W Niemczech kierowcy samochodów osobowych korzystają bezpłatnie z autostrad. Podobnie jest w Belgii, Holandii i wielu innych krajach. W Polsce przejazd autostradami też jest nieodpłatny, portfel musimy wyciągnąć dopiero na poszczególnych odcinkach. Nie dość, że trzeba płacić, to często trzeba odczekać swoje w korku, który ciągnie się do bramek.

Polscy politycy zaczynają widzieć ludzkie problemy, kiedy zbliżają się wybory. Na razie samorządowe, ale przecież każdy wie, z której partii, kto się wywodzi. Rząd podjął decyzję o otwarciu bramek na autostradach, tak by kierowcy mogli przejeżdżać swobodnie, nie stojąc w korkach.

- Podjęliśmy decyzję, aby zwolnić z opłat kierowców we wszystkie weekendy sierpniowe, które nam pozostały. Tu nie chodzi o zwolnienie z opłat, bo to jest nasza strata i trzeba będzie ją pokryć, ale chodzi o otwarcie bramek, co powinno zmniejszyć (...) korki i dzięki temu być może unikniemy takich tasiemcowych, wielogodzinnych korków - powiedział premier na konferencji prasowej.

Otwarcie bramek na A1 okazało się wielkim sukcesem polityków. Szczęśliwi kierowcy przejeżdżają w każdy sierpniowy weekend bez stania w korkach i opłacania przejazdu. Mimo natężonego ruchu nie tworzyły się zatory – tylko przy bramkach trzeba było trochę zwolnić, by potem szeroką drogą jechać do celu podróży.

- Chodzi więc także o bezpieczeństwo pasażerów. Chodzi o autostradę A1 w dwóch miejscach, szczególnie na wejściu pod Toruniem, ale także pod Gdańskiem. To natężenie korków jest nie do zaakceptowania – mówił Tusk.

Jednak luksus przejazdu bez korków nie jest dla wszystkich. Co z kierowcami na pozostałych drogach? Co z zatorami na A4? Podczas gdy rząd pyszni się efektami pomysłu, śląscy kierowcy aż się gotują.

- Dlaczego nie otworzą też bramek na A4, skoro to tak wspaniale działa?! Tylko przez to, że Tusk nie jest ze Śląska, my musimy stać w korkach, a inni mogą swobodnie jeździć – piekli się Krzysztof Ostródzki, który co kilka dni jeździ w trasy, przejeżdżając przez A4. Tu musimy wydać pieniądze i zmarnować sporo czasu, stojąc w kolejce do opłat.

Ale chyba pochodzenie premiera nie jest jedynym powodem wciąż działających bramek na A4.

Najbardziej strzeżona umowa w Polsce?

Na początku istnienia A4 nie była autostradą, a drogą krajową i była budowana z przerwami przez długie lata. Do lat 90. finansowana była ze środków budżetowych Skarbu Państwa. Jak nietrudno się domyślić, na etapie transformacji środki publiczne były znacznie za małe, by pociągnąć budowę szlaku pomiędzy Krakowem a Katowicami.

Wtedy Skarb Państwa zaczął szukać rozwiązania w sektorze prywatnym. Według przetargu, koszty dalszej modernizacji już autostrady, w ostatecznym rozrachunku mieli wziąć na siebie jej użytkownicy, skąd pomysł na płatne przejazdy. Do kierowania inwestycją została wyznaczona spółka Stalexport Autostrada Małopolska SA, z którą w 1997 podpisano umowę koncesyjną, która będzie obowiązywać do 2027 roku.

Umowa określa w szczegółowy sposób prawa i obowiązki koncesjonariusza, jednak tak naprawdę nikt z nas nie może ich zweryfikować, bo… umowa jest tajna. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy Stalexport wywiązuje się z zobowiązań, bo po prostu ich nie znamy.

I jak pokazuje historia, raczej się to nie zmieni. Wielu już próbowało dotrzeć do skrywanych zapisów, zarówno zwykli kierowcy, jak i całe miasta. Głośną sprawą były problemy Jaworzna ze Stalexportem, jednak nie pomogły sądy, nie pomógł rząd. Umowa nadal jest tajna, a wnioski o odtajnienie zapisów wciąż spływają na biurko ministra transportu.

Na odcinku pomiędzy Katowicami a Krakowem korki mają czasem nawet po kilkanaście kilometrów. Opłaty też nie są najniższe – za przejechanie 61 km płacimy 9 zł, oczywiście jeśli poruszamy się samochodem osobowym. Jeśli pomnożyć to przez ilość aut ustawiających się do bramek, to wychodzi niebagatelna suma.

- Jestem przekonany, że do końca roku systemowo znajdziemy inne rozwiązanie. Ono będzie polegało - mogę powiedzieć raczej ze 100-proc. pewnością - na rezygnacji z tego poboru opłat, jakim są bramki. Myślę oczywiście o autostradach, które są w naszej dyspozycji, pod kontrolą państwa, ale będziemy to także negocjować z koncesjonariuszami i myślę, że dojdziemy na pewno do porozumienia – powiedział premier.

Póki co efektów takich rozmów w sprawie przejazdu z Krakowa do Katowic nie widać. W zeszłym tygodniu dolnośląscy działacze PO interweniowali u premiera w sprawie odcinka pomiędzy Wrocławiem a Katowicami. Delegacja starała się wytłumaczyć premierowi, jak ważne jest, aby na A4 także otwarto w weekendy bramki.

Odcinek pomiędzy Wrocławem a Katowicami należy do  państwa, a co z odcinkiem do Krakowa? Jeśli to nie tajne zapisy umowy rządu ze Stalexportem są powodem, dla którego bramki na A4 są wciąż zamknięte, być może po ukazaniu się raportów GDDKiA coś się zmieni. Na A1 bramki są otwarte tylko do końca sierpnia.

Pierwszy w Polsce proces o korki na autostradzie

Katowicka prawniczka wytoczyła proces spółce Gdańsk Transport Company, zarządcy płatnego odcinka autostrady A1. Domaga się zwrotu pieniędzy za przejazd - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Wracając samochodem z wakacji, utknęła ona w korku przy bramkach w Nowej Wsi k. Torunia. Wysłała więc do zarządcy A1 przedsądowe wezwanie do zapłaty 29,90 zł i dołączyła paragon za przejazd. Zarządca autostrady odmówił zwrotu pieniędzy. Adwokatka złożyła w sądzie pozew. Domaga się zwrotu kosztów przejazdu i pokrycia wydatków związanych z procesem.

To pierwsza taka sprawa w Polsce. Jeśli sąd przyzna prawniczce rację, uruchomi to pewnie lawinę pozwów - czytamy w gazecie.

Rekordowy ruch na A1 - 83 tys. aut jechało autostradą w niedzielę

Aż 83 tys. aut jechało w ostatnią niedzielę autostradą A1 - to rekordowy ruch. W tym roku z drogi korzystało średnio 37 tys. aut dziennie. Decyzją rządu przejazd A1 był w ostatni weekend bezpłatny, podobnie będzie w pozostałe sierpniowe weekendy.

Decyzja o otwarciu w sierpniowe weekendy bramek na A1 zapadła po tym, jak w lipcu z powodu wakacyjnych wyjazdów w okolicach PPO (punktach poboru opłat) na A1 tworzyły się wielogodzinne korki.

W piątek, 8 sierpnia, bramki na autostradzie A1 zostały otwarte o godz. 16, a zamknięto je w niedzielę o godz. 23.59.