Wyścigi na 1/4 mili cieszą się coraz większą popularnością. Udział w nich wymaga relatywnie niskich nakładów finansowych, a rywalizacja dostarcza sporej dawki adrenaliny. W ostatni weekend miłośnicy sprintu samochodowego spotkali się na lotnisku w Borsku.

Ulewny deszcz opóźnił rozpoczęcie imprezy. W pierwszych godzinach zawodów kierowcy musieli wykazać się wyczuciem w trakcie ruszania z miejsca. Mocniejsze dociśnięcie gazu kończyło się poślizgiem kół, który negatywnie odbijał się na czasie przejazdu. Kibice, którzy przeczekali deszcz nie mogli narzekać na brak atrakcji. Jedną z nich były przejazdy Nissana N12 Cherry. Samochód z lat 80. ubiegłego wieku został wyposażony w silnik o mocy 1000 KM, który przenosił moc wyłącznie na przednie koła!

Ekstremalny pojazd powstał w Szwecji, gdzie sprint samochodowy jest bardzo popularną dyscypliną motorsportu. Polacy są na dobrej drodze, by dorównać najlepszym. W Borsku pojawił się m.in. Fiat Ritmo z turbodoładowanym silnikiem oraz napędem na cztery koła. Niepozorny samochód pokonał 402 metry w 11,4 sekundy, pędząc niemal 198 km/h!

Rekordzistą okazał się Arkadiusz Oziębło i jego Audi S4 z silnikiem o mocy przekraczającej 1000 KM. Duet pokonał trasę zawodów w 10,012 sekundy, uzyskując na mecie 245 km/h.

Dla lepszego zobrazowania dysproporcji osiągów między bolidami profesjonalnie przygotowanymi do wyścigów na "ćwiartkę" i ulicznymi samochodami, sprawdziliśmy w Borsku możliwości najnowszego Nissana 370Z. Japońskie coupe dysponuje 3,7-litrowym silnikiem V6 o mocy 331 KM. "Zetka" meldowała się na mecie konkursowego dystansu po czasie 13,7 sekundy. Jej prędkościomierz wskazywał wówczas niemal 170 km/h. Stoper jest bezwzględnym sędzią. Wykazał, że Nissan 370Z na dystansie 1/4 mili był tylko nieznacznie wolniejszy od Mercedesa CLK 63 AMG Black Series - 500-konnego samochodu, za który dealerzy żądali niemal… 200 tysięcy euro!

W ramach Gecko Cup odbywają się przede wszystkim wyścigi na 1/4 mili. Ogranizatorzy dokładają starań, by na zawodach nie zabrakło innych atrakcji. W trakcie zawodów w Borsku możliwości aut można było sprawdzić nie tylko na prostej. Kilkudziesięciu zawodników wystartowało w Corners Cup, czyli rywalizacji na pełnej zakrętów trasie między pasem startowym a drogą kołowania. Przeprowadzono także pokaz kaskaderskiej jazdy na motocyklu oraz konkurs na auto i miss zlotu.

Padający do wczesnego przedpołudnia deszcz sprawiał, że nie zanosiło się, iż zebrani na pasie lotniska w Borsku ujrzą zmagania motocyklistów. Cierpliwość kibiców i zawodników została nagrodzona. Po zmianie pogody i przejazdach samochodów pas startowy szybko wysechł. Większość jednośladów pokonywała dystans 1/4 mili w czasie 10 sekund. W wyniku opóźnienia spowodowanego niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi zwycięzców poszczególnych klas ustalono na podstawie wyników eliminacji, a zmagania w klasach pucharowych King of Moto, King of Street i King of Poland nie odbyły się.

Druga runda Gecko Cup przejdzie do historii. Rywalizacja zakończyła się późnym wieczorem. Na trasie pojawiły się nie tylko sportowe samochody. Zabezpieczający imprezę strażacy uznali, że ich wozy bojowe także będą w stanie stawić czoła "ćwiartce". Sprint czerwonych kolosów wyglądał jak zawody w zwolnionym tempie, co nie przeszkodziło w nagrodzeniu strażaków gromkimi brawami. Na sam koniec imprezy swoich sił spróbowali także kierowcy dwóch… Hummerów!

Trzecia runda Gecko Cup odbędzie się 23 sierpnia w Kamieniu Śląskim. Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego już teraz zapowiada, że także podczas tych zawodów nie zabraknie atrakcji.