrze przemyślana. Niestety, nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że są to auta bardzo niepraktyczne: poza siatką z zakupami lub małą walizeczką nic innego się do nich nie zmieści.
Poza tym w wielu przypadkach przy schowanym dachu pojemność kufra spada niemal do zera. Jazda z zamkniętym dachem oznacza z kolei brak przestrzeni nad głowami oraz bardzo słabą widoczność do tyłu. Problemem może być też parkowanie otwartego auta w podejrzanych miejscach. Kupując kabriolet, powinniśmy wziąć pod uwagę fakt, że samochody z materiałowym dachem niezbyt dobrze zniosą zimowy postój pod chmurką. Naprawa powstałych w tym czasie nieszczelności może być naprawdę kosztowna! Jeśli nie dysponujemy ogrzewanym garażem, to powinniśmy raczej szukać modeli ze sztywnym (zdejmowanym) dachem.
VW Golf I Cabrio: prawdziwy klasyk
Golf I w wersji cabrio był produkowany wyłącznie w zakładach Karmanna. Dziś „chłodzony powietrzem” (ówczesne hasło reklamowe) Golf pierwszej generacji ma już status auta kultowego i ogromną rzeszę fanów. Ceny dobrze utrzymanych egzemplarzy mogą osiągać nawet 40-50 tys. zł!
Największym powodzeniem wśród kolekcjonerów cieszą się wprowadzone na początku lat 90. specjalne serie limitowane. To właśnie te auta (Classicline, Fashionline, Etienne Aigner) osiągają najwyższe ceny. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Golf I kabriolet to dobra inwestycja na przyszłość, bowiem wartość rzadkich egzemplarzy stale rośnie.
Oglądając Golfa I cabrio, trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę zarówno na stan poszycia dachu, jak i na jego mechanizm. Największą bolączką tego bardzo udanego modelu jest przeciekający dach. Niestety, naprawy wymagają ręki specjalisty i mogą być bardzo drogie, dlatego w razie potrzeby najlepiej wymienić cały element. Nowy (zamiennik) kosztuje ok. 2 tys. zł.
Problemem jest też korozja, która atakuje zwłaszcza starsze egzemplarze. Rdza pojawia się na rantach, progach, nadkolach i pod zderzakami. Na szczęście Golf I to auto niemal wzorowe pod względem mechaniki. Zawieszenie jest stosunkowo trwałe, a jego ewentualne naprawy nie będą kosztować fortunę. Polecamy wprowadzony w 1988 r. silnik 1.8 – konstrukcja trwała, wystarczająco dynamiczna i dość oszczędna. Przez cały okres produkcji pod maskę Golfa cabrio trafiały wyłącznie jednostki benzynowe. Ten model w wersji cabrio jest naprawdę godny polecenia. W tej cenie ciężko dziś kupić samochód, który dawałby tak duże poczucie wyjątkowości.
Nieduży, niedrogi, niezawodny: Mercedes SLK
W momencie debiutu Mercedes SLK wywołał niemałą sensację. Uwagę zwracał nie tylko jego nowatorski składany dach, lecz również przystępna cena. Podstawowy benzyniak (2.0/136 KM) nie zapewni może zbyt wielu wrażeń, ale w zupełności wystarczy do spokojnej jazdy. Pozostałe jednostki dają dużo więcej frajdy, lecz niestety nie są specjalnie oszczędne.
Najlepszym wyborem będzie doładowany mechanicznie 193-konny silnik o poj. 2,3 l. Zarówno motor, jak i zawieszenie „przeszczepiono” z klasy C (W202). Dzięki temu Mercedes SLK jest dość komfortowy, a przy tym stosunkowo pewnie prowadzi się na zakrętach. Niestety, model ten odziedziczył po swym „bracie” również mało precyzyjny układ kierowniczy, co w przypadku auta o sportowych aspiracjach jest sporą wadą. Mercedes SLK to samochód bardzo trwały, jedynie w przypadku starszych egzemplarzy zdarzają się wycieki oleju i luzy w układzie kierowniczym. Wzorowo spisuje się natomiast mechanizm składania dachu. Koszty utrzymania nie będą przesadnie wysokie, ponieważ SLK to konstrukcja w dużej mierze oparta na klasie C.
Niemieckie MX-5: BMW Z3
Kupując BMW Z3, należy zwrócić uwagę na stan przedniego zawieszenia, które niestety dość szybko się zużywa. Na szczęście dzięki precyzyjnemu układowi kierowniczemu auto świetnie się prowadzi. Problem nieszczelnego dachu wyeliminowano przy okazji modernizacji w 1999 r. Silniki czterocylindrowe są stosunkowo oszczędne, lecz prawdziwą radość z jazdy dają dopiero jednostki R6 (150-325 KM). BMW Z3 nie jest przesadnie drogi w zakupie i utrzymaniu. Ceny części przystępne – wiele elementów wspólnych z E36.
Prekursorka: Mazda MX-5
Najstarsze egzemplarze Mazdy MX5 mogą już być mocno wyeksploatowane. Największym problemem jest korozja, która atakuje ranty i nadkola. W zaniedbanych autach rdza pojawia się także na wtyczkach instalacji elektrycznej. Polecamy model II generacji (po 1998 r.), pozbawiony powyższych niedomagań. Przed zakupem warto sprawdzić szczelność dachu. Zdarzają się też kłopoty z mechanizmem otwierania świateł. Poza tym Mazda MX-5 to auto niezawodne, dające mnóstwo frajdy z jazdy dzięki tylnemu napędowi.
Typ dynamiczny: BMW 3
BMW serii 3 (E36) kabriolet miewa co prawda kłopoty z trwałością zawieszenia, ale doskonałe właściwości jezdne, dynamiczny wygląd i precyzyjny układ kierowniczy w pełni wynagradzają tę niedogodność. Najrozsądniejszym wyborem będzie pięknie brzmiący sześciocylindrowy silnik o poj. 2,8 l (193 KM).
BMW 3 Cabrio nie ma problemów ze szczelnością dachu, narzekać można jedynie na plastikową tylną szybę, przez którą z biegiem czasu coraz mniej widać (matowieje). Eksploatacja jest tańsza niż w przypadku modelu Z3: wybór zamienników ogromny, a ich ceny bardzo przystępne. Należy pamiętać jednak o tym, że egzemplarze z mocniejszymi jednostkami napędowymi mogą być już zajeżdżone.
Na okrągło: Audi Cabrio
Początkowo Audi Cabrio oferowane było tylko z jednym silnikiem (2.3 R5, 133 KM), lecz z czasem ofertę poszerzano i w 1993 r. pojawiła się topowa jednostka 2.8 V6 o mocy 174 KM. Kabriolet z Ingolstadt jest jedynym modelem z lat 90. XX w. dostępnym z silnikiem Diesla (1.9 TDI/90 KM).
Konstrukcję Audi Cabrio oparto na popularnym modelu klasy średniej – Audi 80. To duża zaleta, ponieważ dzięki temu nie ma najmniejszych problemów ze zdobyciem części zamiennych. Inna sprawa, że otwarte Audi to jak na swój wiek auto dość niezawodne. Oczywiście, musimy się liczyć z awariami, gdyż najstarsze egzemplarze mają już blisko 20 lat. Z reguły są to jednak drobne usterki, które można łatwo i niedrogo usunąć (wycieki oleju, awarie pompy wspomagania).
Wygodny krążownik: CLK
Mercedes CLK, czyli otwarta wersja Mercedesa klasy C, wytwarzany był wyłącznie w zakładach Karmanna. O popularności modelu świadczy liczba wyprodukowanych aut – ponad 115 tysięcy. Najlepszym kompromisem między osiągami a ceną zakupu jest wersja CLK 230 Kompressor (193 KM). Po liftingu (2000 r.) w ofercie znalazł się również silnik 200 Kompressor (163 KM). Pokrewieństwo techniczne z klasą C (W202) jest zarówno zaletą (szeroki wybór tanich części zamiennych), jak i wadą (dość długa lista usterek). Najczęściej dochodzi do wycieków oleju ze skrzyni biegów oraz jednostki napędowej. Zdarzają się też problemy z układem kierowniczym (drążki i przekładnia). Zabezpieczenie antykorozyjne również pozostawia nieco do życzenia: rdza atakuje progi oraz nadkola.
Otwarty „maluch”: Smart
Złośliwi twierdzą, że Smart Fortwo ma sens jedynie w wersji z otwartym dachem. Cóż, nie da się zaprzeczyć, że to samochód rzeczywiście godny uwagi. Najciekawszym elementem tego autka jest elektrycznie otwierany dach. Kierujący może go albo częściowo otworzyć, albo zdemontować całkowicie – razem z metalową ramą.
Wady? Kiepska funkcjonalność, słaby komfort, bardzo krótki rozstaw osi (2,5 m). Smart cabrio niezbyt dobrze wypada również pod względem jakości: w doładowanych jednostkach benzynowych i wysokoprężnych posłuszeństwa dość często odmawia turbina (duży koszt naprawy). Na porządku dziennym są wycieki oleju. Mało wytrzymałe okazuje się sprzęgło – użytkownicy uskarżają się na szarpanie podczas ruszania.
Włoski klin: Alfa Spider
Nie musimy chyba wymieniać dość długiej listy usterek Alfy Spider, bo przecież zarówno fani, jak i przeciwnicy włoskiej marki dobrze wiedzą, że najczęściej psuje się zawieszenie i układ elektryczny, natomiast dużo lepiej auto wypada pod względem mechanicznym. Kontrowersje może budzić stylistyka Alfy Romeo Spider – nie każdemu przypadnie do gustu. Zaletą Alfy Spider są natomiast niskie ceny zakupu (od 10 tys. zł). Gorzej z częściami i serwisowaniem – zaniedbany egzemplarz może porządnie wydrenować kieszeń swego właściciela.
Mistrz prostej: Sebring
Biorąc pod uwagę atrakcyjną cenę (od 16 tys. zł), sporą moc (203 KM) i pokaźny moment obrotowy (260 Nm) potężnej jednostki 2.7 V6, można by sądzić, że Sebring to prawdziwa gratka. Niestety, z racji wysokiego spalania oraz niskiej popularności modelu eksploatacja nie będzie tania. Bardziej oszczędnym osobom polecamy auta z czterocylindrową jednostką 2,0 l. Poza tym wadami Sebringa są: miękkie zawieszenie i niezbyt sztywna karoseria. Jakość wykonania typowo amerykańska, czyli niestety słaba.
Niemieckie korzenie: Saab 9-3
Płyta podłogowa wraz z elementami zawieszenia pochodzi z GM, dlatego wybór zamienników jest dość duży. Natomiast silniki są już konstrukcją Saaba. W Saabie 9-3 Cabrio montowano wyłącznie jednostki 4-cylindrowe o mocach od 130 do 225 KM (od 185 KM wzwyż – turbodoładowane). Mimo pokrewieństwa z autami koncernu GM utrzymanie Saaba 9-3 Cabrio nie jest niestety tanie. Silniki są paliwożerne, a ceny wielu części – poza elementami zawieszenia – wysokie. Do typowych usterek należą awarie pompy wspomagania i cewek zapłonowych.
Szwedzka solidność: Volvo C70
Volvo C70 z otwartym dachem zadebiutowało w USA w 1997 r., a do Europy trafiło dopiero dwa lata później. Do napędu wykorzystano trzy doładowane jednostki benzynowe (2.0/163 KM, 2.3/240 KM oraz 2.4/193 KM). Wszystkie są dość paliwożerne, dlatego polecamy wersję najmocniejszą, dającą sporo radości z jazdy. Jakość wykończenia wnętrza i materiały – na najwyższym poziomie. Ogólne dobre wrażenie nieco psuje miękkie zawieszenie i jego awarie. Volvo C70 to auto godne uwagi, lecz drogie w zakupie i utrzymaniu.
Kabriolet dla każdego?
Jeszcze w latach 90. XX w. użytkowanie kabrioletu było oznaką luksusu, prestiżu oraz wyższej pozycji społecznej. Obecnie posiadanie kabrioletu nie jest już tak ekskluzywne. Kwota 10 tys. zł otwiera drzwi potencjalnemu nabywcy kabrio, a za 20-30 tys. zł można już przebierać w ofertach.
W polskich realiach szczególnie warte polecenia są samochody z 2-częściowym, twardym składanym dachem. Przykład: Mercedes SLK. Można nim jeździć przez cały rok, i to bez poważnych niedostatków komfortu, które trzeba zaakceptować w przypadku aut z płóciennym dachem. Oczywiście, można pokusić się o hardtop, ale nie zawsze znajduje się on w wyposażeniu używanego cabrio, a dokupienie go w ASO jest drogie – koszt kilkunastu tysięcy złotych. Przed kupnem zachęcam do dokładnej weryfikacji poszycia i mechanizmu dachu. Często ich stan budzi zastrzeżenia, a nie są to tanie elementy i jako nowe dostępne głównie w ASO.
Posiłkować się można częściami używanymi, ale nigdy nie wiadomo, w jakiej będą kondycji. Ważny jest również stan elementów karoserii – są drogie i prawie zawsze dostępne jedynie w ASO. Co innego mechanika. Silniki oraz zawieszenie często są identyczne lub mocno spokrewnione ze stosowanymi w popularnych autach. Ich naprawa nie będzie przesadnie droga. Przestrzegam przed samochodami powypadkowymi. Bardzo często są niedbale naprawione.
red. Marcin Matus